Rozdział XVIII ✔

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Dziewczyna szybko zniknęła, gdy ją zaatakowałam. Jednak jej głos dudnił mi w głowie. Nie mogłam się spodziewać jej przybycia tutaj. Po co tu przyszła? Dlaczego akurat wybrała sobie taki moment? Czy teraz wszystko będzie przeciwko mnie?!

Usłyszałam kolejny wybuch i krzyki. Pobiegłam w stronę wioski bez zastanowienia. Co zobaczyłam? Ruiny nie licznych, małych domów. Wszyscy byli zdezorientowani, a Policja Konohy zajmowała się poszkodowanymi ludźmi. Patrząc na to nie mogłam się ruszyć... To było okropne, gdy nie wiedziałam dlaczego ONA w ogóle to robi. Nie myśląc długo, pognałam do domu. Musiałam zobaczyć co z mamą i tatą. Nie wiem co bym zrobiła, gdybym ich straciła...

***

Gdy dobiegłam do domu, szybko wbiegłam do środka. Im się spostrzegłam byłam już w ramionach matki i ojca. Rozpłakałam się, ale sama nie wiem czemu. Tak po prostu było mi chyba wygodniej. Poczułam się lepiej, gdy poczułam ich ciała, a szczególnie, gdy łzy spływały po moich policzkach. Tak było mi dobrze...

Po chwili spojrzałam w ich oczy, a w nich ujrzałam tony troski. Uśmiechnęłam się miło i dziecinnie. Ucałowali mnie w policzek i jeszcze raz uściskali mocno. Po krótkim uścisku, odsunęli się lekko, by dobrze na mnie spojrzeć, gdy powiedziałam nagle:

- Trzeba przygotować wioskę i wszystkich shinobi do wojny nowej ery.




--------------------

Przepraszam, że znowu takie krótkie...  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro