Poszukiwania- cz 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Anakin znajdując się na statku stwierdził że nie ma tu nic do roboty i poleci do świątyni. Udał się do kokpitu i zaczął wciskać różne guziki po czym wzniósł się w powietrze i odleciał kradzionym statkiem. Dopiero w świątyni zorientował się że Windu zabije go za pobyt na polu bitwy, za to że nie chciał pójść do statku, że ukradł ten statek i że odleciał bez jego zgody.

Kierując się w stronę stołówki Anakin usłyszał głos.

- Jak ja tego dzieciaka znajdę to go zabiję, jak ja mam wyszkolić kogoś kto nawet nie przychodzi na treningi- odparł.

Anakin od razu zorientował się że był to Kenobi, najwyraźniej bardzo zły że Skywalkera nie było na treningu.

- Co z tego Anakina za dzieciak!- denerwował się dalej Obi Wan.

- Bardzo bardzo grzeczny- odpowiedział chłopak.

- Anakin!- usłyszał głos Mace w oddali.

- No dobra, do widzenia mistrzu!- rzucił szybko chłopiec i zniknął za rogiem.

- No dobra co on przeskrobał?- zapytał spokojnie Obi Wan.

- Ukradł statek- odpowiedział Windu- przekaż mu że ma się stawić w sali obrad.

Obi Wan wiedział co się stanie. Ostatnio jakoś namówił radę by nie wyrzucała chłopca z zakonu, ale tym razem nie było już dla niego ratunku.

Kenobi skierował się w stronę pokoju chłopca, ale go tam nie było. Sprawdził w bibliotece, nie było go. Sprawdził przed świątynią, nikogo nie było. Sprawdził w hangarze, brak chłopca. Mistrz jedi przeszukał całą świątynie kilka razy, ale nie znalazł Skywalkera.

- Jak ja mam go bronić, skoro nawet go nie ma!- zdenerwował się.

W tym samym momencie odezwał się jego komunikator.

- Tak?- zapytał Obi Wan.

- Znalazłeś już Anakina?- zapytał jeden z mistrzów jedi.

- Taaak...- skłamał Kenobi.

- W takim razie dlaczego go tu jeszcze nie ma?- zapytał.

- Chłopak źle się poczuł, niedługo przyjdziemy- odparł, jednak jedyną osobą która źle się tu czuła był on.

- Czekamy na was- zakończył mistrz.

Obi Wan spróbował się skontaktować ze swoim padawanem przez komunikator, ale ten nie odpowiadał. Mistrz jedi wyszedł ze świątyni i skierował się w stronę miasta. Postanowił zaufać mocy.

Kenobi wsiadł do jednego ze śmigaczy i poleciał na niższe poziomy. Po chwili poczuł obecność Anakina, więc wysiadł i postanowił dalsze poszukiwania prowadzić pieszo. Chciał znaleźć chłopca zanim będzie za późno.

-----------------------------------------------------------
Ja musiałam dzisiaj wrzucić ten roździał, w końcu dziś dzień gwiezdnych wojen, a i jeszcze jedno. May the 4th be with you

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro