17.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

30 gwiazdek = nowy rozdział!

-I jak? Lepiej Ci? - zapytał blondyn, gdy powoli kierowaliśmy się w stronę jego domu. Cały czas wisiałam mu na ramieniu, gdyż nie czułam się najlepiej, a świat dalej wirował. Jejku... spacer trwał ponad pół godziny, a ja nie czuję się ani trochę lepiej. Masakra!

- Nie. - odparłam i mocniej wtuliłam w jego ramię - Tak samo chujowo... - mruknęłam.

-Skoro tak. - nim się obejrzałam byłam nad ziemią w ramionach blondyna, próbowałam się wyrwać, gdyż było to dla mnie niekomfortowe - Nie wierć się, kotku. Sama ledwo trzymasz się na nogach, więc daj sobie pomóc. - warknął.

-Mhm... - oparłam głową o jego klatkę piersiową. Obraz cały czas wiruje, czemu wciąż nie czuje się lepiej? - Dlacze-go dalej świat wiruje? - wymruczałam tracąc kontrolne nad tym co mówią. Zamiast coraz lepiej czuję się gorzej. Mężczyzna jedynie westchnął i poprawił mnie, aby wygodniej mu się mnie niosło. Tyle razy brałam udział w różnych popijawach, ale pierszy raz facet nosi mnie w stylu panny młodej. Moje oczy zaczęły się zamykać. Starałam się zachować świadomość, ale w pewnym momencie powieki stały się zbyt ciężkie.

Poczułam, że wchodzi po schodacg. Ze mną na rękach otwarzył jakieś drzwi. Słyszałam jak coś do kogoś mówi, ale nie uzyskał odpowiedzi. Usłyszałam soczyste 'kurwa'. A później pustka.

~Klaus POV~

Z Evelyn na rękach ruszyłem do pokoju siostry. Nie pukając otworzyłam drzwi i wszedłem do środka.

-Rebekah. Powiesz mi czemu twoja najebana jak messerschmitt przyjaciółka sama chodziła po naszym domu? - warknąłem zły, przecież ona mogła wejść gdzieś gdzie nie powinna...

Spojrzałem na przed siebie i ujrzałem dwie rozwalone na całym łóżku, śpiące blondynki. Rewelacyjnie kurwa. Ciekawe co teraz mam zrobić z dziewczyną na moich rękach.
- Kurwa. - mruknąłem pod nosem.

Westchnąłem kręcąc głową i ruszyłem do swojego pokoju. Będą mnie za to na rękach nosić, pieprzone kretynki.

Spojrzałem na czarnowłosą dziewczynę w moich ramionach, która zaczęła cicho mruczeć. No przecież jej nie zostawię...

Zgrabnie otworzyłem drzwi od mojej sypialni i z Evelyn na rękach wszedłem do środka. Kopnąłem je, aby się zamknęły a dziewczynę, położyłem na swoim łóżku. Szybko zdjąłem jeansy, skórzaną kurtkę i T-shirt. Wciągnąłem czarne dresy i już miałem gasić światło, ale mój wzrok powędrował na dziewczynę...

No przecież w takim stroju to ona się raczej nie wyśpi... westchnąłem. Mam nadzieję, że nie dostanę za to po twarzy, bo mogę się wkurzyć... przeczesałem włosy dłonią i podszedłem do czarnowłosej. Delikatnie ją podniosłem i ściągnąłem z niej skórzaną kurtkę i koszulkę. Następnie zsunąłem jej jeansy i założyłem moją koszulkę. Westchnąłem i w wampirzym tempie zgasiłem światło po czym znalazłem się w łóżku. Zanim zdążyłem zamknąć oczy usłyszałem telefon Evelyn, ktoś do niej dzwonił. Warknąłem pod nosem, ale wstałem i wyciągnąłem telefon z kieszeni spodni dziewczyny. Gdy zobaczyłem, że to Cami uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Kliknąłem zieloną słuchawkę.

- Cami. - mruknąłem z bananem na twarzy.

- Klaus. Czemu masz telefon Evelyn? Gdzie ona jest? - warknęła. Tak... typowa Cami...

-W tym momencie leży. Nieprzytomna u mnie w łóżku... - przygryzłem dolną wargę. Chciałbym zobaczyć jej minę w tym momencie.

-CTy jej zrobił?! - warknęła.

-Wybacz. Jesteśmy zajęci. Paaa. - mruknąłem i się rozłączyłem, po czym wyciszyłem telefon dziewczyny.

Szybko przykryłem dziewczynę obok i siebie kołdrą i zamknąłem oczy, czekając na sen.

~Evelyn POV~

Powoli i niepewnie uchyliłam powieki. Słońce świeciło zdecydownaie zbyt mocno jak na poranek. Podniosłam głowę i rozejrzałam się wkoło. Ten pokój widzę po raz pierwszy. Gdzie ja jestem? Odwróciłam się i ujrzałam śpiącego Klausa. Przerażona szybko usiadłam na łóżku i kurwa! Byłam w jego koszulce.

-Aaaaaa! - pisnęłam spadając z łóżka, a po chwili było słychać głos Klausa.

***
Kolejny rozdział za nami! Gwiazdki i komentarze mile widziane! Do następnego rozdziału kochani! ❤❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro