To nie znaczy, że nie zostaniesz tutaj dłużej !

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Patrzę na dziewczynę i chyba dalej nie dociera do mnie to co ona powiedziała. Że niby Liam chce mnie zabrać do Kina, na randkę może po prostu na zwykłe spotkanie aby lepiej się poznać.Nie wiem czy to dobry pomysł, przecież Melisa dzisiaj jest bardzo marudna.Poza Tym Liam miał dzisiaj do późna pracować i kiedy on niby znalazł by czas na kino. 

-Liam chce trochę spędzić z Tobą czas przed przyjazdem rodziców, mają być już w niedziele po południu -nie wiem czy ja w ogóle mrugam, docierają do mnie słowa dziewczyny.Nie spodziewałam się że to już w niedzielę mają być, czas za szybko leci. 

-Nie wiedziałam że tak szybko to zleciało -nie chcę mnie zabrać na randkę, to znaczy mnie ale nie jako dziewczynę tylko dziewczynę z którą ma podpisaną umowę. Powinnam się zgodzić, nawet po części mam taki obowiązek  -Nie możemy tego przełożyć ?-patrzę na Megan, robi taką minę jakby chciała mi przywalić jakby totalnie miała zaraz zrezygnować i nie dowierza że ja tak serio. 

-Zabawicie się,przy okazji pogadacie, porobicie coś - jej szeroki uśmiech mówi mi że ona coś kombinuje 

-Megan wiesz że ja jestem tutaj na kontrakcie ?-jak to w ogóle brzmi -Będę tutaj tylko przez rok 

-To nie znaczy że nie zostaniesz dłużej 

***

Negocjacje nie pomogły dlatego musiałam się zgodzić i ruszyłam się aby przygotować na wyjście.Z jednej strony poszła bym spać na prawdę ale z drugiej chcę dowiedzieć się więcej o moim przyszłym mężu. Podczas wieczornych spotkań przed telewizorem rozmawiamy pewnie, ale ja chciała bym więcej i więcej bo wiem że Liam ma mi dużo do powiedzenia i za każdym razem zaskakuje mnie jeszcze bardziej swoją inteligencją. Czasami czuje się mała przy tym chłopaku jak małe dziecko które mało co wie. 

Megan wzięła na dół Melisę bo kiedy siedziałyśmy zaczynała popiskiwać, nie chciałam je same zostawiać ale Megan mnie pogoniła. Kiedy weszłam do swojego pokoju wzięłam się za ogarnianie włosów, rozpuściłam z koka i poradziłam sobie suchym szamponem bo nie chciało mi się ich myć, poza tym mam za mało czasu.Makijaż zrobiłam następny, składał się z podkładu, korektora, rozświetlacza, bronzera, jasnych cieni na powieki i szminki. Brwi zostawiłam bo mi własne naturalne się podobają a rzęsy mam doczepiane. Na koniec zostawiłam stój, zostało mi około 10 minut dlatego nie mam dużo czasu aby się zastanawiać bo ubrać. Jest już około 19 może kilka minut przed dlatego na dworze może robić się chłodniej. Na koniec wybrałam jeansowe ogrodniczki spodenki i na górę szarą nie grubą bluzę z kapturem. 

Zanim zeszłam na dól do Liama włożyłam białe conversy i wzięłam małą torebkę.Nie zapomniałam o mojej córeczce dlatego naszykowałam dziewczyną na szafce bo im będą potrzebne aby wykąpać dziewczynkę i jaką piżamkę ubrać matka to matka wie najlepiej.Stresuje się wyjściem ale bardziej stresuje się zostawieniem Melisy, zostawiałam ją wcześniej ale to zawsze była moja siostra albo moja mama. Rozglądam się czy wszystko mam i wychodzę, zamykam za sobą drzwi i zmierzam do schodów, dochodzą mnie słuchy jak Megan rozmawia z Liamem. 

-Chcesz żeby dziewczyny zostały z Tobą dłużej ?-zatrzymuje się i sprawdzam czy mnie widzą, zaciekawiły mnie słowa Megan a jeszcze bardziej jestem ciekawa odpowiedzi. 

-Żartujesz Megan ?-śmiech - Znam Mię dwa tygodnie, myślisz że od razu się zakochałem? -wyobrażam sobie rozbawioną minę Liama-Jest tutaj dla córki nie dla mnie, nie dla siebie tylko i wyłącznie dla Melisy. Poza Tym obejmuje nas umowa, nic więcej 

-Nie wierzę Ci, lubisz Mię i wiem że pokochasz ją w końcu

-Lubię ją i nic więcej -nie chcę aby dłużej na mnie czekali dlatego ruszam do przodu, rozmowy ucichły nagle. Cóż ma rację nie robię tego dla niego, to dobra oferta a potem moja córka będzie miała wszystko co najlepsze a to e mu pomaga to jedynie dodatkowy plus ale dla niego. Kiedy mnie zauważają oboje podnoszę na mnie wzrok, widzę jak Liam mi się przygląda, śledzi wzrokiem. 

-Jestem -uśmiecham się lekko -jesteś pewna że sobie poradzicie? Melisa dzisiaj ma chyba gorszy dzień .. 

-Idźcie już kochani -przerywa mi Megan spokojnym głosem, dobra więcej nic nie mówię bo zaraz się zdenerwuje. 

-Jakby coś się działo dzwoń, nawet podczas filmu wyjdę szybko -słyszę śmiech Liama, nie chciała bm aby poczuł że nie jest dla mnie ważny.Trochę jest zależy mi na jego szczęściu i jego towarzystwie, chciała bym więcej spędzać z nim czasu.

-Pomachaj mamie i tacie Melisa -tacie ! Podnoszę wzrok na Liama który też to usłyszał, Patrzy na Megan a potem na mnie. Nie wytrzymuje jego wzroku spuszczam wzrok, zaraz łapie mnie za rękę 

-Chodźmy -mówi szeptem, pewnie Megan by go nie usłyszała bo zajęła się na dobre dzieckiem.Zgadzam się z chłopakiem i ruszamy przed siebie.Otwiera przede mną drzwi, ale kiedy znajdujemy się na dworze znów łapie mnie za rękę aż pod sam samochód.Dzisiaj również jedziemy bez Jamesa, myślę że Liam z nim jeździ jedynie na spotkania oraz z i do pracy. -Zanim pójdziemy do kina, zajdziemy do jednego sklepu 

-Dobrze -zapinam pasy, kiedy odpala samochód włącza się radio zaraz zmieniam piosenkę bo ta co leciała drażni mnie. Wiecznie leci na okrągło w każdym sklepie, restauracji i klubie.-Musiałam 

-Jestem Ci wdzięczny, leci w każdym miejscu -uśmiecha się - Ile można 

- Megan mówiła że rodzice w niedziele będą -przełykam ślinę -Jaki jest plan ?

-Będą po południu -patrzę na szybę po prawej stronie, oglądam rozmywający się obraz -Wieczorem chcą się spotkać na kolacji w restauracji -zmieniam stronę i patrzę na Liama -Susan zostanie z Megan bo  dla niej to za późno i to nie miejsce dla 2 miesięcznego dziecka 

-Nie, nie dla niej -patrzę na swoje ręce - Będę musiała przyzwyczaić się do tego że ktoś myśli o Melisie jako o twoje córce 

-Ja jej nie chcę zastąpić taty, Mio 

-Wiem -mówię szybko -Po prostu to dla mnie trudne, ale robię to dla niej.Mam nadzieje że nigdy nie będzie miała mi za złe że ją w to wciągnęłam 

-Nie będzie bo jesteś najlepszą matką jaką poznałem 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro