Nie spodziewałam się aż Tyle ! :)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

******************************29 Czerwiec (Sobota)************************************

Kiedy wczoraj wróciliśmy do domu z Melisą, zjadłam jakąś kolację wzięłam prysznic, wykąpałam małą, nakarmiłam ją i w końcu poszła spać. Była gdzieś godzin 21:30 kiedy wzięłam się za pakowanie kartonów, to idealna okazja aby przesortować wszystkie swoje rzeczy.Zrobiłam dwie górki wyrzucić i zostawić. W ten sposób pozbyłam się dużo pierdół i dupereli. Zaczęłam od sypialni, w ciszy pakowałam ubrania zostawiłam tylko na następny dzień i obiad z rodzicami. Kosmetyki, zabawki, pielęgnacja i wiele, wiele więcej rzeczy. Nie wiem kiedy a już była prawie północ. Nie chciałam więcej się forsować więc położyłam się prosto spać. 

***

Melisa obudziła mnie dzisiaj kilka minut po godzinie piątej,malutka poszła dalej spać bo nakarmieniu jej, natomiast ja zaczęłam się szykować na przyjazd Liama. Ubrałam się, zjadłam śniadanie, wypiłam kawę i wzięłam się za pakowanie. Z przerwami czasowymi do około pół godziny najdłużej skończyłam kiedy o godzinie 10 Liam wjechał swoim samochodem pod moje mieszkanie.Biorę wdech i otwieram drzwi, wtedy widzę że Liam się odwraca w moją stronę bo stał plecami do drzwi. Przez chwilę na siebie patrzymy żądne z nas nic nie mówi, bo nie wiem co mam powiedzieć. 

-Cześć 

-Cześć -uśmiecham się lekko, wygląda cudownie. Biały podkoszulek idealnie opina jego dobrze zbudowany brzuch a jeansowe spodenki idealnie podkreślają opaleniznę do kolekcji idealnie ułożone włosy. -Proszę - nie mogę dłużej tak się z nim wymieniać wzrokiem, odsuwam się i wpuszczam do środka. -napijesz się czegoś ? -pytam zamykając drzwi, kiedy się do niego odwracam widzę jak lustruje wzrokiem moje mieszkanie -Przepraszam za bałagan, ale zrobił się przez te pakowanie 

-Nie dziękuję, mamy mało czasu bo dzisiaj mam jeszcze spotkanie a nie chcę się spóźnić na obiad -odwraca się do mnie -To wszystkie kartony ? -pyta ze dziwieniem, pokazuje na kilka kartonów które stoją pod oknem w salonie 

-Nie -śmieje się -Nie myśl że jestem z tych dziewczyn co nie zbierają  -widzę uśmiech na jego ustach, chyba zauważył Melisę śpiącą w łóżeczku bo robi kroki w tamtym kierunku  Resztę kartonów mam w sypialni 

-Hej -odważa się i podchodzi do małej, ciche powitanie którego miałam pewnie nie słuchać.Malutka nie śpi więc pewnie lustruje wzrokiem Liama, on nagle wyciąga palec i daje małej która go bardzo szybko łapie, uśmiecha się. Liamowi uśmiech pasuje, idealnie do tego wielkiego męskiego ciała, czy ja mówiłam że Liam mi się bardzo podoba. -Samochód przeprowadzkowy ma być za 10 minut 

-Dzięki- uśmiecham się lekko i idę do kuchni która jest połączona z salonem, podnoszę szklankę  z mrożoną kawą i biorę duży łyk, cudownie smakuje. Kiedy się odwracam do Liama to widzę że mi się przygląda, boże wyglądasz jak śmierć może dlatego. Mam na sobie zwykły podkoszulek i dresowe spodenki bo w tym mi jest najwygodniej kiedy sprzątam i siedzę po prostu w domu. -Co ?-uśmiecham się 

-Nic -kręci głową, ma bardzo spokojny wyraz twarzy zero złości jakby właśnie poczuł spokój. - Dobrze wyglądasz 

-Nie kłam -mrużę oczy, bo nie wierzę - Wyglądam okropnie, Melisa już o 5 postawiła chyba cały blok na nogi -Liam chce coś powiedzieć, ale dostaje telefon odbiera więc ostawiam kawę i zajmuje się czymś innym  

- Już są pod blokiem, zaraz tutaj będą - mówię że okey, w tym czasie pukają do drzwi. Liam idzie otworzyć, jakby to była oczywista rzecz że Pan domu otwiera drzwi i wita gości. 

***

Ekipa już po 30 minutach zapakowała wszystko do swojego wielkiego busa, Idealnie wszystko się zmieściło. Kartony, łóżeczko które stało przy moim łóżku i chciałam żeby chłopaki spakowali meble malutkiej bo to jej meble, ale Liam mi powiedział że wszystko jest przygotowane aby jego rodzice nie mieli podejrzeń kiedy będą chcieli zobaczyć pokoik malutkiej. Więc Melisa ma pokój w wielkim mieszkaniu Liam, bardzo miłe z jego strony chociaż pewnie więcej będzie przy mnie w łóżeczku ale jestem mile zaskoczona. O 12 wszystkie moje rzeczy i Melisy są w domu Liama, My razem z chłopakiem przyjeżdżamy chwilę po.

 Kiedy wchodzę po raz drugi do tego domu czuje że tym razem prędko stąd nie wyjdę, z chwili na chwili podoba mi się tutaj jeszcze bardziej. Czuje że Liam staje obok mnie, po chwili czuje ruchy obok mojej ręki aż w końcu Liam łapie mnie za rękę,patrze odruchowo na nasze złączone ręce, podoba mi się to uśmiecham się. Oboje podnosimy wzrok i spotykamy się wzrokiem, niebieskie jak morze oczy takie świecące. 

-Chcę żebyś mi powiedziała jeśli coś będzie nie tak, albo zrobię coś nie tak -zgadzam się kiwnięciem głowy - Jeśli coś nie będzie Ci pasowało, mów.Masz poczuć się tutaj jak w swoim domu 

-Liam - mówię spokojnie -Pokażesz mi dom ?-pytam nieśmiało. Uśmiecha się, chyba to oznacza zgodę, nie puszcza mojej dłoni razem za rękę idziemy po schodach. 

- Przyszykowałem, to znaczy poprosiłem aby ktoś ale na moje zlecenie 

-Rozumiem Liam -śmieje się 

- Tak- również się uśmiecha -To będzie wasza sypialnia, na czas kiedy nie ma rodziców u mnie jakby pytali po prostu powiemy że to dla gości. -Uśmiecham się i daje znak że rozumiem.Wtedy Liam otwiera drzwi, o matko święta.Przecież ten pokój jest najśliczniejszy na ziemi. Robię krok do środka bo po części Liam mnie zachęca, mam przed oczami najśliczniejszy pokój jaki kiedykolwiek miałam. 

Po prawo mam jeszcze jedne drzwi ale to pewnie do łazienki a reszta ściny to wielka szafa i na rogu przy oknie toaletka idealna, będę tam mogła pochować swoje kosmetyki. Na wprost okno na balkon i sam balkon o którym zawsze marzyłam. Jasne ściany, jasne dodatki jakby ktoś mnie na prawdę bardzo dobrze znał. Lusterko, obrazy, kwiat i jest miejsce na łóżeczko malutkiej i te wielkie łóżka, aż z niedowierzania siadam na brzeg łóżka jeszcze raz się rozglądam. 

- To naprawdę wszystko dla mnie ?-podnoszę wzrok na chłopaka który jakby z niecierpliwością stał i czekał na moją reakcję 

-Tak -kiwa głową -Jeśli coś chciała byś zmienić .. -nie daje mu dokończyć 

-Nigdy w życiu -rozglądam się jeszcze raz - Najpiękniejszy pokój jaki miałam Liam -podchodzę do chłopaka, staje naprzeciwko niego, podnoszę wzrok.Patrzymy sobie w oczy, nie ogarniam sama siebie i mojego zachowania. 

-Chciałem abyś miała wszystko Co najlepsze - tego mi było trzeba, takie mężczyzny w moim życiu. Nie kontroluje się, ale podchodzę bliżej, widzę lekko panikę w jego oczach.Podnoszę się na palcach bo Liam jest wyższy ode mnie i po prostu się w niego wtulam. Lekko go zaskoczyłam ale w końcu sam obejmuje mnie i opiera podbródek na mojej głowie 

-Dziękuję  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro