Bezsensowna plątanina !

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ustaliłam z Michael że wieczorem oddaje Melisę zgodnie z wskazówką zegara i na czas, ani minuty dłużej. Spakowałam mu wszystko co mu się powinno przydać, bawiła mnie jego mina kiedy widział tą ogromną ilość rzeczy niezbędnych dla maluszka. Niestety tego było dużo ubranka, pampersy, kremy, chusteczki, zabawki, mleko.Tak w takich sytuacjach używamy mleka modyfikowanego ale Melisa nie ma problemu na przejście z jego na drugie i odwrotnie, dobrze sobie radzi. Oczywiście nie obyło się bez tłumaczenia jak ma przebrać  i instrukcji. 

Przed wyjściem tej dwójki chyba z tysiąc razy pytałam czy na pewno  tego chce, może jednak zrezygnuje z tego pomysłu który trochę mnie przeraża.Nie mogłam sobie wyobrazić że oddaje na cały dzień moją córeczkę chłopakowi który nas nie chciał, nie chciał mnie bo Melisę Michael kocha ponad życie jestem tego pewna.Kiedyś wspominałam że nie przykłada się,nie stara się.To chyba właśnie teraz zaczął się starać i dbać o małą. 

Kiedy Michael wychodził z Melisą w foteliku chciałam biec za nim i krzyczeć aby oddał mi dziecko i po prostu do nas wrócił, ale nie mogłam.Nie potrafiłam znów mu  na tyle zaufać.Śmieszna jestem bo daje mu dziecko na cały dzień a nie mogę błagać go aby do mnie wrócił i przecież nie musimy mówić nic jego rodzicom. Wyszedł z małą i kiedy zamknął za sobą drzwi przeszedł mnie taki dziwny dreszcz jakby czegoś mi brakowało i czułam się dziwnie nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.

***

Pierwsze co to poszłam się położyć, było kilka minut po 7 kiedy Michael przyszedł chociaż co on robił tak wcześnie u nas. Nawet nie miałam kiedy zapytać, nie pomyślałam o tym.Kiedy wyszedł była 8 może kilka minut po więc w dresach które założył chwilę po przyjściu Michaela i koszulce do tego jego poszłam się położyć i spałam do godziny pierwszej.Kiedy otworzyłam oczy nie wiedziałam co się dzieje. 

Podniosłam się z łóżka i poszłam pierwsze co do kuchni, napiłam się wody z cytryną i miętą i stanęłam.Stanęłam w miejscu i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić zawsze brakowało mi chwili aby napić się wody, zjeść coś a teraz mam czas na wszystko a nie wiem co mam z nim zrobić. Zabieram telefon z lady i siadam przed telewizorem włączam jakiś odcinek zaległego serialu i zaczynam oglądać. Z w kręcenia filmu wyrywa mnie muzyka która pochodzi z mojego pokoju, przez chwilę go szukam ale kiedy orientuje się że leży obok biorę go i zerkam, moja siostra. Odbieram z ulgą że to nie Michael 

-Nadia ? Przez ciebie nie wiem co dalej się dzieje w odcinku  - śmieje się chociaż nie jestem zła za to na nią, opieram się wygodnie znów od kanapę za sobą i skupiam się aby zrozumieć co do mnie mówi . 

- Wystarczy Ci 30 minut ?

-Na co ? -przewracam ozami bo znów coś wymyśliła, kiedy mam wolne  ona coś ode mnie chce

-Jako że masz wolny dzień, wyciągam Cię w miasto - słyszę ekscytacje w jej głosie,na początku chcę zaprzeczyć ale z drugiej strony dawno nie rozmawiałyśmy oprócz tego wieczoru u mnie.Tęsknie za siostrą za rodziną za bratem i  chętnie spędzę ten czas z Nadią -Resztę opowiem Ci Jak się spotkamy 

Dogadałyśmy się z Nadią że za godzinę będzie u mnie wtedy ode mnie pojedziemy na jakieś zakupy, coś zjemy może zdążymy jeszcze pójść do kina przed powrotem chłopaków. Napisałam do chłopaka jak daje sobie rady, odesłał mi zdjęcie Melisy śpiącej w łóżeczku. Ciekawa jestem co na to rodzice Michaela, przecież oni nie chcieli mieć kontaktu ani ze mną ani z małą. Jestem ciekawa czy w ogóle wiedzą że Michael wziął do siebie małą. 

Nie chciałam się nad tym zastanawiać dłużej, nie była już to moja sprawa odszedł a ja staram się żyć po swojemu bez jego cholernej rodziny. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro