#40

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nie wiem kiedy przysnąłem, ale gdy tylko otworzyłem oczy było już późno. Zdziwiłem się. Gdy spojrzałem w górę, zauważyłem, że Niemcy także śpi. Uśmiechnąłem się. W duchu przyznam, że jest naprawdę wygodny. Mógłby robić za mój materac i z pewnością tak będzie. Delikatnie odwróciłem się, aby móc spoglądać na jego twarz. Nie za bardzo lubiłem leżeć na brzuchu, ale teraz ani trochę mi to nie przeszkadzało. Jego twarz zdawała się być tak spokojna. Wyciągnąłem rękę, aby poprawić jego okulary, które już nieco się osunęły. Następnie położyłem dłoń na jego policzku. Zauważyłem, że jego powieki zadrżały. Po chwili powoli otworzył swoje oczy. Swoją dłoń położył na mojej.

- Bin ich gestorben? (Umarłem?) Czy to jest niebo? Widzę anioła.

- Idiota. - zaśmiałem się i przysunąłem wyżej. Nasze twarze znalazły się naprzeciwko siebie.

- To nie niebo?

- Oj do anioła to mi daleko. - zaśmiałem się.

- Jak dla mnie jesteś aniołem w czystej postaci. - odparł i mnie przytulił. Uśmiechnąłem się wzruszonym. Również go objąłem. Poczułem miłe ciepło. Nikt jeszcze nie nazwał mnie aniołem. No... Nie licząc jednej osoby....

- Mam pomysł kochanie. - szepnął. Spojrzałem na niego z uniesioną brwią.

- Jaki to pomysł przyszedł ci do głowy?

- Wspólna kąpiel. Co ty na to? Oczywiście do niczego nie zmuszam. - powiedział z uśmiechem. Na jego słowa róż zagościł na moich policzkach.

- Wspólna kąpiel?

- Ja. Nie podoba ci się to?

- Nie...  znacz tak... Znaczy.... Podoba mi się, tylko mam małe wątpliwości. - odparłem szybko.

- Jakie? - spytał Niemcy poprawiając moje włosy.

- Um... - zarumieniłem się jeszcze bardziej. - Co jeśli... Nie będziesz z niej zadowolony? 

- Oj Polen. - odparł i pochylił się. Odsłonił moje czoło i pocałował je. - Nie myśl tyle o mnie, ponieważ zaczynasz mieć głupoty w głowie. Jak miałaby mi się nie spodobać kąpiel z moim ukochanym?

- Em.... Nie wiem...

- Pamiętaj, że już widziałem twoje ciało i jest naprawdę doskonałe.

- Ale blizny mnie oszpecają.

- Nein. One dodają ci wyjątkowości. Każda z nich ukazuje ile musiałeś wycierpieć. Dzięki temu jesteś twardy i nie dasz się innym. Każda ma nawiązanie do jakichś przeżyć. Nie zawsze są one miłe, ale ukazują, że jesteś gotów znieść naprawdę wiele.

- Nigdy nie pomyślałem w ten sposób.

- Widzisz. Ja je bardzo kocham. Dodają ci seksapilu.

- Oj tobie naprawdę coś na głowę spadło. - zaśmiałem się.

- Tak na mnie działasz Honig. Nic nie poradzę. - odparł z uśmiechem. Pokręciłem rozbawiony głową i wstałem z niego. Niemcy po chwili także się podniósł.

- To ja idę przygotować nam kąpiel. - oznajmił patrząc na mnie. Wiedziałem, że czeka na moją ostateczną decyzję.

- Dobrze. Ja nieco tu ogarnę. - odparłem. German uśmiechnął się i po chwili zniknął z mojego pola widzenia. Zająłem się sprzątaniem. Zaniosłem kubki do kuchni i włożyłem je do zmywarki. Następnie poprawiłem nieco kanapę i złożyłem oba koce. Kilka minut później Niemcy wrócił.

- Gotowe. - oznajmił.

- Ja też skończyłem. - powiedziałem.

- A więc ruszamy? - spytał wyciągając w moim kierunku dłoń. Ująłem ją nieco niepewnie. Niemcy zaprowadził mnie co łazienki. Zamrugałem kilkakrotnie. Była naprawdę świetnie przygotowana. Nieco ciemniejsze światło, sam zapach i ciepło sprawiały, że czułem się znacznie lepiej. Niemcy zamknął drzwi i ściągnął swoją koszulkę. Spojrzałem na niego niepewnie.

- Soll ich dir helfen? (Powinienem ci pomóc?)

- Nie! Dam radę. - odparłem zawstydzony. Zacząłem ściągać swoją koszulkę, następnie spodnie i gdy zostałem w samych bokserkach spojrzałem na Niemcy. On był już całkiem nagi. Stał podpierając się o boki rękami.

- I co? - spytał z uśmiechem. Westchnąłem i zdjąłem całkiem zarumieniony swoje bokserki. Odłożyłem je obok ciuchów Niemiec i swoich. German podszedł do mnie od tyłu i przytulił, przez co wszystkie moje mięśnie się spięły.

- No już Polen. Nie zjem cię. - zaśmiał się.

- Jesteś niemożliwy. - mruknąłem.

- Możliwe. - odparł z uśmiechem i wszedł do wanny. Następnie wszedłem ja. Chciałem usiąść naprzeciw niego, lecz on sprawnie usadowił mnie między swoimi nogami.

- Tak będzie nam swobodniej. - szepnął.

- Jasne. To wcale nie podtekst.

- Wcale. - zaśmiał się i ucałował mój kark. Mruknąłem cicho. Niemcy oplótł swoje ręce wokół mojego brzucha. Przysunął mnie nieco bliżej siebie. Czułem, jak moje zawstydzenia rośnie. On jednak nic sobie z tego nie robił.

- Zrelaksuj się. - powiedział z uśmiechem.

- Łatwo ci mówić. - odparłem. Nagle jego dłoń zsunęła się na moje udo i zaczęła je gładzić. Oparłem się plecami o jego tors.

- Jesteś uroczy. - usłyszałem. Przemilczałem to, ponieważ nie miałem pojęcia co powiedzieć. Niemcy zaczął całować mój kark i ramiona. Zacząłem niekontrolowanie mruczeć.

- Komuś się podoba. - szepnął, a ja poczułem zażenowanie. Niemcy zaśmiał się i kontynuował swoją czynność. Czułem co jakiś czas przyjemne dreszcze. Po chwili nieco bardziej się położył razem ze mną. Zaczął dłonią głaskać mnie po brzuchu.

- Jakbym wiedział, że to tylko pretekst, aby mnie spokojnie macać, to bym się nie zgodził. - zaśmiałem się. Niemcy pokręcił rozbawiony głową.

- Ja ci tylko chcę przyjemność sprawić. - odparł. - Nie mam złych zamiarów.

- A co jeśli się zbyt podniecę? Hmm?

- To z chęcią ci pomogę. - odparł niższym głosem, co wywołało u mnie przyjemne ciepło.

- Wariat jesteś. - zaśmiałem się.

- Za to mnie kochasz. - odparł z uśmiechem.

- Racja. - przyznałem. Po dłuższej chwili spędzonej na wylegiwaniu się, Niemcy wziął do ręki płyn do mycia ciała. Nałożył go sobie trochę na rękę, po czym potarł obie dłonie o siebie. Jego następnym krokiem, było wcieranie płynu we mnie wolnymi i delikatnymi ruchami. Czułem się naprawdę miło. Był to masarz połączony z myciem. Gdy skończył myć moje plecy. Oparł się torsem o nie i zaczął myć mój brzuch i klatkę. Czułem jak robi mi się duszno.

- Nie jestem małym dzieckiem. - mruknąłem. Niemcy zaśmiał się.

- Jak dla mnie zawsze nim będziesz.

- Aleś ty romantyczny.

- Wiem. - zaśmiał się. Pokręciłem rozbawiony głową.

- Czasem się zastanawiam skąd ty bierzesz te wszystkie zachowania i tak dalej.

- Powiem ci, że jestem samoukiem, więc najmocniej przepraszam za wszystkie błędy.

- Przebaczam ci. - odparłem poważnie, jednak po chwili zacząłem się śmiać. Niemcy do mnie dołączył.

Po wspólnej kąpieli, wyszliśmy z wanny.

- No, no. Po kąpieli wyglądasz znacznie lepiej. - zaśmiałem się. Niemcy spojrzał na mnie wymownie.

- Nie drażnij mnie lepiej. - odparł i obwiniał sobie ręcznik wokół bioder. Po chwili podał mi drugi.

- Już ci się nie podobam, że mam się zakryć? - zaśmiałem się. Niemcy w mgnieniu oka znalazł się przy mnie.

- Nein. Nie o to mi chodzi. Nie chcę byś zmarzł. Jak dla mnie mógłbyś codziennie tak chodzić.

- Teraz pytanie, czy byś wytrzymał. - zaśmiałem się.

- Prawdopodobnie nie. Więc lepiej teraz też się zakryj. - odparł z uśmiechem. Pokręciłem rozbawiony głową i obwinąłem ręcznik wokół bioder, a następnie pocałowałem go w policzek.

- Pomysł wspólnej kąpieli bym cudowny. - odparłem i udałem się do sypialni. Ubrałem jedynie bokserki i położyłem się do łóżka. Zakryłem się szczelnie kołdrą. Po chwili dołączył do mnie Niemcy. Odwrócił się w moim kierunku i przytulił mnie do siebie.

- No porszę, robię za twojego misia? - spytałem rozbawiony.

- Ja. Du bist sehr bequem. (Tak, jesteś bardzo wygodny.)

- Dziękuję. Choć zdecydowanie wolę, gdy to ty robisz mi za materac. - odparłem. Nagle Niemcy sprawnie wziął mnie i położył na swoim torsie tak, że leżałem na nim brzuchem. Spojrzałem na niego nieco zaskoczony, lecz ten się jedynie uśmiechał.

- Jesteś kretyn. - mruknąłem układając się wygodniej.

- Wiem, że mnie kochasz. - zaśmiał się i pogłaskał moją głowę. Westchnąłem rozbawiony.

- Kocham i to tak na zabój. - zaśmiałem się. Przymknąłem oczy i już po chwili zasnąłem leżąc na Niemcach.

꧁❦꧂

Stwierdziłam, że nieco zmienię sposób pisania moich bazgrołów tutaj. Dzięki temu nie powinny zlać się z tekstem książki.

Dodatkowo chyba wyglądają nieco lepiej.

Chciałaby was przeprosić za wszelkie nieobecności i zapowiedzieć, że kolejny rozdział może pojawić się za około tydzień, jeśli będę miała zawalony weekend.

Dodatkowo posłuchałam wszelkich rad, które były mi udzielone.

Postanowiłam, że ta książka niedługo dobiegnie końca, by zbyt jej nie przedłużać. Jednak zanim go nastąpi będzie jeszcze jedna ciekawa sytuacja oraz kilka drobniejszych spraw.

Wzamian, że będę niedługo ją zakańczać pojawi się kolejna książka z tego shipu, lecz postanowiłam stworzyć wszystkich bohaterów tak sama. Jak ja ich widzę i tym podobne.

Jeszcze będę się zastanawiać nad tym, jaki okres czasu dokładniej byłby przedstawiony i co się będzie tam działo, ale już delikatne zarysy powstają.

Mam nadzieję, że tydzień minął wam miło, a weekend spędzicie jeszcze lepiej.

Życzę wam, aby zbliżający się tydzień nie dał wam w kość.

~ Bakuś

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro