#44

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mijały kolejne dni, a ja starałem się zebrać w sobie, by powiedzieć Niemcom o swoim małym problemie, a raczej naszym. Sam przecież sobie go nie zrobiłem.

- Prinz. - usłyszałem. Spojrzałem zaskoczony na Niemcy.

- Stałem się księciem? - spytałem śmiejąc się.

- Dla mnie zawsze nim byłeś. - odparł z uśmiechem.

- To gdzie korona i czerwony dywan? - spytałem żartobliwie.

- Może się tym zająć. Sklepy powinny być już otwarte.

- Głupek. - odparłem z uśmiechem. Niemcy pochylił się i ucałował mnie w czoło.

- Muszę iść na miasto.

- Jakieś zakupy? - spytałem.

- Ja. Muszę kupić kilka rzeczy. Przede wszystkim chleb.

- Mogę iść z tobą. - oznajmiłem. Dostrzegłem lekkie skrzywienie u Niemiec.

- Jesteś pewien? Powinieneś odpoczywać.

- Dam radę. Czuje się dobrze. - odparłem z uśmiechem. Niemcy westchnął.

- Gut. - odparł. Wstałem z kanapy i udałem się do korytarza. Wraz z Niemcami ubraliśmy się i wyszliśmy. Zakupy minęły nam naprawdę miło. Weszliśmy na moment do sklepu z odzieżą. Mój wzrok spoczął na dziale dziecięcym. Niemcy uśmiechnął się widząc mnie.

- Jesteś chyba nieco za duży. - odparł pochylając się do mojego ucha. Przewróciłem oczami.

- Nie zauważyłem. - odparłem śmiejąc się. Niemcy pogłaskał mnie po głowie.

- Pewnie też chciałbyś zostać tatą, prawda? - odpadł cicho. Westchnąłem i lekko się uśmiechnąłem.

- Racja. - odparłem jedynie. Niemcy wziął mnie za rękę z uśmiechem. Spojrzałem na niego. Wręcz mogłem zobaczyć w jego oczach, jak bardzo mnie kocha. Zaskoczyłem się tym i zarumieniłem. Niemcy uniósł moją dłoń i pocałował ją.

- Niemcy.- odparłem lekko spanikowany rozglądając się wkoło.

- Wciąż jesteś nieśmiały w okazywaniu sobie uczuć publicznie? - spytał nieco rozbawiony. Skarciłem go wzrokiem.

- T-to nie tak. - odparłem patrząc w bok.

- Jasne. - odparł mierzwiąc mi włosy. Udaliśmy się głębiej, do działu męskiego. Niemcy rozglądał się tak samo jak ja. Nagle zauważyłem ciekawią bluzę w kolorach flagi Niemiec. Uśmiechnąłem się i podszedłem do niej. Niemcy nie zauważył mojego zniknięcia, więc miałem szansę na zrobienie mu niespodzianki. Odnalazłem swój rozmiar i udałem się do przymierzalni. Pasowała jak ulał. Ściągnąłem ją i wyszedłem z przymierzalni. Zabrałem ją do swojego koszyka i zakryłem tak, by Niemcy nie zauważył. Po dłuższej chwili byliśmy przy kasie. Niemcy zapłacił za siebie, a ja za siebie. Długo musiałem nalegać, żeby wyszedł ze sklepu, a ja sam za siebie zapłacę. Podczas naszego małego spaceru do samochodu zauważyliśmy Francję rozmawiającą z Rosją. Niemcy zatrzymał się.

- Czego ona od niego chce. - mruknął.

- Zazdrosny? - spytałem patrząc na niego. Ten spojrzał na mnie rozbawiony.

- Po prostu wiem, że za sobą nie przepadają. - wyjaśnił.

- Możemy do nich podejść. - odparłem.

- Nein. Moim zdaniem Rosja poradzi sobie z nią. - odparł.

- Jak chcesz. - odparłem idąc ponownie. Niemcy złapał moją dłoń. Uśmiechnąłem się i również złapałem jego dłoń. Udaliśmy się razem do samochodu. W mgnieniu oka znaleźliśmy się w domu. Padłem zmęczony na kanapę. Po chwili przypomniałem sobie o swoim zakupie. Postanowiłem, że pokaże się Niemcom. Wziąłem torbę z bluzą i śmignąłem do sypialni. Ubrałem ją i udałem się do kuchni, gdzie Niemcy rozpakowywał zakupy.

- Kochanie. - powiedziałem wchodząc do środka.

- O co chodzi słońce? - spytał. Jak na złość nawet na mnie nie spojrzał.

- Mam dla ciebie niespodziankę. - odparłem wesoło.

- Daj mi momencik kochanie. Rozpakuje tylko zakupy. - powiedział. Westchnął i podszedłem do niego.

- Pomogę ci. - odparłem z uśmiechem i zacząłem wypakowowywać zakupy. Gdy zamknąłem lodówkę, po włożeniu do niej ostatnich produktów, poczułem dłoń Niemiec na swojej ręce. Pociągnął mnie do siebie i obrócił tak bym był do niego przodem. Przyjrzał mi się z uśmiechem.

- Widzę, że kupiłeś nową bluzę. - odparł. Zaśmiałem się.

- Tak, podoba ci się? - spytałem. Niemcy pochylił się i pocałował mnie w czoło.

- Wyglądasz w niej cudownie. - odparł. Następnie pocałował mnie w kącik ust. Wrócił do pracy, a ja stałem przez moment zarumieniony lekko. Po chwili wróciłem do pomagania.

Czas minął nam w miarę szybko. Nim się obejrzałem znaleźliśmy się już w łóżku. Leżałem na plecach i spoglądałem w sufit. Niemcy leżał obok i czytał książkę.

- Coś się stało? - spytał spoglądając na mnie.

- Nie. - odparłem cicho. Niemcy odłożył książkę na bok i zawisł nade mną. Spojrzałem w jego czerwone tęczówki.

- Zasłaniasz mi sufit. - mruknąłem. Niemcy zaśmiał się.

- Co jest w nim takiego ciekawego? - spytał.

- Pomaga mi rozmyślać. - odparłem. Niemcy pochylił się i jedną ręką zaczął głaskać mnie po policzku.

- Na pewno wszystko w porządku? Wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko. - powiedział. Widziałem, że się martwi. Westchnąłem cicho.

- To naprawdę nic. Po prostu za dużo myśli. - odparłem. Dłoń Niemiec zetknęła się ze skórą na moim brzuchu. Poczułem ciarki. German delikatnie jeździł dłonią po nim.

- Postaraj się odprężyć. Nie możesz się przemęczać. - odparł cicho. Westchnąłem i spojrzałem w bok. - Polen?

- Jest coś o czym ci nie powiedziałem. - odparłem.

- Co masz na myśli? - spytał. Bałem się, bałem się wyznać mu o co chodzi. Nie wiedziałem jak zareaguje. Co sobie pomyśli? Przecież to nie jest normalne.

- Trudno mi o tym powiedzieć... Przepraszam...

- Poczekać? - odparł. Spojrzałem na niego zaskoczony.

- Co?

- Czy mam poczekać, aż będziesz gotów do tej rozmowy. Nie będę na ciebie naciskał. Cierpliwie poczekam, aż poczujesz się dobrze. - odparł. Spojrzałem na niego zaskoczony. Niemcy uśmiechał się łagodnie.

- Naprawdę jesteś gotów czekać? - spytałem. Niemcy pokręcił głową i złączył nasze usta w pocałunku. Po chwili zacząłem na niego odpowiadać. Zacząłem odczuwać dziwne uczucie. Jakby ogromny kamień zniknął. Czułem się spokojnie i byłem naprawdę szczęśliwy. Emocje uspokoiły się, a ja czułem się odświeżony. Niemcy delikatnym gładził mój brzuch. Czułem, jak przyjemne uczucie otuliło moje ciało. Jego dotyk zdawał mi się tak delikatny i miły. Niemcy ciągle znajdował się nade mną. Po chwili przerwał pocałunek by skupić się na mojej szyji. Mój oddech przyspieszył. Po chwili Niemcy znów pocałował moje czoło i pogłaskał mnie po policzku.

- Ich liebe dich Polen. - szepnął.

- Ich auch. - odparłem z uśmiechem.

- Wolę słyszeć to w twoim języku. - odparł z uśmiechem. Pokręciłem rozbawiony głową.

- Kocham cię Niemcy. Mój ty kretynie. - odparłem. Niemcy zaśmiał się.

- Tak lepiej. - odparł rozbawiony. Po chwili położył się obok. Przybliżyłem się, by móc wtulić się w jego bok. Niemcy uśmiechnął się i objął mnie, również kładąc się na boku. Dzięki temu zasnęliśmy wtuleni w siebie.

꧁❦꧂

Witam wszystkich ^^

Nie unikam, że zapomniałam co planowałam dla Francji. Więc muszę trochę zmienić przebieg.

Znów grożono mi piwnicą, zgłaszam sprzeciw. °^°
Niestety każda książka ma swój koniec.

Ale zastanawiałam się, czy nie zrobić kiedyś książki o przyszłym pokoleniu.
Wtedy potrzebowała bym pomocy z rodzinami.

Ale to jeszcze jest czas.

Jeśli nie chcesz czytać tego, to nie musisz ^^
Po prostu są to moje myśli, którymi chce się z wami podzielić.

Zastanawiam się, czy nie napisać kilku opowiadań o każdym shipie. Nie musiałyby być długie.

Dodatkowo wpadłam na pomysł pewnej książki. Mowa byłaby w niej o mafii i szanowanym kraju. Byłoby porwanie i tak by się to mniej więcej rozwijało. Nie chcę zdradzać zbyt dużo.

Ciekawie by to się zapowiadało ?
Spodziewacie się o jaki ship by chodziło?

Jest raczej nieco mniej znany. Bynajmniej, ja go rzadko widziałam w fandomie. Jednak mi się bardzo spodobał i można znaleźć go na moim opisie.

Ale to taka ciekawostka. Dodatkowo mam plany na kilka innych książek, ale jak na złość brakuje czasu.

Dodatkowo jeszcze będę się szykować, by iść na prawo jazdy.

A więc, książki mogą trochę się opóźniać.

Dodatkowo mam pytanko.
Chcecie co jakiś czas jakieś Arty?

Wolicie jak z jakiej perspektywy pisze?
Polski? Niemiec? Trzeciej osoby?

Wiem, że zazwyczaj pisze z perspektywy Polski, ale tak mi się już wbiło po prostu ^^'

Czekam na wasze zdanie.

A może macie do mnie jakieś pytania? Na każde odpowiem, bez wyjątku.

~ Bakuś

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro