#47

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov Polski

Dziś był ten dzień. Dziś miałem powiedzieć Niemcom o ciąży. Gdy został dłużej w pracy, ja odpowiednio się przygotowałem. Gdy poszedł posprzątać po obiedzie ja udałem się do sypialni. Przygotowałem się i wróciłem do salonu. Usiadłem obok niego.

- Już myślałem, że ode mnie uciekłeś. - zaśmiał się. Uśmiechnąłem się lekko.

- Skądże kochanie. - odparłem. German podam mi do ręki kubek z herbatą. Wziąłem go i przyłożyłem do ust. Upiłem łuk i westchnąłem.

- Coś się stało? - spytał. Spojrzałem na niego.

- Nie kochanie. Po prostu, wszystko tak szybko przemija. Boje się, że nie nadążam. - wyznałem. Niemcy spojrzał na mnie z głową przechyloną na bok.

- Jest coś, o czym musisz wiedzieć. - zacząłem.

- Co się dzieje skarbie? - spytał.   Odłożyłem herbatę na stół. Następnie wyciągnąłem niewielki pakunek, który przyniosłem ze sobą. Wręczyłem mu go. Niemcy spojrzał na mnie zaskoczony. Przyglądał mi się badawczym wzrokiem.

- Was ist das? - spytał.

- Otwórz. - odparłem z delikatnym uśmiechem. Starałem się nim zamaskować moją narastającą panikę. Niemcy wolno odparował prezent. Następnie przez chwilę znów spoglądał na mnie badawczo. Podniósł wieczko i spojrzał na zawartość. Widziałem jak jego oczy wyrażają silne zaskoczenie i zagubienie. Spojrzał na mnie, a następnie znów na zawartość pudełka. Po chwili lekko drżącymi dłońmi wyjął niebieskie, dziecięce ubranka. Po ostatniej konsultacji z ginekologiem dowiedziałem się, że będziemy mieć synka. Pozwoliło mi to idealnie dobrać kolorki ubrań. Niemcy znów spojrzał na mnie. Zrozumiałem, że nie może do końca się odnaleźć w tym wszystkim. Wstałem i stanąłem przed nim. Podwinąłem swoją koszulkę, ukazując swój większy niż wcześniej brzuch. Widniał na nim napis "Już idę tato". Niektórzy pewnie pomyślą, że to przesada, że nie potrzebne włożyłem w to tyle siły i wszystkiego. Jednak naprawdę chciałem, by było to niezapomniane. Niemcy zamrugał kilkakrotnie przyglądając się to mi to mojemu brzuchowi.

- Polen... Ty jesteś...

- Tak. Jestem w ciąży. - powiedziałem drżącym głosem.

- Ale...

- Ja naprawdę nie mam pojęcia Niemcy jak to się stało. - wyznałem. - W środku masz jeszcze dowód na to, że nie kłamie. - dodałem. Niemcy odsunął zbędny papier i wyjął z pudełka zdjęcie USG. Zauważyłem, że do jego oczu napłynęły łzy.

- Niemcy... - szepnąłem.

- Ich... Ich werde der V-Vater... sein. - powiedział. Chwilę powtarzał to zdanie, a następnie wstał i podszedł do mnie. Spojrzał wprost w moje oczy. Chciałem coś powiedzieć, lecz gdy tylko uchyliłem usta, on złączył je ze swoimi pocałunkiem. Po chwili oderwał się od nich i spojrzał znów w moje oczy.

- Będziemy rodzicami! - powiedział szczęśliwy. Uśmiechnąłem się. Nagle Niemcy kucnął. Położył dłoń na moim brzuchu i delikatnie go pogłaskał. Zarumieniłem się dosyć intensywnie.

- Du bist mein Baby ... mein Baby. - zaczął mówić z uśmiechem. Łzy spływały po jego policzkach. Położyłem na nich dłonie i kciukami zacząłem wycierać łzy. Niemcy wstał i przytulił mnie.

- Ich libe dich Polen! Ich liebe dich sehr! - powiedział szczęśliwy. Wtuliłem się w niego. Czułem niewyobrażalne szczęście. Moje obawy zdały się być zbędne. Niemcy nie ujrzał we mnie wybryku natury. Pokochał mnie i nasze maleństwo.

- Wird es ein Junge sein? Ja? (Będzie to chłopiec? Tak?)

- Tak Niemcy. Będziemy mieli synka.

- Jestem taki szczęśliwy. - odparł i znów mnie pocałował. Odwzajemniłem pocałunek. Chwilę później odsunął się, a jego wyraz twarzy zmienił się gwałtownie.

- Który to miesiąc ?

- Em...  Już czwarty.

- Was? Czemu tyle czekałeś z powiedzeniem mi o tym?

- Przepraszam cię Niemcy, ale... Bałem się...

- Czego kochanie? - spytał zbliżając się i biorąc moja twarz w swoje dłonie. Milczałem przez chwilę. Westchnął i spojrzałem na podłogę.

- Martwiłem się, że uznasz mnie za wybryk natury. - odparłem cicho. Niemcy uśmiechnął się lekko. Pogłaskał kciukami moje policzki i przytulił mnie delikatnie. Wtuliłem się w niego.

- Naprawdę nie wiem, dlaczego tak myślałeś. Kocham cię bezwzględu na wszystko. Nasze maleństwo także będę kochał całym sobą. Będziecie dla mnie najważniejsi na świecie.

- Kocham cię Niemcy. - szepnąłem.

- Ich liebe dich Polen. - odparł i uśmiechnął się. Nagle wziął mnie na ręce w stylu panny młodej. Zaskoczony chwyciłem się jego szyji. Niemcy zaśmiał się cicho.

- No już. Przecież cię nie upuszczę. - odparł.

- Mogłeś ostrzec. - powiedziałem z lekkim wyrzutem.

- Musisz się przyzwyczaić. Będę musiał prosić o pozwolenie by cokolwiek móc z tobą zrobić?

- Oczywiście. - odparłem wesoło. Niemcy zaniósł mnie do sypialni oraz położył na łóżku. Zawisł nade mną, a następnie spojrzał w moje oczy. Usiadł na rogu łóżka i z uśmiechem położył dłoń na moim brzuchu. Delikatnie zaczął go głaskać i jeździć po nim dłonią. Z moich ust zaczęło wydobywać się ciche, niekontrolowane mruczenie.

- Podoba ci się. - szepnął  satysfakcją. Zarumieniłem się dosyć mocno i spojrzałem w bok milcząc. Niemcy nie przestawał. Po chwili pochylił się i pocałował moją szyję. Mruknąłem cicho. Jego działania przyprawiały mnie o dreszcze przyjemności. Był niezwykle delikatny w swoich czynach, lecz to niczego nie zmieniało. Ciągle powodował, że moje ciało reagowało przyjemnością i akceptowało każdy jego dotyk. Po chwili jęknąłem, gdy jego ręka przejechała wzdłuż skrzydła.

- Widzę, że miałeś rację. - odparł. Mój poziom zawstydzenia sięgnął maximum.

- Niemcy, proszę... - odparłem cicho.

- O co mnie prosisz kochanie? - spytał z uśmiechem.

- N-nie rób tak.. 

- Nie podoba ci się to? - jego brew uniosła się. Westchnąłem i spojrzałem na niego.

- Przez te czyny tracę panowanie nad sobą. - odparłem cicho. Niemcy uśmiechnął się i ponowił czyn. Znów jęknąłem i skarciłem go wzrokiem. German nie zareagował. Wciąż delikatnie gładził moje skrzydło. Po chwili udało mi się odpowiednio ułoży drugie skrzydło. W mgnieniu oka sprawiłem, że Niemcy znalazł się na łóżku, a ja zawisłem nad nim. Niemcy spojrzał na mnie zaskoczony.

- Nie drażnij mnie. - odparłem ostrzegawczo, opierając dłonie po obu stronach jego głowy.

- Bist du böse ? (Jesteś zły?) - spytał. Pokręciłem głową i włożyłem jedną dłoń pod jego koszulkę.

- Nie jestem. - odparłem głaszcząc jego ciało. Widziałem rumieńce Niemiec. Uśmiechnąłem się usatysfakcjonowany.

- Znów zaczynasz? - spytał, a ja spojrzałem na niego z uniesioną brwią.

- Co zaczynam?

- Starasz się mnie zawstydzić, potem ja będę starał się zawstydzić ciebie i zrobimy taki łańcuch. - zaśmiał się.

- Muszę ci się jakoś odpłacić. - odparłem. - Mogłeś zostawić moje skrzydła w spokoju. - dodałem. Niemcy zaśmiał się i po chwili zaczął mnie łaskotać. Mój śmiech roznosił się po całym domu. Po długich chwilach spędzania czasu razem nastał wieczór. Umyliśmy się i obecnie leżeliśmy w łóżku. Miałem głowę ułożoną na nagiej klatce piersiowej Germana. Niemcy delikatnie przeczesywał kosmyki moich włosów.

- Nigdy nie spodziewałem się, że będę miał tak wspaniałe życie. - powiedział w pewnym momencie. Uśmiechnąłem się i ułożyłem wygodniej na jego klatce.

- Wystarczyło, że poznałeś mnie. Reszta poszła z górki.

- No nie wie.  Jesteśmy po paru przeszkodach.

- To tylko podkreśla to, ile jesteśmy w stanie znieść dla wspólnego szczęścia.

- Du hast Recht. (Masz rację). - odparł Niemcy i pocałował mnie w czubek głowy. Mruknąłem zadowolony.

- Szykuj się na moje ciążowe humorki.

- Was? - spytał rozbawiony.

- No co? Wahania nastrojów są normalne podczas ciąży.

- Polen. Ty je masz cały czas. - odparł za co dostał po głowie. Po chwili w końcu zasnęliśmy. Czułem się naprawdę szczęśliwy. Miałem nadzieję, że wszystko potoczy się nam w życiu jak najlepiej.

꧁❦꧂

Wybaczcie, że tak długo spóźniałam się z rozdziałem, ale ostatnio znów coś mi zdrowie nie dopisywało. Dodatkowo zmęczenie, szkoła, testy i lekcje robią swoje.

Ale mamy ten rozdział!

I mam dla was dwa Arty UwU.

Wyprzedzając pytania. Następna część może pojawi się jutro. Zależy od mojego czasu.

Wracając do artów.

Oto pierwszy art UwU

Ta technika rysowania jest wyczerpująca xD
Ale chyba nie wyszło źle ^^

Teraz pora na drugi, ALE JEST TO SPOILER!!!




Jeśli chcesz na pewno go zobaczyć to proszę.












Na pewno?














Chcesz to zobaczyć?








































Jesteś absolutnie pewny?



























No dobra UwU























Oto arcik:






















(Jak coś, to to jest owczarek niemiecki)

Co myślicie?

Bakuś się spisał, czy dał ciała?

Dobranoc misie ❤️

Bakuś 🐾🐺

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro