43.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

      Nie mógł się doczekać, aż wróci do Daegu. To nie tak, że nie podobało mu się w Busan, wręcz przeciwnie — widoki były wprost urzekające, choć i tak bardziej od jakichś zabytków podobała mu się plaża. Nie ta pełna ludzi w środku dnia, a ta nocą, kiedy mógł siedzieć na piasku samotnie. Wymykał się z hotelu, w którym się zatrzymali i przesiadywał tam przez kilka godzin, wpatrując się w rozgwieżdżone niebo.

      Zastanawiało go, czy Lee też na nie patrzy. Miał ogromną nadzieję, że tak. Czuł się wtedy w pewien sposób połączony z dziewczyną, bo przecież gdyby ona spojrzała na sklepienie, zobaczyłaby te same gwiazdy, na które patrzył teraz on.

      Chciał to niej zadzwonić i usłyszeć jej głos, który wydawał się być bardziej dziecięcy przez telefon. Nie mógł tego jednak zrobić, bo nie tylko nie chciał jej budzić, ale też martwić. Oboje mieli problemy ze snem i wiedział, że dziewczyna myśli, że się wysypia. Nie musiał wyprowadzać jej z błędu.

      Westchnął i opatulił się szczelniej bluzą. Było trochę chłodno, ale nie przeszkadzało mu to na tyle, żeby wrócić z plaży. Wolał tu siedzieć. Zapach morza go uspokajał, lekki wiatr budził, a gwiazdy skłaniały do przemyśleń.

      Czy to, co powiedział niedawno Lee to prawda? Czy naprawdę ją kochał? Wypalił to wtedy bez zastanowienia, jakby jego mózg na sekundę się wyłączył i potem nie było już odwrotu. Cieszył się, że dziewczyna nie odpycha go w jakikolwiek sposób. Nie sądził, że mógłby to znieść.

      Ta wątła dziewczyna, która lubiła przyduże bluzy, kwiaty wiśni i zapach papieru sprawiła, że miał ochotę otworzyć oczy kolejnego dnia. Po prostu była przy nim zawsze, kiedy jej potrzebował, co znaczyło dla niego naprawdę wiele. Kiedy ona była obok, nie potrzebował niczego więcej oprócz tego, żeby ta chwila trwała wiecznie.

      Tylko w jej towarzystwie się uśmiechał i tylko wtedy był naprawdę szczęśliwy. Jeśli to nie była miłość, to już sam nie wiedział, czym jest to, co do niej czuł.

      Po raz ostatni spojrzał na gwiazdy i wstał, mając jedynie nadzieję, że kiedy wróci, Lee będzie na niego czekać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro