~ Jimin ~ 9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po krótkiej wymianie zdań z Yoongi'm nie mogłem opanować rosnącego gniewu. Uderzyłem pięścią w ścianę, czego od razu pożałowałem. Ból był bardzo silny lecz nie aż tak, jak ten w moim sercu. Co ja miałem teraz zrobić? Nie chciałem go do niczego zmuszać. Może do niego miłość przyjdzie z czasem. Zakończyłem swoje jakże życiowe przemyślenia wychodząc z pokoju. Na moje biedne kostki był teraz potrzebny lód. W kuchni zastałem swoją matkę, która kroiła coś stojąc do mnie tyłem.

- Mamo? - kobieta aż podskoczyła. - Co robisz?
- Wystraszyłeś mnie - odłożyła nóż na deskę. - Zapomniałeś, że na kolację przychodzi przyjaciel taty?
- Pan Choi? - zapytałem sięgając po woreczek z lodem.
- Tak. Mam nadzieję, że ty i Yuna znów do siebie wrócicie. Byliście taką cudowną parą. - oparła się o mebel.
- Ona to już przeszłość. Nie chcę jej znać, rozumiesz? - okładałem powoli dłoń.
- Rozmawiałam z nią ostatnio, ona bardzo tego żałuje. - moja rodzicielka powróciła do swoich czynności.
- Nie interesuje mnie to. Idę do siebie. - mruknąłem i wyszedłem z pomieszczenia.

Zaraz po zamknięciu drzwi swojego sanktuarium rzuciłem się na łóżko.

- Yoongi. Dlaczego nie chcesz mnie kochać? - szepnąłem i zacisnąłem usta w wąską linię.

~

Poczułem mocne szarpanie moją osobą. Uchyliłem powoli jedną powiekę, a następnie drugą. Nade mną stał ojciec ubrany w czarny garnitur.

Czy to mój koniec? Umarłem?

- Wstawaj - usłyszałem barczysty głos.

Eh, żyję.

- O co chodzi? - podniosłem się do siadu i popatrzyłem na tatę.
- Za niedługo przyjdą nasi goście. Na drzwiach szafy masz swój strój - odpowiedział i zaraz opuścił pomieszczenie.

Wstałem i skierowałem się do wspomnianego miejsca. Zabrałem wieszak i jego zawartość. Ubrałem białą koszulę i ciemne spodnie. Na to narzuciłem marynarkę. Poprzednie ubrania wkopałem pod łóżko. Psiknąłem się jeszcze przypadkowymi perfumami i mogłem zejść na dół. W szafce na buty znalazłem te bardziej eleganckie i wsunąłem je na stopy. Wróciłem do salonu i usiadłem przy stole. Nie minęło dziesięć minut, kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi, a następnie rozradowany głos mojej mamy. Podniosłem się z miejsca i czekałem aż państwo Choi wejdą. Przywitałem się z nimi i ponownie zacząłem wygrzewać swoje siedzisko. Nie miałem zamiaru słuchać ich dennych konwersacji i w duchu dziękowałem, że nie odzywają się do mojej osoby. Musiałem znosić palące uczucie na skórze, które spowodowane było wzrokiem Yuny. Cały czas uważnie mnie obserwowała. Po chwili jednak przestała, kiedy moja mama przyniosła posiłek. Nałożyłem trochę wołowiny i zacząłem ją leniwie rzuć. Podczas jedzenia, żadna osoba nie odezwała się ani słowem. Nie miałem zamiaru dłużej siedzieć w tej drętwej atmosferze.

- Czy mogę iść do swojego pokoju? Jestem już trochę zmęczony - popatrzyłem na rodzicielkę błagalnym wzrokiem.
- Dobrze, ale weź ze sobą Yunę - rzekła stanowczo.

Nic więcej nie powiedziałem tylko wstałem od stołu i skierowałem się tam, gdzie uprzednio wspomniałem. Brunetka od razu pognała za mną. Kiedy wszedłem do pomieszczenia rzuciłem się na łóżko. Usłyszałem trzaśnięcie drzwiami, a materac ugiął się pod dodatkowym ciężarem.

- Masz jakiś problem? - przymknąłem powieki nie chcąc na nią patrzeć.
- Jimin, porozmawiaj ze mną. Ja naprawdę nie chciałam wtedy tego zrobić, on mnie zmusił wiesz? - prychnąłem cicho.
- Jesteś żałosna. To jest chyba tekst każdej dziewczyny, kiedy zdradzi swojego chłopaka - usiadłem prosto i popatrzyłem na nią z wyrzutem.
- Nie pamiętasz jak było nam razem przyjemnie? - przygryzła dolną wargę i skierowała swój wzrok na mnie.
- Już zapomniałem. Nie próbuj żadnych swoich sztuczek. Już kogoś poznałem - nie miałem zamiaru nic ukrywać.
- Co to za jedna? Znam ją? - zacisnęła dłonie w pięści.
- Nie znasz go - zabawnie było ją widzieć w takim stanie.
- Naprawdę? Wolisz jakiegoś spedalonego frajera niż mnie? - stanęła nade mną, mogłem wręcz dostrzec gniew w jej oczach.

Chwila... Czy ona właśnie obraziła Yoongi'ego? Przegięła.

- Słuchaj - wstałem i popatrzyłem na nią z góry - Jeżeli jeszcze raz tak o nim powiesz, to nie będę zwracał uwagi na to, czy jesteś dziewczyną, czy nie tylko ci przyłożę - starałem się opanować rosnący gniew - rozumiesz?

Dziewczyna już nic nie odpowiedziała. Wybiegła z płaczem z mojego pokoju. Niech spadnie ze schodów. Wplątałem palce we włosy i pociągnąłem za nie. To wszystko powoli mnie przerastało. Chciałem napisać do Mina, ale nie miałem odwagi. Głupio się czułem, że tak go potraktowałem. Ten chłopak nie myślał o sobie, tylko o mnie. Zawsze tak było. Nawet kiedy zadzwoniłem do niego w środku nocy, bo chciałem pogadać, wysłuchał mnie, a rano musiał wstać do pracy. Tak bardzo się dla mnie poświęcał, a ja tak go zraniłem. Podszedłem do szafki nocnej. Z szuflady wyjąłem paczkę papierosów i zapalniczkę. Wyszedłem na balkon i usiadłem na zimnej posadzce. Powinienem zainwestować w jakiś fotel. Po chwili mogłem zaciągnąć się dymem i rozkoszować piekącym uczuciem w gardle. Z transu wyrwał mnie czyjś głos. Spojrzałem przed siebie i nie mogłem uwierzyć własnym oczom. To był mój Yoongi. Eh, jednak nie. To tylko wyobraźnia płata mi figle, bo tak bardzo za nim tęsknię. Wypuściłem powietrze z płuc i miałem zamiar ponownie przyłożyć papieros do ust.

- Jiminnie, nie pal. Proszę - postać znowu się odezwała.

Czy to był aby na pewno wytwór mojej wyobraźni?

- Czy.. - odłożyłem trzymany niedopałek na podłogę - Czy to ty Yoongi? - podszedłem do barierki.
- Przepraszam, powinienem posłuchać wtedy głosu serca, a nie rozsądku - spuścił głowę i zaczął bawić się palcami.
- Idę do ciebie - przeszedłem powoli przez metalowe rury. Od kiedy mój pokój jest tak wysoko?
- Użyj drzwi matole - zaśmiał się, a ja poczułem jak ziemia osuwa mi się pod nogami. To był najpiękniejszy śmiech, jaki kiedykolwiek słyszałem.
- Złap mnie - uśmiechnąłem się delikatnie i runąłem ciałem w dół.
- Jimin! - krzyknął chłopak, a po chwili poczułem miękkie lądowanie.
- Cześć kochanie - usadowiłem się prosto na jego biodrach.
- Zabiję cię kiedyś - wymruczał ledwo. - Ciebie też miło widzieć - podparł się na łokciach i popatrzył na mnie.

Tak bardzo chciałem go teraz pocałować. Dlaczego miałem się hamować? To będzie mój chłopak, więc mogę to zrobić. Powoli zbliżyłem twarz do tej starszego. Nasze oddechy zaczęły się ze sobą mieszać, a spojrzenia wreszcie spotkały. Yoongi przymknął powieki, a jego oddech stał się bardziej płytki.

Jaki słodziak.

Nie miałem zamiaru dłużej go torturować. Musnąłem delikatnie usta blondyna. Były takie miękkie. Następne pocałunki były bardziej śmielsze i stanowcze. Czułem jak Min powoli je oddawał. Naparłem na niego, aby się położył. Splątał dłonie na moim karku. Smakowałem jego warg językiem. Po kilku chwilach rozsunąłem je. Zacząłem trącać mięsień chłopaka swoim. Nagle oderwał się ode mnie głośno oddychając.

- Masz zamiar wziąć mnie na tym trawniku? - oblizał swoje troszkę spuchnięte usta.
- Nie. Mam zamiar się z tobą kochać. Nie na jakiejś trawie, tylko w moim pokoju - ucałowałem czule jego czoło.
- Przejdziemy się? - zapytał cicho.
- Oczywiście - podniosłem się i złapałem jego dłoń pomagając mu wstać. Splotłem nasze palce i ruszyliśmy przed siebie.

~

- Więc poznałeś Taehyunga i Hoseoka? - zapytałem ze śmiechem.
- Tak, nawet nie wiesz jak się wystraszyłem - burknął biorąc do ust kolejną frytkę.
- Są specyficzni, to fakt, ale jak się ich bliżej pozna to naprawdę świetni przyjaciele- upiłem łyk napoju i odłożyłem go na kamienny murek.

Stanąłem przed blondynem i oparłem dłonie na jego udach.

- Dlaczego przyjechałeś? - ścisnąłem je delikatnie.
- Chciałem cię przeprosić Jiminnie. Tak.. Prosto w oczy - spojrzał na mnie i przygryzł wargę.
- Nie musisz.... - nie dane było mi dokończyć, ponieważ chłopak umieścił swój palec na moich ustach.
- Nie przerywaj mi - uśmiechnął się delikatnie - Od dłuższego czasu nie byłeś mi obojętny. Chciałem żebyś spędzał czas tylko ze mną. Byłem o ciebie tak bardzo zazdrosny. Bałem się, że mnie zostawisz - to ostatnie wyszeptał - Nie wiedziałem jak ci powiedzieć, że pomimo internetowej znajomości zakochałem się w tobie. Bałem się twojej reakcji. Kiedy napisałeś mi, co ty czujesz, zrozumiałem, że nie ma się już czego bać. Potem doszło do mnie, kim jest twój tata. Nie chciałem, żeby miał przeze mnie zszarganą reputację, dlatego tak zareagowałem.

Miałem mu teraz tak wiele do powiedzenia. Nie wiedziałem jak ubrać to w słowa. Milczenie nie było dobrym rozwiązaniem. Nie chciałem sprawić mu przykrości.

- Jiminnie - przeczesał jedną dłonią kosmyki moich włosów - Przepraszam za każdą krzywdę, którą ci wyrządziłem.
- Teraz moja kolej, dobrze? - Yoongi tylko przytaknął głową. - Byłem głupi, że nie zauważyłem, jak zaniedbuję jedną z najważniejszych dla mnie osób. Z dnia na dzień napierało na mnie dziwne uczucie. Myślałem, że to tylko chwilowe lecz myliłem się. Zacząłem obdarzać cię prawdziwą miłością. Oddałem ci swoje serce i nie pozwalałem nikomu tego zmienić. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo się zdenerwowałem, kiedy jakiś koleś chciał cię wykorzystać. Nie było mnie obok ciebie, to okropne uczucie. Długi czas zbierałem się na wyznanie prawdy. Musiałem się upewnić co do tych uczuć.

Przeniosłem dłonie na talię starszego.

- Popatrz na mnie - jego brązowe oczka od razu skierowały się na mnie - Nie myśl nigdy więcej, że cię zostawię, nie zrobię tego - ucałowałem delikatnie wargi chłopaka. - Yoongi? Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moim chłopakiem?

Nie usłyszałem odpowiedzi, ponieważ Min objął mnie wokół szyi i zaczął przytulać. Myślałem, że zaraz odpłynę z braku tlenu.

- Jeżeli nie chcesz, wystarczy powiedzieć. Nie musisz mnie dusić. - wychrypiałem ledwo.
- Ai, przepraszam - odsunął się ode mnie i uśmiechnął nerwowo. - Tak, bardzo chcę nim być.

Tym razem to on pocałował mnie. Jego usta były idealne. Malutkie, ale takie moje. Nie pozwolę nikomu innemu ich smakować. Złapałem go za dłoń i pomogłem zeskoczyć z murku.

- Chodź, idziemy - splotłem nasze palce i ruszyłem przed siebie.
- Ale dokąd? - blondyn uniósł jedną brew.
- Przedstawię cię moim rodzicom - popatrzyłem na swojego chłopaka i posłałem mu szczery uśmiech.

~

Dam dam daaam!~
Dziękuje wszystkim za przeczytanie, komentarze i gwiazdki, to bardzo miłe i motywuje jak nic!~ ♡
Ah, taka mała uwaga: następny rozdział będzie ostatnim :(

~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro