17. Opowieści z Narnii: Powrót do Szafy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Hej. Piszę do Was tak w sumie, bo nie mam komu tego powiedzieć. Może u Was też zdarza się tak samo, jak mi dzisiaj, że siedząc w wannie o drugiej w nocy, pomyślałam sobie "Coś jest nie tak". Tu, w kręgu pisarskim, czy amatorsko pisarskim, moje słowa będą pewnie jak czysta herezja. Bo przecież każdy Was zachęca do pisania tutaj, publikowania, zbierania gwiazdek i komentarzy. A ja dzisiaj w nocy, siedząc w tej przeklętej, za małej wannie, stanęłam w miejscu i spojrzałam wstecz na całe swoje pisarskie doświadczenie i czas, jaki ciągle płynie.

Piszę, odkąd pamiętam. Moje pierwsze historie sięgają lat jedenastu, obozu, który już zdążyłam zapomnieć i ludzi, których nigdy więcej nie spotkałam. Pisanie było, i jest dalej, moją ostoją, czymś do czego pragnę wracać. Moimi drzwiami do Narnii, drzwiami do miejsc niedostępnych dla nikogo z wyjątkiem mnie. Tylko że moje drzwi do Narnii powoli obrastają lodem.

Dzisiaj, wsłuchując się w odgłosy miasta nocą i wymyślając kolejną historię, uświadomiłam sobie, że zapewne ona nigdy nie ujrzy światła dziennego. Moje słowa nigdy nie spoczną na kartkach papieru, a Wy nigdy nie będziecie mogli ich ujrzeć.

Nie, nie martwcie się, nie planuję samobójstwa ani niczego takiego. Chodzi mi raczej o coś, co ciągle jest mi kradzione, a czego i tak nie mam nigdy wystarczająco. Czas.

Zauważyliście, jak on zapieprza? Bo ja nie. W szczególności, jeśli chodzi o pisanie. Teraz siedzę w nocy sama, na prawie pustym mieszkaniu, z trzema dokumentami Worda otwartymi naraz i kilkoma książkami, które muszę przeczytać w tym tygodniu na zajęcia, i zastanawiam się, gdzie zniknęła moja radość z pisania.

Nie zrozumcie mnie źle; kocham pisać i będę zawsze to kochała. Jednak zauważyłam, że kiedyś, jeszcze w czasach licealnych, sprawiała mi większą radość. Bo miałam kiedy pisać. Uwielbiam marzyć i wyobrażać sobie świetne historie. I uwierzcie mi, mam ich w głowie i na papierze pełno. Osiem notatników zapisanych po brzegi, niezliczone ilości folderów na laptopie z opowiadaniami, miliony słów. A jednak żadnej z tych historii tutaj nie widzicie.

Wymyśliłam już wiele historii, zaplanowałam je doskonale, opisałam każde wydarzenie, uczucia, postacie, miejsca, wszystko, co się dało. A jednak wszystko to pozostało w zeszytach, bo nigdy nie ma czasu, żeby rzeczywiście NAPISAĆ. Poukładać to wszystko, dać tej historii życie.

I w ten oto sposób doszłam do wniosku, że pisanie jest najpiękniejszą rzeczą w momencie, gdy wszystko inne nie zabiera Ci czasu. Kiedy nie masz studiów, pracy i obowiązków, że nawet nie masz czasu zjeść, a co dopiero usiąść i pisać.

Znacie to uczucie, kiedy siadacie przed laptopem pełni wyobraźni, niesamowitych scen i dialogów, i już już macie pisać, a jednak nie piszecie nic? Wszystko to zostaje w waszej wyobraźni. Zamiast tego pojawia się historia, zadanie z matematyki, referat, egzamin na studiach, praca, cały świat.

Pisarstwo to pasja, której zawsze chciałam się oddać. Jednak w tym momencie nie jestem w stanie fizycznie tego pogodzić. Kocham pisać i nigdy nie przestanę. Ale według moich uczuć, to jest ten dzień, kiedy należy wrócić do Szafy. Pisać do szuflady, od czasu do czasu, bez żadnych rygorystycznych przedziałów czasowych, jakie sobie wszyscy tutaj zakładamy. Nie chcę Was rozczarowywać, nie chcę siebie rozczarowywać. Bo póki co Magia przygasła, czekając na lepszy dzień.

Kto wie, może któregoś dnia Aslan wezwie mnie ponownie do Narnii?

Tym czasem mówię Wam krótkie "Do zobaczenia".

Kiedyś.

Wasza Sin.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro