Thirteen

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Poszłam z Domenem do jego pokoju. Weszliśmy do środka, a on od razu rozłożył się na łóżku. Wzięłam do ręki jego laptop i usiadłam na skrawku materaca. Włączyłam go, a nagle włączyła się blokada.

- Wpisz mi hasło. - powiedziałam, podają mu urządzenie.

- Może by tak ładniej? - spytał.

- Domenku, proszę Cię odblokuj mi twojego laptopa. - uśmiechnęłam się.

- No i właśnie o to chodziło. - zaśmiał się i wpisał hasło do urządzenia.

Weszłam na przeglądarkę. Włączyłam film. Dziś padło na bajkę z Disney'a, którą był Camp Rock 2. Ułożyłam się wygodnie, a Domen obok mnie i wcisnęłam " start ".

- Lubisz filmy z Disney'a? - spytał, a ja kiwnęłam głową na tak. - Dobraliśmy się jak dwie krople wody. - pocałował mnie w czoło.

Film skończył się około siedemnastej trzydzieści. Postanowiliśmy, że obejrzymy coś jeszcze z Disney'a. Tym razem Domen wybierał. Padło na Następców. Przyznam, że nigdy nie oglądałam go, ale słyszałam o nim dobre opinie. Obejrzeliśmy cały film. Na zegarze widniała dwudziesta dwa. Wstałam z łóżka, a brunet za mną.

- Gdzie idziesz? - spytał.

- Do siebie. - odparłam, zakładając na stopy, buty.

- Możesz przecież spać tutaj.

- Dobrze będę tutaj spała, ale idę się przebrać w piżamę. - zaśmiałam się i wyszłam z pokoju.

Mój pokój znajdował się jakieś cztery pokoje dalej od Domena. Weszłam do środka. Na łóżku leżała nasza zakochana para CENA. Gdy mnie zobaczyli oderwali się od siebie jak poparzeni.

- A wam co? - spojrzałam na nich. - Przyszłam się tylko przebrać.

- Ewa dzwoniła drugi raz i powiedziała, że weźmie nam jakieś letnie ubrania. - odparła blondynka.

Wyciągnęłam z walizki, jednoczęściowy strój jednorożca. Zabrałam ubranie i weszłam do łazienki. Zdjęłam moje poprzednie nakrycie i nałożyłam to przed chwilą wygrzebane z walizki. Zmyłam makijaż i umyłam ząbki. Włosy rozczesałam tylko i wyszłam z pomieszczenia. Cene spojrzał się na mnie i zaczął się śmiać.

- Ładnie Ci w tym. - odparł po chwili.

- Nie wydaje mi się czasem, że dziś mówiłeś, że jestem brzydka? - spojrzałam na niego, po chwili uśmiechnęłam się. - Mam cię na oku Cene.

Opuściłam pomieszczenie i pobiegłam do pokoju siedemnastolatka. Leżał na łóżku, przykryty kołdrą i przeglądał coś w telefonie. Położyłam się koło niego, wcześniej gasząc światło. Wtuliłam się w niego i zasnęłam.

(...)

Promienie słońca zimowego, dostały się jakoś do pokoju skoczka, w czego wyniku rozbudziły mnie, świecąc mi prosto na twarz. Przetarłam oczy i bez problemu wstałam. Zdzwiłam się. Odwróciłam się w stronę Domena, którego tam nie było.

- Gdzie on polazł? - pomyślałam.

Wzruszyłam ramionami i wyszłam z pokoju. Weszłam do mojego królestwa i Leny. Blondynka już nie spała, ale o dziwo ni było obok niej Cene.

- Gdzie twój kochaś? - spytałam, a ona wzruszyła ramionami. - Co te Prevce kombinują?

Wyciągnęłam z walizki biały t-shirt z jakiś nadrukiem po angielsku, jeansy z dziurami oraz czarną bomberkę na to. Zabrałam ubrania i weszłam do łazienki. Założyłam czyste ubrania oraz bielizne. Wykonałam poranną rutynę i pomalowałam się. Włosy wyprostowałam i opuściłam pomieszczenie. Usiadłam na łóżku i postanowiłam, że poczekam na moją bliźniaczkę. Założyłam na stopy białe sulerstary. Po piętnastu minutach zeszłyśmy na dół. Weszłyśmy do jadalni, a tam w środku było pełno balonów i jeden duży baner "Kochamy was ". Podeszłam do Domena i go przytuliłam od tyłu. Lena zrobiła to samo.

- Jeszcze nie wyjechałaś, a ja już odliczam godziny do twojego powrotu. - odparł i musnął moje usta. Przytuliłam go mocno.

- Jesteś najlepszym chłopakiem na świecie! - posłałam mu uśmiech.

Po śniadaniu do jadalni, weszła nasza ukochana bratowa - Ewa. Odeszłyśmy od stołu i pobiegłyśmy do niej. Przytuliśmy ją, a ona odwzajemniła uścisk.

- To jak spakowane? - spytała bratowa, posyłając nam uśmiech.

- Przecież miałyśmy lecieć jutro. - odparłam.

- Ale lecimy dzisiaj. - zaśmiała się. - Tu macie letnie ubrania, dopakujcie je i o dziesiątej wylatujemy. - podała nam torbę, a ja spojrzałam na zegarek.

- Jest już ósma czterdzieści. - krzyknęłam i pobiegłyśmy na górę.

Wpadłyśmy do pokoju jak burza. Dopakowałam letnie ubrania do torby. Zapięłam ją. O dziewiątej trzydzieści, byłyśmy już gotowe. Założyłam na siebie kurtkę i szalik. Telefon schowałam do kieszeni, a do ręki wzięłam walizkę. Zeszłyśmy na dół. W holu czekała na nas bratowa i trzy kadry, czyli Norwegowie, Polacy i Słoweńcy. Pożegnałam się już prawie z każdym, został mi tylko Domen. Podeszłam do niego i bez słowa wtuliłam się w niego.

- Będę bardzo, bardzo tęsknić. - powiedziałam i pocałowałam go w usta.

Weszliśmy do taksówki i pojechaliśmy na lotnisko. Przeszliśmy odprawę i weszliśmy na pokład dużej machiny. Czeka nas długa droga. Po pięciu godzinach lotu z Sapporo do Lizbony, opuściliśmy pokład. Za godzinę dopiero mamy lot z Lizbony do Los Angeles. Godzina minęła, a my już przygotowywaliśmy się do lotu. Zapięłam pasy, a samolot wystartował.

(...)

Siedem godzin lecieliśmy do LA. W końcu szczęśliwa wysiadłam z samolotu. Zabrałam bagaż i poczekałam przed wyjściem na Ewę. Pojechaliśmy do domu, w którym będziemy mieszkali przez tydzień. Weszliśmy do środka. W mieszkaniu panowała biel i czerń. Poszłam po schodach na poddasze. Znajdowały się tam cztery drzwi. Jedne z nich to pewnie łazienka. Weszłam do pierwszego lepszego pokoju. W pokoju były białe meble i również w tym samym kolorze trzy ściany. Jedna z nich była czarna. Położyłam się na wygodnym łóżku i nie miałam zamiaru wstawać, ale musiałam wziąść prysznic. Otworzyłam walizkę i wyjęłam z niej białą koszulkę i jakieś dresowe spodenki. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Zdjęłam brudne ciuchy i bieliznę. Wzięłam szybki prysznic, a następnie wytarłam swoje ciało ręcznikiem. Założyłam wcześniej wybrane ciuchy. Zmyłam makijaż i umyłam zęby. Włosy związałam w kucyka i opuściłam pomieszczenie. Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Na zegarze jest już godzina piąta rano. Zasunęłam rolety jeszcze i zasnęłam.

***
Jak wam mija początek niedzieli? Macie jakieś plany co będziecie robić? 🌞

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro