Kiedy Frank ponownie się obudził, jego poplamiona krwią pościel była zmieniona na czystą, a pod poduszką znalazł nowy zestaw żyletek. Kompletnie nie interesowało go, kto zmienił pościel i podrzucił żyletki. W głowie miał jedynie obraz Gerarda i świadomość, że wszystkie ich rozmowy i wspomnienia były tylko snem, wytworem jego wyobraźni. Wczorajsze rany były owinięte bandażami. Frank odwiązał go i pogłębił rany nowymi cięciami. Bardzo bolało, jednak dzięki temu obraz Gee zamazywał się i uścisk w sercu był choć trochę lżejszy. Robił kolejne rany dopóki nie zrobiło mu się ciemno przed oczami. Stracił przytomność.

Haia_Miia Frerard, nie Frayan. Patrz na Frania i powiedz mu że ma być z Rayanem. No po prostu nie! Gee musi uratować swoją księżniczkę. Wap się Rayan.