Czyżby siostra,nowy początek ?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Parkujemy pod moim rodzinnym domem i dopiero teraz zaczyna łapać mnie porządny stres i zaczynam się bać.Co jeśli moi rodzice zaczną coś podejrzewać, co jeśli wszystko się wyda. Nie dopuszczam do siebie takiej myśli, będzie dobrze jeśli nie moi rodzice nie muszą wszystkie moje wybory akceptować. Zaczynamy wyciągam wózek Melisy, Liam kładzie małą w gondoli a ja chowam pod spód torby. Sprawdzam czy wszystko mamy i ruszamy, Liam nawet z własnej woli zaczyna pchać wózek a ja się nie ruszam z miejsca. 

-Dlaczego nie idziesz ?-obraca się aby sprawdzić czy idę, kiedy widzi że nie cofają się z Melisą -Boisz się bardziej swoich rodziców niż ja Twoich ?-uśmiecha się - Ej mała, Ty tak na serio ?-patrzy czy wózek równo stoi i puszcza rączkę wózka staje naprzeciwko mnie, łapie mnie za dwie ręce - To ja powinienem się bać i mieć ochotę uciec, powinnaś lepiej się bać że rodzicom nie spodobają się moje tatuaże 

-Tym się nie przejmuje, bo są urocze -uśmiecham się, a wtedy dociera do mnie co powiedziałam.Czerwienie się jak mała dziewczyna, Liam kładzie na oba policzki ręce. Jego zachowania, gesty mnie zaskakują ale potem przypominam sobie że robi to na pokaz, aby każdy widział że coś nas łączy aby przygotowywać się lepiej do roli. Mi z trudem przychodzą takie małe ale urocze czyny, nie wiem co zrobię jak Liam będzie chciał mnie pocałować albo dać całusa. 

-Idziemy ?

-Tak -Liam zajmuje wcześniejsze miejsce, ja odpycham się od nagrzanego czarnego auta i wtedy ktoś podjeżdża za nami, odwracam się. - Liam -zatrzymuje się i również odwraca, patrzy na samochód a potem na mnie -Mój brat z żoną i synkiem. Drugie dziecko w brzuchu 

-Produktywny ten twój brat - wybucham śmiechem, ma rację nie mogę zaprzeczyć -Chodź się przywitać 

-Hej -macham do mojego brata który mnie zauważa -Mama chyba wszystkich zaprosiła na ten obiad -wzdycham 

-To dobrze -podchodzi do mnie od tyłu -Niech wszyscy się o nas dowiedzą -mówi mi na ucho a potem odwraca wózek i idzie przede mną, aby przywitać się z moim bratem zaraz do nich podbiegam. 

-Cześć - daje sobie całusa z bratem, potem z bratową i z moim małym chrześniakiem. -Matheo, Lara poznajcie mojego chłopaka Liama. Liam poznaj mojego brata Matheo -podają sobie rękę - Moją bratową Lare i dzidzie -oni również podają sobie rękę i dają po buziaku w policzek.Matheo zabierz swoją żonę od mojego chłopka - I na koniec mój śliczny chrześniak Alex - oni natomiast przybijają sobie piątkę 

-Kiedy mama zadzwoniła nie spodziewałem się że mówi prawdę, myśleliśmy że chce nas ściągnąć podstępem na obiad -pewnie sama bym nie uwierzyła miesiąc temu jeśli ktoś by mi powiedział 

-Nie przesadzaj Matheo -przewracam oczami -Chodźmy bo pewnie mama już szaleje że się spóźniamy - ruszyliśmy cała nasza siódemka do rodziców na obiad na którym powiem im że wprowadzam się do Liama, w sumie to się wprowadziłam. Najpierw wpuszczamy mojego brata ze swoją rodziną i kiedy wiem że oni już przywitali się z rodzicami wchodzę ja i na wejściu spotykam Nadię 

-Witam naszą cudowną parę -witam się z Nadią całusem -Nadia siostra Mi 

-Liam -wymieniają się uściskami -

-Wiem i nie musisz mi dziękować za to że masz moją siostrę w garści -patrzę na Nadię i jeśli wzrok mógłby zabijać - To ja ją namówiłam, pewnie sama by się nigdy nie zgodziła 

-Nadia wtedy była ze mną na imprezie -patrzę na Liama, który patrzy na mnie -Ale ty to przecież wiesz. Nadia weźmiesz Melisę? Chcemy przywitać się z rodzicami - nie musiałam dwa razy mówić 

-Chodź do mnie kruszynko -raz dwa i Nadia znika nam z pola widzenia z moją córką 

-Jeśli chcesz możemy wrócić do domu i nie musimy tego ..

-Jest zabawnie, podoba mi się twoja rodzina -przerywa mi.Dobrze, jeśli chcesz mój drogi tego wszystkiego. Wdech i wchodzimy do kuchni jak na zawołanie oboje moich rodziców odwracają się do nas,patrzą na nas a potem na siebie. Czyżby już było coś nie tak ?

- Hej -uśmiecham się lekko i witam z mamą a potem tatą całusem w policzek. Przedstawiam sobie wszystkim i nadchodzi ta cisza. 

-Gdzie moja najmłodsza wnuczka ?-zaczyna tata 

-Nadia ją przechwyciła zanim tutaj weszliśmy -śmieje się razem z tatą.

-Idźcie do stołu już wszystko czeka -wymieniam spojrzenia z rodzicami i razem z Liamem wychodzimy do ogrodu. Początek obiadu jest spokojny, każdy życzy sobie smacznego i zajmujemy się pochłanianiem jedzenia.Dochodzę do wniosku że od rana niczego nie jadłam, pewnie przez stres. Najbardziej zachwyciło mnie zachowanie Liama i to że kiedy widział że się stresuje kładł swoją rękę na moim udzie i w ten sposób chciał dodać otuch że wszystko będzie dobrze. Wyjdziemy stąd i będziemy mogli wrócić do codzienności, no moja się zmieniła. 

-Czym się zajmujesz Liam ?- no to chyba przedstawienie czas zacząć 

-Prowadzę własną firmę, zajmuje się nieruchomościami -nie wiedziałam o Tym, nawet nie przyszło mi do głowy o to zapytać. 

-Długo się znacie ?-tego pytania się bałam najbardziej, a reakcji rodziców jeszcze gorzej.Patrzę na mamie 

-Miesiąc, poznałam Liama przez znajomych. -Jej reakcja na miesiąc łamie mi serce, przewraca oczami jakby dawała sygnał jejku ludzie miesiąc i tyle z tego powodu zachodu - Ale od samego początku nas ciągnęło -łapie za rękę Liama i uśmiecham się do niego - Żałuję że nie poznałam go dużo wcześniej - nie kłamie 

-Miesiąc ? Nie uważasz że to trochę za wcześniej aby mówić o czymś poważnym ?-rozumiem moją mamę, na prawdę. Przez to co zrobił Michael, nie chce powtórki z rozrywki - Nie za wcześnie aby plątać w to Melisę 

-Nie mamo -muszę w końcu to kiedyś powiedzieć - Nie jeśli będziemy razem mieszkać - ta cisza 

-Zasługujesz na szczęście -Dopinguje nam Nadia, ale ona jedyna wie o co chodzi pewnie tak samo by reagowała jak oni 

-Mieszkać ? Po miesiącu znajomości, czy Ty poważnie mówisz Mia ?-tata siedzi i przygląda się jakby jemu to nie przeszkadzało ale za to mama ma wiele dopowiedzenia. 

-Ja wiem mamo że boisz się, myślisz że ja się nie bałam ? Po nocach płakałam za Michaelem ale to on wybrał że chce odjeść -ściska moją rękę - Nie będę marnować czasu na strach, powinnam iść dalej a Liam mi pomoże. Zamieszkam z nim bo wiem że to będzie najlepsza decyzja w moim życiu. 

Mama nie chciała więcej dyskutować dlatego zgodziła się, powiedziała że będzie akceptować każdą moją decyzję i cieszy się że jestem szczęśliwa.Gdyby wiedziała że nam Liama tydzień i podpisałam kontrakt na ślub i udawanie rodziny zabiła by mnie na miejscu. Po obiedzie zaczynam sprzątać razem z Larą i Nadią w ciszy. Liam razem z Matheo i Alexem poszli do ogrodu coś czuje że to męska rozmowa natomiast Melisa bawi się z dziadkiem, cieszy się do niego i uśmiecha a dziadek skacze z radości, tylko moja mama cały czas obserwuje mnie wzrokiem.Śledzi każdy mój ruch. Kiedy kończymy sprzątać zostaje w kuchni, wtedy wchodzi Matheo. 

-Na prawdę fajny z niego gość siostra -mówi o Liamie, ma rację jest wspaniały -Kiedy o Tobie mówi, aż oczy mu się świecą widać że zakochany po uszy - dobrze udaje braciszku - Co siostra, zaczynasz od nowa ?

-Tak Matheo, a najważniejsze że to właśnie z Liamem 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro