20. Gdy #metoo staje się kolejnym pokemonem - studium Wattpadowego szaleństwa

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

#metoo #dearcatcallers #stop_przemocy #stop_bullying

Kochani!

Na początku chciałabym zaznaczyć, że ten post może wywołać w Was wiele uczuć, niekoniecznie przyjemnych i pozytywnych. Wobec tego chciałabym Wam przekazać, że macie prawo czuć te wszystkie emocje i je wyrażać, macie prawo się ze mną nie zgadzać, ale jednocześnie proszę Was o poszanowanie godności każdej osoby, która będzie się wypowiadać, w tym i mnie. Dzisiejszy temat jest trudny, zdecydowanie zbyt mało poruszany w social mediach, jak i na oficjalnych konferencjach państwowo-medialnych. Bowiem dzisiejszym tematem jest problematyka molestowania seksualnego w obecnym świecie. A przede wszystkim tego, jak często nieświadomie dajemy na to społeczne przyzwolenie.

Kim jestem, żeby się wypowiadać na ten temat - spytacie. Przecież nie jestem policjantem, prawnikiem ani instagramową gwiazdką, która może być postrzegana często jako obiekt seksualnych żądz. Jestem przecież zaledwie studentką neuropsychologii sądowej, która idzie w kierunku kryminologii i pracy jako biegły psycholog śledczy. Jestem przecież zaledwie wolontariuszką w kilku fundacjach wspierających prawa dzieci i kobiet, praktykantką na zajęciach z psychoterapii z kobietami, które doznawały przemocy domowej, w tym i przemocy seksualnej. Przecież to nie znaczy, że jestem specjalistką w takim temacie. Prawda?

ALE PRZEDE WSZYSTKIM JESTEM KOBIETĄ I JAKO KOBIETA MAM PRAWO MÓWIĆ O PRZEMOCY WOBEC MNIE I INNYCH KOBIET.

I nie, w dzisiejszym poście nie będzie poruszany temat zaostrzenia prawa aborcyjnego w naszym kraju. Więc proszę, odpuśćcie sobie komentarze w stylu: "ale lewactwo", "POjeb" itp. Temat przemocy seksualnej wobec kobiet, jak również i wobec mężczyzn (tak, oni także są pokrzywdzeni i nigdy nie należy tego lekceważyć ani się z tego śmiać!), jest tematem bezpolitycznym, bezreligijnym i bezprecedensowym, ponieważ może dotknąć każdego z nas.

K A Ż D E G O.

Ci z Was, którzy mogą mnie znać z grup na FB, gdzie od czasu do czasu się wypowiadam, mogą pamiętać pewną rozmowę, w którą się wdałam pod postem jednej z autorek opowiadań na Wattpadzie. Dziewczyna jest autorką poruszającą temat związku między nauczycielem a uczennicą. Dlaczego zwróciłam uwagę na, jak sobie możecie pomyśleć, tak nieistotny temat? Ponieważ, stety albo niestety, związki romantyczne między nauczycielem a uczniem są znamionami przestępstwa. Jest to temat tabu, na który nawet mało literatury dla specjalistów powstało, a co dopiero jakichś w miarę przystępnych tekstów dla zwykłego człowieka!

I W TYM MOMENCIE CHCIAŁABYM ZAZNACZYĆ, ŻE NIE HEJTUJĘ KONKRETNIE TEGO OPOWIADANIA ANI AUTORKI, KTÓRA JE NAPISAŁA. NIE HEJTUJĘ RÓWNIEŻ JAKICHKOLWIEK INNYCH OPOWIADAŃ W TEJ TEMATYCE.

JEDYNE, CO HEJTUJĘ, TO ZBYT POBŁAŻLIWE TRAKTOWANIE TEGO TEMATU W TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ (TJ. OPOWIADANIA, WYDANE KSIĄŻKI, SERIALE, ARTY, KOMIKSY ITP.).

Tak wyglądał mój komentarz, ot, nic niezwykłego. To, co natomiast powstało pod nim, zszokowało mnie na tyle, że nie mogłam tego nie skomentować szerzej, a co mogę opisać dwoma słowami: pobłażliwe przyzwolenie. Dlaczego "pobłażliwe przyzwolenie"? Ogólny konsensus komentarzy mogłabym sprowadzić do pięciu punktów:

Każdy zna kodeks karny, a ten kto przypomina o jego istnieniu w internecie, próbuje "byszczeć brokatem".

Jeżeli związek wynika z uczucia, to nie ma problemu.

Jeśli tematyka społecznie nieakceptowana pojawia się w opowiadaniu jako coś normalnego i pozytywnego, to nic strasznego, bo to tylko opowiadanie.

Opowiadania, które pokazują pozytywny wydźwięk w relacjach między nauczycielem a uczniem są na tym samym poziomie, co książki opisujące zasady rządzące mafiami czy gangami, które w sposób jasny i rzeczowy krytykują to środowisko.

W fikcji można wszystko opisywać z dobrej strony, ponieważ jest ona tylko fikcją, która przecież nie wpływa na świat realny.

No, także ten.

Zanim jednak odniosę się do powyższych wniosków i odpowiem na te zarzuty, chciałabym napisać jeszcze jedną rzecz. Jednym z głównych zarzutów wobec mnie było to, że nie przeczytałam tego opowiadania. Pisząc ten post, postanowiłam to jednak zmienić, więc przedstawię Wam kilka fragmentów wraz z moim komentarzem, który pojawi się dopiero po wszystkich fragmentach. O co Was proszę, to żebyście najpierw postarali się sami przeanalizować te fragmenty i wytworzyć własną opinię, a dopiero wtedy zapoznali się z moją. Dlaczego? Ponieważ możecie mieć własne zdanie, na które mój punkt widzenia nie powinien wpływać. Zróbcie sobie taki mały eksperyment psychologiczny i zobaczcie, jakie wnioski wyciągnęliście Wy, a jakie ja. ;)

"Jedna z drugich klas liceum wyjeżdża na upragnioną wycieczkę nad morze. Entuzjazm pewnej uczennicy szybko jednak odlatuje w dal, gdy przez brak miejsc w autokarze, zmuszona jest usiąść wraz ze znienawidzonym przez nią nauczycielem angielskiego."

"Usiadłam na podłodze przed łóżkiem Magdy, na którym obie były i kiedy przechodziłam już do najstraszniejszego momentu w całej opowieści, niespodziewanie otworzyły się drzwi do naszego pokoju. Wszystkie zaczęłyśmy wrzeszczeć i nagle światło się zapaliło. W drzwiach stał Szymański. Powiedział, że słychać nas po drugiej stronie korytarza, więc mamy się zamknąć i iść spać."

"Czego się na mnie gapił staruch jeden... Wtedy naszła mnie rozkmina, ile on właściwie ma lat. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Wyglądał na jakieś 32 albo 33."

Jak sami widzicie, fragmentów, które zwróciły moją uwagę jest zbyt mało, bym mogła w sposób oczywisty i obiektywny oszacować, na ile relacja między "Korczak" (bo niestety nigdzie nie udało mi się wyczytać imienia głównej bohaterki, tylko jej nazwisko) a Szymańskim może być toksyczna. Póki co zwróciłam uwagę na te trzy fragmenty, z których dowiadujemy się, że główna bohaterka ma 17-18 lat, a Szymański jest koło trzydziestki. Tym samym główna bohaterka może być jeszcze osobą niepełnoletnią, a różnica wieku między nią a nauczycielem wynosi ponad 15 lat. Całkiem znaczna różnica, mogłabym powiedzieć. Dodatkowo fragment z wchodzeniem do pokoju. Przede wszystkim każdy nauczyciel ma obowiązek najpierw zapukać, a dopiero wtedy wejść do pokoju (jest to wymagane, bo w razie, gdyby jakaś osoba za drzwiami przebierała się lub była półnaga, owy nauczyciel nie zostanie wtedy niesłusznie oskarżony o podglądanie podopiecznych). No, ale to jest taki szczegół. Na dzień obecny wpisów jest sześć, więc zdecydowanie za mało, abym mogła się wypowiedzieć na temat relacji między nauczycielem a uczennicą. Póki co ich relacje są na normalnym, zdrowym poziomie.

Tym samym problem, który ma poruszać dzisiejszy temat, mogę odseparować od tego opowiadania, ponieważ na chwilę obecną nie widzę w nim nic znacząco szkodliwego. Nie znaczy to jednak, że aprobuję tematykę związku romantycznego między nauczycielem a uczennicą.

A co z innymi opowiadaniami? Co na to Związek Nauczycielstwa Polskiego, jeżeli chodzi o rzeczywiste związki nauczyciel-uczeń?

Magdalena Kaszulanis, rzecznik prasowy Związku Nauczycielstwa Polskiego: - Kwestia związków pomiędzy pełnoletnimi uczniami/uczennicami a ich nauczycielami/nauczycielkami nie jest ustawowo regulowana w żadnym akcie prawnym dotyczącym oświaty i jej pracowników. Natomiast ZNP w przygotowywanym Kodeksie etyki zawodowej nauczycieli (ma być gotowy w listopadzie 2010 r.) przewiduje część nt. norm regulujących relacje nauczycieli i nauczycielek z uczniami i uczennicami oraz część odnoszącą się do ich zawodu, w których będzie mowa m.in. o tym, że „nauczyciele zarówno w szkole, jaki i poza szkołą, powinni przestrzegać norm obyczajowych" oraz „powinni unikać sytuacji obyczajowych, w których godność nauczycieli oraz godność zawodu mogą zostać narażone na szwank".

Nie znaczy to również, że "pobłażliwe przyzwolenie", które powstało w komentarzach pod reklamą tamtego opowiadania, było uzasadnione. Poniżej odniosę się do poszczególnych zarzutów, które wypisałam na samym początku.

Niestety nie każdy zna kodeks karny. Właściwie to zaledwie kilka procent ludzi zna KK na tyle dobrze, by wiedzieć, gdzie znajdują się granice między prawem, a jego przekroczeniem. Nie znaczy to jednak, że pisanie na temat gwałtu, przemocy seksualnej, molestowania czy morderstwa jest tożsame z popełnieniem tych zbrodni i że powinno być zabronione. Oczywiście, że nie. Pisanie o tej tematyce powinno być obecne, ponieważ znajomość tych tematów wzmacnia nasze społeczne Ja (termin społecznego Ja, czyli nasze wyobrażenie jak inni nas widzą, jest czynnikiem podtrzymującym lęk społeczny). Jeśli jednak z wielu źródeł będzie się pojawiał pozytywny obraz przestępstw uderzających w zdrowie i godność drugiego człowieka, część osób może nabrać przekonania, że takie zachowanie nie jest niczym złym, że jest wręcz rzeczą normalną, naturalną.

Uczucie nie może uzasadniać łamania prawa ani przekraczania norm społecznych i granic relacyjnych drugiej osoby. Jeżeli uczucie uzasadniałoby molestowanie seksualne, mobbing w pracy czy gwałt, każdy przestępca mógłby się na to powołać, a sąd musiałby uznać ich za niewinnych. Nawet jeżeli dwie osoby się kochają i są ze sobą w związku, przekroczenie granic przez jedną z osób (na przykład w postaci zmuszenia do seksu, rzucania seksistowskimi komentarzami w kierunku tej osoby w domu czy miejscach publicznych, manipulowania jej uczuciami w celu osiągnięcia jakichkolwiek korzyści) jest rzeczą niedopuszczalną, jest złamaniem prawa, jest przestępstwem przeciwko czci i nietykalności cielesnej oraz wolności seksualnej (zgodnie z artykułami 197-199 oraz 212-217 Kodeksu Karnego). W XXI wieku nie możemy zatem mówić, że świat fikcji nie wpływa na świat rzeczywisty, w szczególności, kiedy przypomnimy sobie strzelaninę na premierze filmu "Mroczny Rycerz powstaje", która miała miejsce w 2012 roku. Mamy jeszcze kanadyjskiego mordercę Lukę Magnottę, który swoimi zbrodniami odgrywał film "Nagi Instynkt", a także licznych morderców, dla których inspiracją były książki... Agathy Christie. To są zaledwie trzy przykłady z dziesiątek innych, w których twór kultury w sposób znaczący przyczynił się do dokonania przestępstwa. Punkt ten odnosi się do zarzutu numer dwa i zarzutu numer pięć.

Opowiadania na Wattpadzie również należą do tworów kultury, do których dostęp jest nieograniczony, niekontrolowany i bezpłatny. Tym samym każda osoba w każdym wieku może uzyskać możliwość przeczytania każdego tekstu, który w sposób jasny i szczegółowy propaguje zachowania przestępcze, a także je gloryfikuje. Tym samym opowiadania takie z punktu widzenia prawa znajdują się dokładnie na tym samym poziomie, co kampanie społecznościowe, obrazy w muzeach, plakaty i billboardy, czy wydane już książki, które nie mogą zachęcać do czynności przestępczych. Twory kultury mogą podejmować te tematy, jednak sposób ich prezentacji musi być zgodny z prawem, a także nie mogą pochwalać zachowań przestępczych w sposób obiektywny. Co to znaczy dla twórców opowiadań na Wattpadzie? Że ich główni bohaterowie mogą dopuszczać się czynów przestępczych i mogą myśleć, że to nic niezwykłego, jednak ogólna tematyka książki musi kategorycznie odrzucać takie zachowania bohaterów i jednoznacznie je określać jako złe i społecznie nieakceptowane. Punkt ten odnosi się do zarzutu numer trzy i numer cztery.

Tym samym, wracając do głównego nurtu, chciałabym poruszyć temat molestowania seksualnego, przemocy seksualnej, przekraczania uprawnień i granic osobistych, które na szeroką skalę pojawiają się w dzisiejszej twórczości. A w większości przypadków pojawiają się przedstawione w sposób pozytywny, albo będący rzeczą na tyle wartościową, że należy się sprzeciwić społeczeństwu.

Zacznijmy więc może od wyjaśnienia, czym są poszczególne terminy, co wchodzi w ich skład, a także jak wyglądają statystyki.

MOLESTOWANIE SEKSUALNE

Molestowanie seksualne jest przejawem dyskryminacji ze względu na płeć. Na molestowanie seksualne może składać się nie tylko niepożądany kontakt fizyczny, niechciany dotyk, „obmacywanie", ale również dręczenie wypowiedziami, stwierdzeniami, bądź niestosownymi uwagami o charakterze seksualnym lub odnoszącymi się do płci.

Molestowanie seksualne mogą stanowić zachowania takie jak:

natarczywe spojrzenia,

„żarty" o podtekście erotycznym,

komentarze na temat wyglądu i ubioru,

dwuznaczne gesty,

propozycje seksualne,

erotyczne aluzje,

odnoszące się do płci komentarze na temat uzdolnień lub ich braku,

wywieszanie we wspólnych miejscach pracy (pokojach biurowych, halach produkcyjnych) zdjęć czy też plakatów przedstawiających akty kobiece lub męskie.

*według badań prowadzonych w USA do molestowania seksualnego zalicza się również "catcalling", czyli gwizdanie na widok kobiet oraz wszelkie inne przejawy molestowania ulicznego.

W przypadku wątpliwości, czy dane zachowanie jest molestowaniem seksualnym należy zastanowić się:

czy zachowanie to odnosi się do płci lub seksualności?

czy może być odebrane jako upokarzające, obraźliwe lub naruszające godność?

czy dochodzi do niego wbrew woli odbiorcy?

Twierdząca odpowiedź na powyższe pytania oznacza, że najprawdopodobniej doszło do molestowania seksualnego.

Niektóre przejawy molestowania seksualnego mogą być ścigane karnie, wypełniając znamiona przestępstwa zgwałcenia (art. 197 Kodeksu karnego) lub przestępstwa nadużycia stosunku zależności (art. 199 Kodeksu karnego). Ściganie czynów wypełniających przesłanki wskazane w kodeksie karnym następuje z urzędu.

NADUŻYCIE STOSUNKU ZALEŻNOŚCI

Zgodnie z polskim prawem przestępstwa dopuszcza się osoba, która mając prawny lub faktyczny wpływ na los innej osoby, świadomie korzysta z tego aby doprowadzić do kontaktów seksualnych. Przestępstwa tego dopuszcza się również osoba, która wykorzystuje trudną sytuację życiową innej osoby w celu doprowadzenia do kontaktów seksualnych.

Przestępstwo to zagrożone jest karą do lat 3 pozbawienia wolności a jego ściganie następuje z urzędu.

PRZEMOC SEKSUALNA W ZWIĄZKU

To, że sprawca jest małżonkiem czy partnerem nie usprawiedliwia przemocy seksualnej. Sprawca przemocy seksualnej w związku małżeńskim podlega takiej samej odpowiedzialności karnej ! Małżeństwo, czy związek intymny nie wyklucza ponoszenia odpowiedzialności i nie jest okolicznością łagodzącą. Co więcej, w przypadku kiedy sprawcą przemocy seksualnej jest osoba bliska, taka jak współmałżonek czy osoba pozostająca we wspólnym pożyciu (czyli zamieszkający wspólnie partner), osoba doznająca przemocy może skorzystać z systemu pomocy „Niebieska karta" stworzonego dla zapewnienia ochrony i pomocy osobom doznającym przemocy w rodzinie.

WYNIKI STATYSTYCZNE Z BADAŃ PRZEPROWADZONYCH W KRAJACH UE W 2014 ROKU:

33% kobiet doświadczyło przemocy fizycznej lub seksualnej po ukończeniu 15 roku życia - w skali UE odsetek ten odpowiada 62 milionom kobiet;

22% kobiet doświadczyło przemocy fizycznej lub seksualnej ze strony partnera;

5% wszystkich kobiet, które wzięły udział w badaniu, zostało zgwałconych - w skali UE odsetek ten odpowiada 9 milionom kobiet;

55% kobiet doświadczyło którejś z form molestowania seksualnego. W przypadku 32% wszystkich ofiar molestowania sprawcą był przełożony, kolega lub klient;

75 % kobiet zajmujących najwyższe stanowiska w kadrze menadżerskiej będąc w pracy doświadczyło zachowań stanowiących molestowanie seksualne;

33% kobiet doświadczyło w dzieciństwie przemocy fizycznej lub seksualnej ze strony osoby dorosłej.

12% kobiet w dzieciństwie doświadczyło przemocy seksualnej, przy czym połowa z nich – ze strony nieznanych mężczyzn. Najczęstszą formą przemocy było w tych przypadkach obnażanie narządów płciowych przez osobę dorosłą lub dotykanie narządów płciowych bądź piersi dziecka.

***

We wrześniu 2017 roku pewna studentka Noa Jansma założyła konto na instagramie o nazwie @dearcatcallers. W ciągu miesiąca opublikowała 23 selfie z mężczyznami, którzy zaczepiali ją na ulicy niewybrednymi tekstami, gwizdaniem, wołaniem, a niektórzy nawet ją śledzili przez dziesięć minut. Na każdym zdjęciu widać beznamiętną albo zdegustowaną twarz Noa, a zaraz za nią albo obok niej wesołych, uśmiechających się mężczyzn. Każdy z nich nie widział nic złego w tym, że traktują Noa jak żywą lalkę do seksu. W tym samym roku, zaledwie miesiąc po akcji #dearcatcallers wszelkie media społecznościowe zalały posty otagowane hasztagiem "Me too", który w sposób lawinowy i na skalę światową ukazał problem molestowania w naszym świecie. W ciągu 24 godzin 4,7 miliona osób użyło tego hasztagu i udostępniono 12 milionów postów. #metoo pojawiło się w 85 krajach, a w wielu z nich wywołało medialne burze, skandale, a przede wszystkim dyskusje na temat problematyki molestowania seksualnego w świecie.

A jednak, trzy lata po tamtych wydarzeniach, dalej jesteśmy świadkami i twórcami społecznego przyzwolenia na tego typu rzeczy. Bowiem okazuje się, że dla niektórych z nas #metoo stał się kolejnym pokemonem, którego trzeba złapać. I niczym więcej.

Więc, dalej uważasz, że pisanie o molestowaniu seksualnym nie jest niczym złym, ponieważ to tylko "głupie" opowiadanie na Wattpadzie?

I tak patrząc na to wszystko, chciałabym nas wszystkich zapytać, zapytać Waszych, ale i moich znajomych, znajomych moich rodziców i Waszych rodziców, a także każdej obcej osoby, która dalej uważa, że głupi komentarz na temat moich cycków czy dobrej dupy, gwizdanie za mną na ulicy, czy składanie mi propozycji szybkiego numeru, jest czymś niegroźnym i normalnym; że to my mamy problem z nami samymi, skoro czepiamy się o takie głupoty, chciałabym zapytać DLACZEGO MNIE TO ROBISZ? DLACZEGO ROBISZ TO WŁASNEJ MATCE, SIOSTRZE, PARTNERCE, CÓRCE? DLACZEGO UWAŻASZ, ŻE TO MY JESTEŚMY WINNE TEGO, ŻE MĘŻCZYŹNI NAS TAK TRAKTUJĄ?

DLACZEGO UWAŻASZ, ŻE KOBIETY NIE ZASŁUGUJĄ NA BYCIE TRAKTOWANYMI Z GODNOŚCIĄ I SZACUNKIEM?

Czuję, że w jakiś sposób powinnam podsumować te trzy tysiące słów. Pokazać Wam jakąś puentę, ale tu nie ma puenty. Jest za to przykra rzeczywistość, gdzie kobiety stają przeciwko kobietom.

Bo przecież to jest męski świat.

Ale byłby niczym bez kobiety lub dziewczyny.

Do następnego,

Sin.

***

Źródła:

Strona internetowa przemoc.gov.pl

Instagramowe konto @ dearcatcallers

Wikipedia.pl - Ruch Me Too

Glospedagogiczny.pl - Uczeń, uczennica zakochani w nauczycielu, nauczycielce - jak reagować

nz.dlastudenta.pl - Gdy nauczyciel ma romans z uczniem

Andrzej Sęk, Małgorzata Popiało "Aby molestowanie seksualnew szkole nie stało się normą"

Janina Błachut, Magdalena Grzyb "Seksualna panika czy racjonalna polityka?O reakcji na molestowanie seksualne studentekw Stanach Zjednoczonych"



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro