Mamo, Tato poznajcie mojego chłopaka !

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czułam się na początku bardzo nieswojo, otoczyli mnie bracia Davis ale przyszedł do nas Liam jeszcze Melisa się obudziła zaczęła rozmawiać więc to trochę rozładowało atmosferę. Liam poszedł do kuchni do gosposi poprosić o lemoniady i za chwilę do nas wrócił. Nie mogę uwierzyć że Liam ma takiego brata, jakiegoś boga nad bogami. Liam jest na prawdę przystojnym mężczyzną, Michael mógł się przy nim chować ale kiedy zobaczyłam Charliego i tak jak jest idealny nie wiedziałam co powiedzieć. 

-Nie zajmiemy Ci dużo czasu -odwracam skupienie swoje na Charliego, ale cały czas trzymam Melisę na rękach - Pewnie będziesz chciała jechać się pakować, jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś. 

-Mam pewien warunek -podnoszę wzrok na Liama a potem na Charliego.Chłopaki nic nie mówią dlatego rozumie że mam kontynuować - Moi rodzice o niczym nie wiedzą -patrzę na Liama -Chcę abyś jutro pojechał ze mną do nich, nie mogę im sama powiedzieć o przeprowadzce. Pomyślą że zwariowałam 

-Myślę że jest to do zrobienia -odpowiada spokojnie Liam -Masz jeszcze jakieś warunki ? 

-Na chwilę obecną nie 

-Dobrze Mio -przerywa Charlie.Kładzie na stół umowę i długopis- Czas na podpis -patrzę chwilę mu w oczy, nie zrobili by mi/ nam krzywdy widzę to w jego oczach. Siadam na krześle jak wolno się da, chwilę patrzę na umowę -Możesz przeczytać jeśli chcesz 

-Nie trzeba, zaufam Wam -przełykam ślinę i podnoszę długopis -Dobrze, to podpisuję -i tak robię.Zostawiam swój osobisty podpis na umowie. Od teraz jestem przyszłą żoną Liama Davisa. 

-Dziękuję -podnoszę wzrok na Liama, pierwszy raz słyszę od niego dziękuję -Zapewniam Cię że nie popełniłaś błędu, udowodnię Ci to - mam nadzieje Liam, mam taką nadzieję 

-Witaj w rodzinie Mia -śmieje się z Charliego -Niezłą laskę będę miał za bratową -śmieje się pod nosem, Charlie również ale wzrok Liama go hamuje -Będę się zbierał, macie chyba coś do omówienia 

***

 Charlie jeszcze chwilę rozmawiał z Liamem ja w tym czasie musiałam nakarmić Melisę, dlatego chłopaki zostali przy stole a ja nie wstydząc się poszłam do salonu.Usiadłam tyłem do chłopaków i zaczęłam karmić małą myszkę. Cieszę się że chłopakom to nie przeszkadza, pewnie Charlie chętnie by popatrzył bo wygląda na takiego. Żartuję, ale dobrze że mają dystans do matek karmiących. Kiedy jeszcze się karmiliśmy Charlie nie chciał wchodzić dlatego rzucił jedyne do zobaczenia bratowa i wyszedł, uśmiałam się bo jeszcze nikt tak na mnie nie mówił. 

-Mogę wejść ?-zerkam przez ranie, po drugiej stronie stoi Liam. Krępuje się i chyba wstydzi nie chcę zobaczyć mojej gołej piersi. 

-Tak, pewnie nic nie zobaczysz -uśmiecham się do chłopaka.Zawsze zasłaniamy się z Melisą chustą,aby właśnie nie świecić gołą piersią. 

-Nie tego się bałem -śledzę go wzrokiem, aż siada na kanapie po drugiej stronie.-Nie wiem jak mam się zachowywać, powinniśmy się przyzwyczajać i się oswajać z sytuacją 

-Też tak myślę

-Powinniśmy na razie spędzać więcej czasu razem, myślę aby gdzieś wychodzić i robić zdjęcia gdyby moi rodzice chcieli zobaczyć. Masz jakieś zdjęcia z ciąży ? - rozmawiamy, dochodzimy do wniosku ze jutro przed moimi rodzicami też powinniśmy udawać.Nikt nie ma mieć podejrzeń że coś jest nie tak, przytulanie, całowanie, siadanie razem, miłe słówka. Przychodzi mu o tym mówienie tak na spokojnie, ja mam dziwne uczucie że już to kiedyś przechodziłam ale wtedy na prawdę byłam zakochana. 

Na koniec umawiamy się że jutro z rana przyjedzie do mnie aby zająć się przenoszeniem kartonów, nie biorę do niego wszystkiego. Mieszkanie mam opłacone do grudnia wtedy będę się martwić na razie niech reszta zostanie tam a ja zabiorę tylko najważniejsze rzeczy i nam potrzebne.Jutro rano przeprowadzka a później obiad albo kolacja u rodziców, muszę jeszcze zadzwonić do mamy aby powiedzieć że przyjedziemy z Liamem. 

***

Kiedy układam małą do łóżeczka i w końcu siadam przed swoim telewizorem na swojej kanapie czuję ulgę i wypuszczam głośno powietrze.Szaleństwo, właśnie popełniłam szaleństwo i chyba mi z tym dobrze, chcę zobaczyć jak teraz Michael się poczuje kiedy dowie się że mam kogoś i to na tyle aż poważne. Chce mieć już rozmowę z mamą za sobą, dlatego wyciągam telefon i dzwonię.Odbiera po drugiem sygnale 

-Dobry Wieczór 

-Dobry Wieczór Kochani -kiedy słyszę radosny głos mam, jakoś mi lżej i radośniej - Co słychać ?

-Dzwonię aby zaproponować Ci jutro późny obiad, chcę Wam kogoś przedstawić -kiedy słyszę ciszę, sprawdzam czy mama się nie rozłączyła - Mamo ? 

-Jestem -cisza - Dobrze, coś przyszykuje. Mia ?

-Tak ?

-Jesteś jego pewna, chcesz go wprowadzić w życie ? W swoje i Melisy ?

-Mamo -uśmiecham się -Nie byłam nigdy niczego pewniejsza, zobaczysz jutro. To wspaniały mężczyzna. 

-Czekamy na Was, 17 ? 

-Tak Mamo ! Kocham Was 


Na górze wrzuciłam zdjęcie jak wygląda nasz Charlie :) Prawda że prześliczny :) <3 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro