Eighteen

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dedykacja dla kochanej @VivLivc ^^

Oddycham z ulgą na ten widok. Nic na szczęście takiego nie robią, tylko rozmawiają. Czuję zazdrość. Świetnie się dogadują. Nawet nie zauważyli, że jestem tu obecna. Poziom mojej złości wzrasta.
Amanda w krótkich spodenkach, ledwo zakrywających jej tyłek, siedzi na biurku zakładając nogę na nogę. Są idealne. Ma obcisłą bokserkę, która uwydatnia jej biust. Nic dziwnego, że tylu facetom się podoba.
Natomiast Harry, siedzi na obrotowym krześle przy biurku i ją czaruje. Znam ten uśmiech. Jest on uwodzicielski i niesamowicie działa na kobiety.
Gadają znowu i śmieją się w najlepsze. Zabawne. Mój chłopak ponownie mnie nie dostrzega.
Postanawiam zapukać w drzwi, aby wreszcie odwrócić ich uwagę od siebie.
Ich głowy obracają się w moją stronę, a Harry poszerza swój piękny uśmiech.
-Kochanie, a co ty tu robisz?
Podnosi się z krzesła i zmierza w moim kierunku. Całuje mnie słodko w usta, lecz niestety krótko. Zazwyczaj są to długie pocałunki, którym jestem przeciwna publicznie. Ale w tym momencie tego pragnę. Chcę, aby Amanda zrozumiała do kogo on należy. Do mnie.
Zerkam na nią i widzę jak uśmiecha się z wyższością.
Nie rozumiem loczka. Jak może się z nią dogadywać? Przecież gołym okiem widać, że to wredna suka. Chce wskoczyć mu do łóżka i namieszać w naszym związku. Ja jej na to nigdy nie pozwolę!
-Przyszłam cię odwiedzić- uśmiecham się niewinnie. Jednak wewnątrz mnie się gotuje, więc są to tylko pozory.
-Przyszłaś po więcej? Nie masz dosyć po wczorajszym?
-Nigdy nie będę cię mieć dosyć, głuptasie- przybliżam swoją twarz do jego i przygryzam mu dolną wargę.
Chcę być dla niego seksowna.
-Radzę ci tego nie robić, bo zaraz zrzucę Amandę z tego biurka i wezmę cię na nim- szepcze mi w usta.
Robię się czerwona, ale teraz bym na to przystała. Jestem chorobliwie zazdrosna o niego i jeżeli to by sprawiło, aby się wreszcie od niego odczepiła, to jestem gotowa. Od kiedy stałam się taka bezwstydna?
-Liczę na to- odpowiadam zadziornie.
Wybucha głośnym, szczerym śmiechem i to sprawia, że moja złość w stosunku do niego, znika.
-Co zrobiłaś z moją niewinną Stellą, którą znam?
-Nic. Stoi tu przed tobą i chce, aby jej chłopak się nią zajął.
-Kusisz skarbie.
Cmokam go jeszcze raz w usta.
Brunet obejmuje mnie swoim umięśnionym ramieniem i odwraca się w stronę Amandy.
-Robię sobie przerwę, bo idę na lunch ze Stellą, więc do zobaczenia później.
Posyłam jej zwycięski uśmiech.
1:0 dla mnie.
Kierujemy się w stronę wyjścia. Wtulam się bardziej w loczka, pragnąc jego ciepła.
-Gdzie idziemy?- spoglądam na niego w górę. Jest taki wysoki. Wyglądamy zapewne jak dwa Michały. Jeden duży, drugi mały.
-Tu w pobliżu jest taka mała restauracja gdzie serwują pyszne, domowe jedzenie. Co ty na to, Piękna?
-Jestem za. Ostatnio przez cały czas chce mi się jeść.
-Musisz nad tym zapanować, bo jak tak dalej będzie, to mnie przygnieciesz w łóżku- żartuje Harry.
-Kiepski żart Haroldzie.
-Nie mów tak do mnie.
-Jak?
-Harold.
-W porządku Haroldzie- uśmiecham się do niego kpiąco.
Niespodziewanie przywiera do mnie wargami. Wow! A to z jakiej racji?
Chce mi się śmiać, lecz oddaję pocałunek. Zresztą jak zawsze.
Odrywa się ode mnie.
-Przestań tak mnie nazywać.
-Jeśli będę mówić do ciebie "Harold", a ty za każdym razem będziesz mnie tak całował, to nie widzę powodu tego robić.
Rozbawiony moimi rozkminami, kręci głową.
-Oj Stella, Stella. Uwielbiam cię.

____________________________________________
Ale wy dramatyzowaliście pod ostatnim rozdziałem xD
Przydałaby się jakaś akcja lub drama bo za spokojnie i za słodko jest a przede wszystkim nudno :D
Ale jeszcze nie jest na to czas :P
Do środy kochani xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro