#25
Zbudziłem się następnego dnia. Otwierając oczy zauważyłem, że obok mnie leży Niemcy. Był zwrócony do mnie twarzą. Zarumieniłem się nieco. Wyglądał tak spokojnie. Miałem ochotę wyciągnąć w jego kierunku rękę, ale zrezygnowałem. Nasze twarze dzieliło kilka milimetrów. Rumieniec na mojej twarzy powiększył się. Moja wyobraźnia ruszyła w nieodpowiednim kierunku. Zarumieniony odwróciłem się nie mogąc już wytrzymać. Położyłem dłoń na klatce i czułem bicie serca, które waliło mi jak szalone. Spokojnie Polska, spokojnie. Nagle poczułem dłoń Niemiec na moim ramieniu. Zadrżałem.
- Polen? Śpisz? - spytał szeptem. Odwróciłem się w jego kierunku, a nasze twarze znów znalazły się naprzeciwko siebie.
- Nie, nie śpię. - odparłem z uśmiechem.
- Obudziłem cię? - spytał, a ja zaprzeczyłem.
- Nie, obudziłem się jakiś czas temu. - odparłem. Nagle Niemcy podniósł się i oparł dłoń obok mojej głowy. Spojrzałem na niego zaskoczony. On pochylił się nieco, a następnie sięgnął po swoje okulary leżące obok na szafce. Założył je na swój nos, a ja w myślach skarciłem się za nieodpowiednią wyobraźnię.
- Wszystko w porządku? - spytał.
- Tak, a czemu pytasz? - odparłem zaskoczony.
- Jesteś cały czerwony. - zauważył.
- T-to nic! - odparłem i zająknąłem się niekontrolowanie. Niemcy spojrzał na mnie z uniesioną brwią. Gdybym tylko mógł, to wstał bym i uciekł, ale on dalej miał rękę obok mojej głowy.
- Jesteś pewny? - spytał i przyłożył rękę do mojego czoła. Rumieniec powiększył się. - Może masz gorączkę? - spytał. Pokręciłem przecząco głową.
- To nie to. - odparłem.
- To o co? - spytał nierozumiejąc.
- Jesteś za blisko... - powiedziałem ledwo słyszalnie. Niemcy uśmiechnął się i wstał całkiem z łóżka. Dzięki temu moje serce mogło odpocząć. Niemiec podszedł do szafki i wyjął swoją bluzę, koszulkę i jakieś spodenki. Położył je na rogu łóżka, a następnie wyjął koszulę i spodnie. Ubrał spodnie i zarzucił koszule na siebie, a następnie wziął w ręce złożoną koszulkę, bluzę i spodenki. Ja w tym czasie usiadłem na rogu łóżka. Podszedł do mnie i wręczył mi je.
- To najmniejsze rzeczy jakie mam. Nie jestem dużo większy, więc powinny pasować. Jedynie bluza może mieć za długie rękawy. - odparł zapinając swoją koszule. Mimowolnie spojrzałem na jego tors. Mimo pracy typowo siedzącej miał go naprawdę dobrze wyrzeźbiony. Ciągle nie wiedziałem jak to robi.
- Napatrzyłeś się? - spytał rozbawiony.
- Daj mi jeszcze chwilę. - zaśmiałem się patrząc w jego oczy. Niemcy pokręcił rozbawiony głową.
- Oj Polen. - odparł rozbawiony.
- Ej, a praca terapeuty nadal aktualna? - spytałem zaciekawiony.
- A co? - spytał Niemcy patrząc na mnie.
- Te 1000 złoty mi się skończyło. - zaśmiałem się.
- Ciągle aktualna.
- Nawet, po tym wiesz?
- Może żyjmy tak, jakby tamtego nie było? - zaproponował Niemcy.
- Jestem za. - zaśmiałem się. Następnie wstałem i ściągnąłem swoje ubrania. Niemcy przyjrzał się moim plecom i klatce. Były pokryte bliznami, a na plecach widniały dwie największe.
- Wyglądam szpetnie, prawda? - spytałem z delikatnym uśmiechem. Niemcy zaprzeczył ruchem głowy i zapiął swoją koszulę do końca.
- Blizny dodają ci męskości. - odparł z uśmiechem.
- Daj spokój. Tyle we mnie męskości co promili w tej chwili.
- A ty tylko o jednym. - odparł Niemcy rozbawiony. Zaśmiałem się i ściągnąłem swoje spodnie. Obecnie byłem w samych bokserkach. Swoje ubrania założyłem i położyłem na łóżko. Wziąłem kupkę z łóżka i odwróciłem się, aby udać się do łazienki. Jednak w tym czasie Niemcy podszedł, a ja nie wiedząc o tym uderzyłem w niego podczas obrotu. Zachwiałem się i prawie upadłem, lecz Niemcy złapał mnie w ostatnim momencie. Trzymał rękę na moich plecach, drugą zaś miał na moim brzuchu. Patrzyłem na niego całkiem zarumieniony. Jego dłonie, tak miłe i nieco zimne, stykały się z moją skórą. Zadrżałem lekko.
- W-wybacz. - zająknąłem się.
- To nic. - odparł z delikatnym uśmiechem i pomógł mi wstać na równe nogi. W mgnieniu oka zniknąłem w łazience. Złapałem się za serce, które waliło mi jak szalone. Starałem się uspokoić, lecz nie szło mi to za dobrze. Postanowiłem się umyć. Może wtedy się ogarnę? Ściągnąłem swoje bokserki i wszedłem pod prysznic. Odkręciłem ciepłą wodę i pozwoliłem jej spływać po moim ciele. Przymknąłem z uśmiechem oczy. Czułem się znacznie lepiej. Nagle moja wyobraźnia ruszyła. Wyobraziłem sobie, że Niemcy stoi tuż obok mnie. Czerwień pokryła całą moją twarz.
- Cholera. - szepnąłem sam do siebie. Nie mogę o tym tak myśleć. Jesteśmy przyjaciółmi. Choć prawda jest taka, że chciałbym aby było to coś więcej. Ale boje się. Boje, że po tym wszystkim, on już mnie nie kocha. I co mam począć? Japonia wiedziała już wcześniej, że możemy być razem, ale wtedy jeszcze nie myślałem o tym w taki sposób. Czemu to musi być takie skomplikowane? Eh...
Nic na to nie poradzę... Kocham go... I raczej szybko nie przestanę...
Gdy się umyłem, ubrałem się w ubrania Niemca. Faktycznie nie były jakoś bardzo wielkie. Nie licząc bluzy bo rękawy faktycznie były za długie. Przynajmniej spodenki nie spadały mi z tyłka. Taki plus. Wyszedłem z łazienki i udałem się do kuchni. Niemcy przygotowywał śniadanie. Uśmiechnąłem się i podszedłem do niego. German odwrócił się, a widząc mnie zaniemówił.
- Coś nie tak? - spytałem.
- Wyglądasz naprawdę uroczo. - powiedział z uśmiechem.
- Dziękuję. - odparłem wesoło. Siadłem przy stole, a po chwili Niemcy położył na stole dwie miski z płatkami.
- Idziesz dziś do pracy?
- Nie. Pracuje w domu przez jakiś czas. Póki nie będą mnie potrzebować pilnie w pracy.
- Masz z tą pracą straszne zamieszanie.
- Bywa. Takie życie dorosłego.
- Też jestem dorosły. - zauważyłem krzyżując ręce na piersi.
- Tak, tak. Jesteś. - zaśmiał się Niemcy.
- No, osiemnastka już dawno za mną. - odparłem. Niemcy pokręcił głową.
- Ciekawe, ja w twoim wieku zachowywałem się inaczej.
- Nie przeginaj. - odparłem rozbawiony. Niemcy zaśmiał się. Miałem wrażenie, że przez chwilę spogląda na moje usta, co mnie mocno zaskoczyło. A może to moja wyobraźnia? Pewnie tak. Powinienem sobie dać spokój w końcu. Przyjaciele, na nic więcej nie mogę liczyć, choć w duchu tego pragnę.
- Nie chce miś się wracać. - wyznałem, gdy uświadomiłem sobie, że nie jestem u siebie w domu.
- To zostań. Propozycja gosposi też jest aktualna. - zaśmiał się German. Spojrzałem na niego rozbawiony.
- Może będę ci jeszcze w stroju sprzątaczki paradował? - spytałem unosząc brew.
- Nie pogardził bym takim widokiem. - odparł Niemcy, a ja zarumieniłem się nieco. Po chwili Niemiec wstał i podszedł, aby zabrać mój talerz. Pochylił się nade mną. - Chętnie bym cię tak zobaczył. - szepnął, a następnie wyprostował się zabierając mój talerz. Czerwień całkiem zakryła moją flagę. Zakryłem swoją twarz dłońmi, a moje serce zaczęło bić jak szalone. On naprawdę to powiedział! Tego raczej nie mogłem wymyślić. Gdy wyjrzałem zza dłoni, zobaczyłem, że chłopak zmywa po śniadaniu. Całkiem odsłoniłem twarz i siedziałem nie wiedząc co ze sobą zrobić.
- W pokoju masz telewizję. - odparł German. Spojrzałem na niego. Zachowywał się całkiem zwyczajnie, co mnie zaniepokoiło. Co się dzieje? Jak mam to wszystko rozumieć?
- Dobrze. - wstałem i udałem się do salonu. Włączyłem sobie telewizję i usiadłem wygodnie na kanapie. Znalazłem jakiś ciekawy film i zacząłem go oglądać. Nie zauważyłem nawet, że Niemcy skończył zmywać i usiadł w salonie. Ogarnąłem to dopiero wtedy gdy zadzwonił jego telefon. Podskoczyłem zaskoczony, a widząc go, jeszcze bardziej się zdziwiłem. Skubany się zakradł czy co? Niemcy odebrał telefon. Rozmawiał tylko po niemiecku, więc obstawiam, że rozmawiał z kimś z rodziny. Znam tylko jedną osobę z germańskiej rodziny, Austrię, ale po co miałby z nią rozmawiać? Po chwili rozłączył się i jak gdyby nigdy nic wrócił do pracy przy komputerze.
- Może ci jakiś pomóc? - spytałem.
- Danke, ale nie trzeba.
- Pewny jesteś?
- Ja.
- A z kim rozmawiałeś?
- Wiesz, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła? - spytał rozbawiony z uniesioną brwią.
- Pierwsze słyszę. - odparłem śmiejąc się.
- Z kuzynką. Miałem ci zaproponować abyś został tu trochę dłużej.
- Chce pobyć z Węgrami sam na sam? - spytałem z uśmiechem. Niemcy uśmiechnął się w odpowiedzi. - Czyli tak. Mam tylko jedno ale.
- Jakie ? - spytał German zaciekawiony.
- Czemu nie mogą się spotykać u Austrii lub Węgier?! To mój domek! - odparłem udając obrażonego.
- Brat cię finansuje, więc raczej jego, a ty tam tylko mieszkasz.
- No wiesz ty co. Myślałem, że będziesz po mojej stronie. - odparłem odwracając się do niego plecami.
- Oj Polen. - powiedział, lecz ja milczałem. Przymknąłem oczy udając obrażonego. - Polen? - spytał Niemcy. Zero odpowiedzi. Po chwili usłyszałem, jak wstaje. Jednak nie spojrzałem na niego. Słyszałem jego kroki. Podszedł do mnie i zatrzymał się nade mną. Po chwili poczułem jego dłonie na swoich ramionach. Zaczął je delikatnie masować.
- Nie obrażaj się. - zaczął, lecz ja pomimo przyjemności ciągle trzymałem swego. Nagle poczułem jak dreszcze przechodzą przez moje ciało. Niemcy dmuchnął zimnym powietrzem na moją szyję. Uśmiechnął się zadowolony moją reakcją.
- Nie rób tak, bo pożałujesz. - ostrzegłem go. Niemcy jednak jedynie się zaśmiał i ponowił czyn. Gdy znów to zrobił odwróciłem się i pchnąłem go tak, że położył się na kanapie. Plecy stykały się z siedzeniem, a ja usiadłem na jego biodrach. Niemcy spojrzał na mnie zaskoczony i nieco zarumieniony.
~~~
Wybaczcie, że musicie tyle czekać na rozdziały ;-;
Jest mi naprawdę bardzo głupio.
Postaram się częściej pisać ❤️
Mam nadzieję, że rozdzialik się wam spodoba misie ❤️
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale UwU
~~ Bakuś 🐾🐺
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro