Tak !

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wiecie pewnie, sami również oglądacie te wszystkie programy gdzie przychodzą przyszłe panny młode do salonów i  z uśmiechem wybierają swoje wymarzone suknie i po godzinie wychodzą.Mhm, dobre żarty dlaczego ja się teraz nie czuje jak w programie i drugą godzinę przymierzam suknie. I to nie tak że nic mi się nie podoba, wszystko co oglądam jest prześliczne i za każdym razem kiedy wchodzę do przymierzali i patrzę na cenę dostaje mini zawału. Nie mogę pozwolić na to żeby Liam wydał tyle pieniędzy na kawałek sukienki którą ubiorę na kilka godzi i to jeszcze na fałszywy ślub. Papierologia może nie będzie fałszywa i na prawdę będziemy małżeństwem i każdy będzie myślał że kurwa z miłości  ślub ale my dobrze wiemy dlaczego to robimy. 

-Dziękuję -uśmiecham się do bardzo miłej kobiety, jak mi powiedziała jest właścicielką tego salonu i znajomą rodziców Liama. Więc zna dobrze Liama, Charliego, Megan i całą ich rodzinę dlatego też użyczyła nam salonu na tyle ile chcemy. Zapina ostatnie guziki suknie która chyba jest najpiękniejsza na świecie.Mój ideał ale po zapięciu powiedziała mi kobieta cenę, tak nie będzie moja. 30 tysięcy dolarów za kawałek sukienki to przesada ale kobieta wytłumaczyła mi że koraliki na sukni są to diamenty swarowskiego, każdy kwiat i motyl  3D  to materiał przywieziony tam z jakiegoś kraju.Jednym słowem miałam na sobie 30 tysięcy dolarów ale sukienka była prześliczna i jeśli miała bym możliwość kupiła bym ją bo prezentuje się na mnie cudownie. Wygładzam materiał ręką i odsłaniam zasłonę od przymierzalni przechodzą kawałek i wychodzę do moich najbliższych. 

-Bajka -słyszę głosy, szepty, ochy, achy moich najbliższych. Czuje łzy w oczach bo gdyby nie cena, wyszła bym w niej nawet teraz.Sukienka na cienkich ramiączkach z pięknie wyciętym dekoltem, do tego podkreśla talie i długi tren. Sukienka idealnie nadawała by się na ślub w ogrodzie. 

- Chyba już mamy, co ?-czuje na sobie wzrok Charliego, przygląda mi się uważnie. 

-Chcę przymierzyć jeszcze jedną -udaje i uśmiecham się że niby cieszę się z tego "cudownego" dnia. Coraz bardziej czuje się przytłoczona, zdenerwowanie i jeszcze wzrok, oczekiwanie tych wszystkich ludzi.

-Serio ?-odzywa się Megan - Przecież każdy z nas widzi jak Ci się oczy świecą kiedy patrzysz na siebie w lusterko -patrzą na siebie i zgadzają z dziewczyną jedynie Charlie cały czas na mnie patrzy. 

-W porządku idź po jeszcze jedną -odzywa się Charlie, nie czekam na odpowiedz innych i wchodzę do przymierzalni. Biorę sukienkę którą sama wybrałam jest tania bo 2,500 tysiąca dolarów chociaż jakbym miała sama ją kupić nie zdecydowała bym się na pewno  bo wciąż droga.

Krój sukienki jest podobny na ramiączkach z ładnie wyciętym dekoltem podkreśla ładnie talię.Dół sukienki jest zwykły prostu cała sukienka jest bez żadnych dodatków w postaci kwiatków, koralików, koronki czy diamentów. Ma lekki tiul na dolnej części. Jest śliczna, zwykła ale wiem że to wybór jest nie mój, nie chcę aby Liam pomyślał coś o mnie kiedy zobaczy wyciąg z karty i ile wydałam na głupią sukienkę na udawany ślub.

Kobieta, właścicielka salonu patrzyła na mnie i wiedziała, uśmiechnęła się lekko aby dodać mi otuchy zauważyła od razu że to nie mój ty nawet może nie pasuje do mojego gustu chociaż ładnie na mnie wygląda. Dodatki w postaci wianka, kwiatów, biżuterii makijażu i fryzury również będzie wyglądać dobrze. 

-Tak-szepcze do siebie, wygładzam sukienkę patrzę ostatni raz na siebie i wychodzę z uśmiechem do moich bliskich. Chcę mieć temat sukni ślubnej już zakończony bo jeszcze chwilę i zacznę płakać. 

-Chyba najgorszy wybór ze wszystkich -podnoszę wzrok na moją matkę, spodziewałam się złych opinii ale nie od niej. -Powinnaś wybrać tamtą 

-Tak -zgadza się z nią Megan i Nadia. Przeglądam się w lustrze przy okazji pokazuje tył sukienki który jest również dość wycięty jak przód. 

-Nic się na niej nie dzieje, jest zwyczajna 

-A ty Mia, podoba Ci się ?-przerywa mojej siostrze Charlie. Przełykam ślinę i odwracam się nich uśmiechając się. 

-Tą wybiera, Tak podoba mi się-szok, jedyne co widzę na ich twarzy to szok i zdenerwowanie a szczególnie na mojej mamy twarzy. -To ostateczne słowo - nie czekam na to co powiedzą, wychodzę z pomieszczenia do przebieralni 

-Nie wierzę -słyszę jedynie słowa mojej mamy. Przebieram się w to w czym przyszłam czyli jeansy z dziurami na kolanach z dopasowanymi nogawkami, białe conversy i bokserkę w kolorze  białym. Kiedy wyszłam z przymierzalni czekał na mnie już Charlie. 

-Dlaczego to zrobiłaś ?-marszczę brwi, on też to zauważył. Nie dam po sobie poznać, ani nie przyznam się do tej decyzji bo powie Liamowi a ten zacznie drążyć temat niepotrzebnie. 

-To miała być moja decyzja, więc taka była. Nie zaczynaj Charlie, wiem co robię -zabieram swoje rzeczy z kanapy i idę do kasy. Siostra moja z mamą pojechały zaraz po ostatniej sukience bo miały jakieś tam sprawy do załatwienia a Megan siedzi i przygląda mi się. Jeszcze z właścicielką dobierałam dodatki jak welon, ozdobę do włosów i na koniec zapłaciłam. Za wszystko wyszło 3,300 tysięcy dolarów. Przepraszam Liam wiem że to dużo pieniędzy, głupio mi ale starałam się aby wyszło jak najtaniej. Osobną kwestią były sukienki które musiałam mieć na przebranie bo potrzebowałam aż dwie, ale tym zajmę się sama.Kiedy wyszliśmy z salonu odwróciłam się do rodzeństwa Liama. 

-Muszę jeszcze kupić kilka rzecz, dziękuję że byliście tutaj ze mną -wiem że mogę im zaufać dlatego daje moje zakupy chłopakowi. 

-Jeśli chcesz pójdę z Tobą -spodziewałam się że Megan to zaproponuje, ale chcę być sama teraz, za chwilę. 

-Nie trzeba -uśmiecham się do dziewczyny -Dziękuję -żegnam się z dziewczyną buziakiem a potem  z Charliem i ruszam przed siebie.Do najbliższej galerii mam 10 minut piechotą więc nie potrzebuję przejdę się aby pomyśleć. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro