Ty tak na serio ?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Bawię się świetnie z Nadią, tak dawno się dobrze nie bawiłam. Od kiedy odszedł Michael najczęściej po prostu wieczorami i nocami płaczę w poduszkę z bezsilności, z wykończenia, z przemęczenia i z samotności z bólu że go straciłam na zawsze z powodu jego rodziców. A dzisiaj śmiałam się jakby jutro miał by być koniec,tańczyłam, rozmawiałam z Nadią i z jej znajomymi którzy pojawili się kilka godzin później z którymi tańczyłam i bawiłam się świetnie.

Jak powiedziałam Nadii, więcej nie piłam i nawet bez alkoholu bawiłam się wspaniale do tego w tak bajecznym towarzystwie.Niech Michael żałuje swojej decyzji i niech teraz gryzie piach z powodu takiej okazji która przeszła mu przed nosem. Było chyba około godziny pierwszej moja siostra trochę już wypiła a jej uroczy barman Noah skończył zmianę więc teraz razem siedzą w loży i śmiesz kują sobie. Należy jej się szczęście, Nadia kilka razy trafiła na totalnych dupków którzy nie wiedzieli co to szacunek, słowo nie,  troska, wsparcie. 

-Pójdę po coś do picia, raza wracam -mówię do siostry aby mnie nie szukała w razie czego będzie wiedziała gdzie jestem. Ta kiwa głową że rozumie i znów przenosi swoją uwagę na prześlicznego chłopaka który patrzy na nią jak na coś przepięknego i nie dziwie mu się, powtarzam to chyb setny raz ale moja siostra to prześliczna dziewczyna, laleczka. Przyglądam im się chwilę i w końcu ruszam przed siebie, mijam tych wszystkich już dość pijanych ludzi tańczących, unikam zderzenia i w końcu docieram do baru.Znajduję wolne krzesło i siadam przy barze, wyjmuje telefon. 

-Co dla pięknej pani ?-podnoszę wzrok na barmana który zmienił się z Noah, dobrze zbudowany chłopak z czarnymi włosami a zakładając ten biały obcisły podkoszulek chyba chciał aby wszyscy widzieli jego idealne ciało pod nim. Kiedy słyszę śmiech chłopaka, w końcu ogarniam co robię, od razu się czerwienie. 

-Przepraszam - śmieje się z siebie samej - Wodę niegazowaną z cytryną i miętą poproszę  -uśmiecham się lekko do chłopaka, zaczynam zaraz się lekko śmiać z miny tego chłopaka chyba nie często dostaje takie zamówienie 

-Jesteś pierwszą osobą od ponad 2 godzin mojej zmiany która zamawia coś bezalkoholowego - opowiada, między czasie realizuje moje zamówienie -Proszę -uśmiecham się lekko w podzięce i sprawdzam sms czy czasem nie napisała mama.Ja się tutaj świetnie bawię a ona zajmuje się moją córką, to ja powinnam się nią zajmować a nie prosić o to innych -Sama tutaj jesteś ? -chwilę rozmawiam z Tomasem, bo tak ma na imię barman. Opowiadam mu że jestem tutaj z siostrą i niedawno dołączyli do nas znajomi.Nie wspominam nic o Melisie kiedy pyta co porabiam na co dzień. Widzę po jego oczach, zachowaniu że chciał by mnie gdzieś zaprosić i może bym się zgodziła gdyby nie jego nagłe spojrzenie, które zmieniło się diametralnie. Ogląda kogoś za mną, i kiedy chcę coś powiedzieć on mi dziękuję za wieczór i idzie do kogoś innego. Wtedy ta tajemnicza osoba podchodzi do mnie. 

-Dziecko w rodzinie a matka w takiej kiecce się bawi na imprezie -Otwieram szeroko z zaskoczenia oczy, kiedy słyszę te wypowiedziane słowa.Podnoszę wzrok na postać, te czarna oczy to one mnie obserwowały - Dwa razy cole z lodem -prosi tak po prostu mojego nowego znajomego który nie wiem czemu wystraszył się tej osoby. Czyżby to ktoś od Michaela ? Nasłał na mnie kogoś, albo to może jego rodzice to zrobili ?!?

-Skąd to wszystko wiesz o mnie ?-dlaczego ja w ogóle zaczynam dyskusję z tą osobą, mężczyzną.Powinnam odejść ale jego ciemne, zimne oczy mi nie pozwalają, jest w nich coś takiego że każe mi zostać. Kiedy dłużej mu się przyglądam i pada inne światło na jego twarz, wtedy w końcu wiem jakie ma naprawdę oczy.Niebieskie jak głęboki, bez dna ocean. - Starzy Michaela cię nasłali ? -śmieje się do siebie z niedowierzania, z przebiegu tej całej sytuacji -Powiedź im -nachylam się bliżej chłopaka -Żeby spi*dalali, dostali co chcieli- łapie w rękę szklankę z colą i wstaje-Dostali co chcieli - ale w pewnym momencie zatrzymuje mnie dłoń chłopaka, od razu wyrywam bo czuje jak przechodzi mnie prąd.Podnoszę na niego nagle wzrok, zaczynam się bać. 

- Nie obchodzą mnie oni. Przychodzę bo mam propozycje i może Ci się spodobać - przełykam głośną ślinę, ciekawe co to jest za propozycja 

-Nie jestem głupia dupku -ale słyszę tylko jego śmiech -Jeśli mnie stąd zabierzesz moi znajomi będą mnie szukać i jestem pewna że znajdą a z tobą będzie źle-ale po jego minie widzę że on nawet się tym nie przejął.Pokazuje ręką abym usiadła, nie wiem czemu to robię ale siadam i  słucham co ma mi do powiedzenia. 

- Rok, tyle czasu będziemy udawać szczęśliwą rodzinkę przed moimi rodzicami i całą rodzinką -słucham go  i nie wierzę że on to na prawdę mówi, kręcę głową z niedowierzania ponownie wstaje i chcę odchodzić ale znów mnie zatrzymuje - Nie odpuszczę, poszperałem, popytałem i wiem o Tobie wiele maleńka. Proponuje dobrą kasę, potem dobre wykształcenie twojej córce i nawet pracę. Ty będziesz w stanie jej to wszystko obiecać ? - nie, nie będę w stanie - Po roku kasa twoja, nowe mieszkanie żyjesz jak gwiazda.My ? Zapominamy o sobie i każdy z nas idzie w swoją stronę. - kiedy nic nie odpowiadam mówi dalej - Jeśli będzie trzeba i tobie dam pracę, przez rok mieszkasz w wielkim domu, widzimy się kilka godzin dziennie częściej jak wpada ktoś z rodziny. Kasy, wszystkiego po dostatek, służba na każde zawołanie 

-Nie chcę tego wszystkiego i nie chcę Ciebie- przełykam ślinę - Znajdź inną głupią -zatrzymuje mnie swoją ręką 

-Masz tydzień na podjęcie decyzji, pamiętaj ze masz dziecko a ja mogę zapewnić jej przyszłość którą ty jej nie zapewnisz -wyrywam rękę i odchodzę, cała roztrzęsiona, zdenerwowana, wkurzona.Odwracam się za siebie ale jego już tam nie ma. W końcu docieram do siostry 

-Gdzie byłaś tak długo ? I kim był ten przystojniak, dużo miał tatuaży ale mega sexi 

-Nikt taki 


Na górze jak możecie się domyślać mamy naszego prześlicznego nieznajomego który nie powiem dość dziwną propozycję rzucił naszej Mii.   :) 

Jak wasze święta? Zadowoleni z prezentów i z początku nowego roku ? 
:):):) 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro