Rozdział VIII - Nieznajomy ✔

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Niesamowite, prawda? - zapytał Boruto.

- Powalające... - oznajmiłam.

- Gdzie te wiejskie tereny? - zapytał Shikadai.

- Nawet Wioska Liścia nie jest tak nowoczesna! - odezwał się Denki.

Wreszcie dopłynęliśmy do Wioski Mgły. Nauczyciele zrobili apel, a po chwili do nas przyszedł całkiem przystojny chłopak, który miał być naszym przewodnikiem. Miał piękne różowe oczy, ale najbardziej kochałam oczy Boruto i tylko jego. Lubiłam jak blondyn na mnie patrzył...

- Nazywam się Kagura Karatachi i będę państwa przewodnikiem. - przedstawił się chłopak.
Wszystkie dziewczyny zauroczyły się chłopakiem, a ja nie bardzo się nim interesowałam, bo nie gustuję w ninja z Mgły.

- Kagura Karatachi to zaufany sekretarz Mizukage. - odezwała się Anko.- Tak po prawdzie jest niewiele starszy od was. - dziewczyny jeszcze bardziej się podjarały.

- Nie przypomina chłopaków z naszej klasy. - powiedziałam nagle.

Spojrzałam na chłopaka i podeszłam do Boruto. Przyglądałam mu się nawet kiedy podszedł do blondyna.

- Cieszę się, że mogę powitać syna legendarnego Naruto Uzumakie'go i córkę najlepszego ninja na świecie oraz ich klasę. - oznajmił miło w moją i chłopaka stronę.- To dla mnie zaszczyt! - oznajmił i się ukłonił.

- Weź przestań robić siarę! - krzyknął Boruto.

Poirytowałam się i walnęłam blondyna w głowę, po czym to ja się ukłoniłam. Kagura spojrzał na mnie zdziwiony i się wyprostował. Boruto popatrzył na mnie i się zamyślił. Nie wiedział o co mi chodzi.

- To nam jest niezmiernie miło. Jestem Uchiha Chiyo! - dodałam i prostując się, podałam mu rękę.

- Mój staruszek nie ma z tym nic wspólnego! - powiedział radośnie Boruto.- Nazywam się Uzumaki Boruto.

- Możesz mówić nam po imieniu! - krzyknęliśmy razem.

- W porządku. - zaśmiał się Kagura.- Więc wy nazywajcie mnie Kagurą. - oznajmił i uścisnął moją rękę.

Po interesującym i wesołym wstępie powędrowaliśmy za Kagurą i nauczycielami. Kiedy woda z tak zwanego wodospadu rozszerzyła się, mogliśmy zobaczyć jak pięknie wygląda wioska od wewnątrz. Cała klasa rozbiegła się na wszystkie strony, ale ja pobiegłam za Boruto i jego kolegami. Biegałam za chłopakiem i kiedy zauważyłam jedną z wersji Shinobi Bouta, zatrzymałam go.

- Tej wersji nie ma jeszcze w Konohagakure. - powiedziałam uśmiechnięta.

- Wygląda na edycję limitowaną. - dodał Shikadai.

- Racja. - mina Boruto gwałtownie się zmieniła.- Kupujemy?!

- Musielibyście się złożyć. - dodałam nagle, podchodząc do Kagury.- Poza tym, dzielnica portowa pełni funkcję huba handlowego, więc można tu nabyć dobra całego świata, prawda Kagura-sama?

- Tak. - oznajmił.- Jest to również popularny cel turystyczny. - dodał, gdy chłopaki obrócili się w jego stronę.

- Wioska Mgły daje radę! - ucieszył się Boruto.

- Cieszę się, że podoba wam się nasza osada. - uśmiechnął się Kagura.- Jesteśmy z niej bardzo dumni... - powiedział cicho.

- Huh? - zasmuciłam się.

Chłopaki rozmawiali jeszcze z Kagurą, ale moją uwagę przykuł Iwabe. Chłopak odepchnął się od ściany, którą podpierał i zaczął gdzieś iść. Od razu pobiegłam za nim. Biegłam przez jakieś ciemne uliczki, które bardzo mi się nie podobały.

- Iwabe-kun! - krzyknęłam.- Dlaczego tak nagle uciekłeś?

- Moja sprawa, gdzie chodzę. - powiedział podejrzanie.

- Chiyo! Iwabe! - usłyszałam krzyki. - Co się dzieje? - zapytał Denki.

- To nie jest nasza Wioska, Iwabe! Nie możesz sobie tak po prostu po niej wędrować!

- Niezły mają rozmach. - odezwał się Boruto, jak zawsze nie na temat.

- Może nawet trochę przesadzają. - dodał Denki.

- Huh?

- To wszystko tylko przykrywka. - oznajmił Iwabe.

- Przykrywka? - zdziwiłam się lekko i spojrzałam na Iwabe.

- Mówiłem wam przecież, że tu było piekło na ziemi. - powiedział nagle.- Przykryli swoją ohydną przeszłość fikuśnymi falbankami.

- Ale to już historia, prawda? - zapytał obojętnie Boruto.

Przyglądałam się całej sytuacji. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Iwabe miał rację, a ja znowu zawaliłam... Chciałam przeprosić chłopaka, ale wyczułam czakrę, inną niż jakie znałam. Spojrzałam w tamtą stronę, a moim oczom ukazał się jakiś mężczyzna. Chłopaki prawie się pobili, ale przestali kiedy usłyszeli głos. Ja też go usłyszałam, ale wzdrygnęłam się, kiedy zorientowałam się, że ta osoba stoi centralnie za mną.

- Przestań, Hassaku! - stałam jak wryta.- Nie daj się przedszkolu sprowokować. Gdzie twoja męska duma? - usłyszałam krok mężczyzny i odskoczyłam na bok.

- Niech ci będzie, Shizuma.

Patrzyłam na niego stojąc niedaleko od Boruto. Mrugnęłam, ale kiedy otworzyłam ponownie powieki, mężczyzna znalazł się bardzo blisko mnie. Zdziwiłam się i gdy miałam zareagować, nieznajomy złapał mój nadgarstek, a po drugiej stronie mojej głowy wylądowała jego dłoń.

- Szybki jest... - pomyślałam lekko wystraszona.

- Uchiha Chiyo? - zaczął, bardzo nieprzyjemnie na mnie patrząc.- Córunia najsilniejszego ninja, co? - wtedy moje oczy rozszerzyły się.- Masz piękne oczy.

- Tak uważasz...? - zapytałam odważnie, ale w środku cała się trzęsłam.

- Oczywiście. - powiedział, a jego twarzy była jeszcze bliżej niż wcześniej.- Poza tym, nie wyglądasz mi na takiego bojączka jak tamten. - oznajmił, mając na myśli Denkie'go.

Gdy chciał podejść jeszcze bliżej, nie czekałam, po czym użyłam swojej techniki i zamieniłam swoje ciało w wodę. Wydostałam się w uścisku Shizumy i stanęłam przy Boruto zaciskając pięści.

- Ninja musi być hardy. - powiedział i zaczął podchodzić do swojego towarzysza.- Na nas już pora, Hassaku.

- Tsh... - mruknął, gdy objął go ramieniem i zaczął iść.

- Przepraszamy! - krzyknął Shizuma.- Bawcie się dobrze we wiosce spowitej krwawą mgłą! - powiedział i zniknął.

Gdy tylko to powiedział gęsta mgła zakryła nam widok czegokolwiek. Jak dla mnie, robiło się całkiem ciekawie...



C.D.N.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro