Rozdział 12

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Widziałam jak powoli podchodzi do mnie. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Podsunęłam się pod samą ścianę i czekałam na jego reakcję.

- Będę bezlitosny dzisiaj. - założył ręce za siebie. - Denerwujesz mnie już kobieto.

- Ja? Nie.. Wydaje ci się. - chciałam posunąć się dalej, ale była już tylko ściana.

- Dlaczego ty mi to robisz? - podszedł jeszcze bliżej. - Dlaczego tak kusisz?

- Nic nie robię. - uniosłam ręce w geście obronnym.

- Za karę zostaniesz tutaj ze mną całą noc i nawet się nie waż sprzeciwiać. - usiadł naprzeciwko mnie i teraz patrzyliśmy sobie prosto w oczy.

- I to ma być kara, tak? - zmrużyłam oczy. - Przyjemna ta kara.

- Jaka pyskata jesteś.

- Geny.

- Współczuje naszym dzieciom.

- Chyba moim.. I przystojniaka z 5 pietra.

- Żadnen przystojniak z 5 piętra nie będzie na ciebie patrzył, a tym bardziej cię dotykał. - przybliżył swoją tarz do mojej.

- Jesteś zazdrosny? - nasze usta dzieliły milimetry.

- Nawet nie wiesz jak bardzo. - zaczął sładać krótkie pocałunki na moim policzku, ustach i szyji.

- Nie jesteśmy razem, nie powinieneś być zazdrosny. - droczyłam się z nim.

- Od dzisiaj jesteśmy. - powiedział, po czym naparł na moje usta swoimi, co mi nie przeszkadzało. Przyjemnie było zasmakować ponownie tych ust. Jego ręce błądzimy po moim ciele, a moje znalazły się na jego miękkich włosach.

- Mogę się wykąpać? - zapytałam, odrywając się od niego i odpychając ciężko.

- Mm.. - mruknął, kiedy odrywaliśmy się niechętnie od siebie. - Zaraz ci jakieś rzeczy przyniosę. - wstał z łóżka i wyszedł z pokoju, a ja oparłam się o ścianę i uśmiechnęłam sama do siebie.

- Emm.. - drapał się po karku. - Znalazłem coś takiego. - podszedł bliżej i wręczył mi ubrania, które składały się z bielizny i koszulki.

- Colin.. - zaczęłam się śmiać biorąc do ręki stringi.

- No co? Ładne są, przecież. - usiadł obok mnie i wziął je do ręki.

- Nie, nie nic. - przejechałam dłonią po lewej skroni. - Odkupię to wszystko jutro.

- Nie musisz.

- Muszę. - oderwałam metki z ubrań. - Wyrzucisz? - wręczyłam mu je i ruszyłam w kierunku łazienki.

****

Oczami Colina

Ta dziewczyna działa mi na nerwy. Niewinna, mała brunetka, która w sekundę zmienia się w kusicielkę. Wie, jak bardzo mi na niej zależy i jestem o nią cholernie zazdrosny. Kiedy powiedziała mi o tym facecie z 5 piętra, nie mogłem się już powstrzymać, ona kusi i jest w tym dobra. Do teraz zastanawiam się kto mieszka na tym pieprzonym 5 piętrze.  Znajdę go i powieszę go za jaja, jeśli zacznie podrywać Lisę. Moją Lisę.

Nikt nie ma prawa jej dotykać, już dużo wycierpiała przez tamtego dupka. Jak tylko dziewczyna wybiegła z kawiarni, wiedziałem, że coś jest nie tak. Cała się trzęsła, a ja nie mogłem na to patrzeć. Gdyby nie okoliczności ten chuj już dawno by miał mordę obitą. Nigdy do niej się już nie zbliży.

Zabierając ją do mojego miejsca, wiedziałem, że się jej spodoba. Ona nie lubi zbyt dużo ludzi, natłoku, wiedziałem to już po naszej wspólnej imprezie. Lisa jest jeszcze zbyt zamknięta w sobie i boi się ludzi, nie ufa im. Będę się starał aby to się zmieniło.

Jutro jadę do mojego dawnego klubu i postaram się, aby przyjęli mnie znowu. Nie wiem czy nadal będę tak znakomicie grał, a może już całkiem straciłem formę. Długo o tym myślałem, ale nigdy nie mogłem znaleźć motywacji. Teraz kiedy Lisa jest obok, wszystko staje się takie realne, mogę powrócić do tego co kocham i brunetka chce mi w tym pomóc.

Nie jestem pewien co do tego czy Lisa jest moją dziewczyną. Jestem trochę zakręcony i niekiedy aż za bardzo uparty, A dziewczyna jest moim przeciwieństwem, zawsze poukładana i ustępuje. Podobno kiedyś taka nie była. Muszę porozmawiać z jej koleżanką Emily, może ona mi coś więcej opowie o dziewczynie. Wiem, że Lisa jest ze mną szczera, ale ma też jakąś tajemnice, o której nie chce mi powiedzieć.

Mi chyba naprawdę na niej zależy i odmienia całkowicie moje życie. Nawet już zapomniałem o Sophi.
Przez tą całą sytuację z Lisą, nie oddzywałem się do przyjaciela dwa tygodnie. Chyba czas to nadrobić. Umówię się z nim w sobotę i poznam go z Lisą.

- Już. - moim oczom ukazała się drobna dziewczyna.

- Wiesz co? - poklepałem miejsce obok, aby usiadła. - Muszę cię poznać z moim przyjacielem.

- Jako dziewczyna? - zapytała niepewnie, a ja przytaknąłem. - Umm.. Okey.

- I zabiorę cię jeszcze za tydzień do babci, co ty na to? - przyciągnąłem ją do siebie. - Na pewno się polubicie.

- Mówisz jakbym była twoją narzeczoną. - zaśmiała się uroczo.

- Na to przyjdzie jeszcze czas. - zaplotłem nasze ręce.

- Colin? - odchyliła głowę i popatrzyła na mnie. - A twoja siostra kiedy przyjeżdża? - zapytała, poprawiając swoją koszulkę, która się podwinęła do góry.

- Moja siostra? - zmarszczyłem brwi. - Ach.. Tak, yy.. chyba za miesiąc.

- Chętnie ją poznam.

- Na pewno poznasz całą moją zwariowaną rodzinkę.. - urwałem. - Prawie całą.

- Mówisz o swoich rodzicach? - odwróciła się do mnie przodem.

- Tak, nie chcę aby mieszali ci w głowie.

- Hm.. I tak ich poznam. - wzruszyła ramionami i wślizgnęła się pod kołdrę.

- Idę wziąć prysznic. - powiedziałem, kiedy wychodziłem z pokoju.

Po skończonym prysznicu, wytarłem swoje ciało i założyłem bokserki. Skierowałem się do sypialni, aby zobaczyć czy Lisa już śpi. Zastałem dziewczynę, która smacznie spała i rozwaliła się na całym łóżku. Uśmiechnąłem się tylko sam do siebie i poszedłem do lodówki. Była 23, a mi za chciało się piwa. Usiadłem wygodnie na kanapie z puszką w ręce i włączyłem telewizor. Biegałem po kanałach, aż w końcu trafiłem na jakiś mecz.

Po niespełna godzinie, w salonie pojawiła się dziewczyna. Spojrzałem na nią, była zaspana. Podeszła do mnie, usiała obok i mocno wtuliła się w moje prawie nagie ciało, nic nie mówiąc.
Jej naga skóra zetknęła się z moją, a mnie przeszedł dziwny, ale przyjemny dreszcz. Wziąłem powoli koc z pufy.

Znowu mogłem przyjrzeć się jej ciału, podsunięta koszulka odkrywała jej brzuch. Chciałem dotknąć nagiej skóry, ale bałem się jak zareaguje, może się wystraszyć. Okryłem ją tak, aby nie było jej zimno. Pocałowałem w czoło i wróciłem do oglądania meczu. Kiedyś Sophie też leżała u mojego boku.

Po zakończeniu meczu, wziąłem brunetkę na ręce i zaniosłem do łóżka. Położyłem się obok niej, jeszcze chwilę myślałem, aż w końcu zasnąłem z dziewczyną na torsie.

__________

Tak często tu bywam, że już nie wiem co pisać.
Może wy coś napiszecie.
Zachęcam do komentowania.

Okey.. Jeszcze 1 rozdział i wchodzimy w kulminujący moment, w którym oj będzie się dziać

Do następnego. 😘😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro