Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Iv

Mówiłam kiedyś że go kocham? Nie? To teraz właśnie to mówię.

Mój najukochańszy przyjaciel postanowił się zerwać ze mną ze szkoły i gdy niósł mnie na plecach oznajmił mi że idziemy na imprezę. I chuj z tym że jest środek tygodnia. Musze się odstresować a impreza nadaje się do tego idealnie.

Stoję właśnie przed szafą już od dziesięciu minut i nie wiem w co się ubrać. Odwieczny problem nastolatek co nie? Mam do wyboru dwie sukienki. Pierwsza to czarna, obcisła sukienka do kolana z dużym, w serek dekoltem. A druga to bordowa sukienka, też obcisła ale ona ma rękawy z koronki i jest na ramiączkach.

Mam dość. Sięgam po telefon żeby zadzwonić do eksperta w tej dziedzinie.

-Hej Jus. Słuchaj jest sprawa, bo niewiem....

-Zaraz będę. Poczekaj.- przerwał mi bezczelnie nie dając mi dojść do słowa. A niech mu już będzie. Może to dziwne że się pytam go o rady w ciuchach ale on interesuje się modą. I nie, nie jest gejem.

Postanawiam wstać by nie zniszczyć włosów i podchodzę do lustra które wisi na szafie. Widzę w nim dość chudą brunetkę z tatuażami. Tak mam tatuaże. Mam ich dokładnie siedem i każdy coś znaczy. Jeden mam na...

-To w czym wybieramy?- wpada do pokoju i podchodzi od razu do szafy. Nawet nie słyszałam jak od wchodzi! O boże! I miałam racje co do tego że zna się na modzie. Miał na sobie czarne spodnie, vansy, białą koszule wetkniętą w spodnie a na to zarzucił kurtkę skórzaną.

-Między czarną a bordową.- podchodzę i przytuliłam się do niego

-Zdecydowanie ta.- powiedział z zadziornym uśmiechem, pokazując mi sukienkę którą trzyma w ręce

***

Nie jesteśmy jeszcze pod klubem w którym chcemy się dzisiaj zabawić a już z daleka słychać głośną muzykę ale ma się o co martwić bo ten klub mimo iż jest znany i jednym z najlepszych, znajduje się na poboczu lasu, daleko od domów mieszkalnych.

-Chodź skarbie, znajdziemy resztę.- powiedział Jus łapiąc mnie za rękę

-A kto dokładnie będzie?- spytałam starając się by mnie usłyszał

-Nick, Itan, Sam i....

-Czekaj, moment. Jeśli będzie Sam to będzie też...- nie no to są jakieś kpiny. Nie zgadzam się. Miałam się wyluzować a nie się wkurwiać przez jakiegoś debila

-Tak będzie też Aron.- niestety. On i Sam to najlepsi kumple. Razem w szóstkę jesteśmy paczką i szkolną elitą. Można się było tego spodziewać. Tak się jakoś złożyło że oni wszyscy się przyjaźnią i tylko ja z tym debilem jesteśmy wrogami. No cóż. Życie. Ale teraz mam go w dupie.

Czas zacząć zabawę!!!!

***

Bawimy się już od kilku dobrych godzin a alkohol buzuje w moich żyłach. Nie jestem mocno pijana ale nie jestem też trzeźwa. Dzisiaj wypadło na Sama że on nie pije. Ma pecha chłopak. Nie wie co traci.

Nie widzę żadnego z chłopaków ale nie przejmuje się tym za bardzo i tańczę dalej na parkiecie wśród pijanych nastolatków. Dopijam jednym chlustem mojego drinka i idę po kolejnego który stał na stole gdzie siedzieliśmy.

-Musze usiąść.- mówię do siebie i zaczynam się... śmiać? Dobra jestem mocno pijana ale chuj z tym. Od tego są przecież imprezy.

Nawet nie wiem kiedy mój drink znika ze szklanki a ja zaczynam iść w strone wyjścia by się przewietrzyć. Nawet moje właśnie nogi się już mnie nie słuchają i robią co chcą. Zwariować można.

Przeciskam się przez pijanych ludzi, co idzie mi nawet dobrze mimo niektórych potknięć i spotkań z podłogą

Zimne powietrze uderza we mnie a ja drże z zimna, budząc się na chwile. Odchodzę kawałek od głównego wejścia i spoglądam na dziewczynę która też się na mnie patrzy.

Ma ciemny makijaż, świecące oczy od alkoholu i włosy ułożone w każdą stronę przez taniec. Ubrana jest w czarną sukienkę i w kurtkę skórzaną oraz buty na obcasie. Podchodzę do niej by się przywitać aż wydaje mi się ta postać bardzo podobna do kogoś. Tylko do kogo?....

O boże przecież to ja! Odwracam się w stronę klubu gdy tracę równowagę i przed spotkaniem ziemi powstrzymują mnie czyjeś silne ręce.

A potem ciemność.

***

Jus

Patrze na moją księżniczkę która trzyma się ledwo co na nogach a mimo to dzielnie tańczy z pustą szklanką w ręce i nie przejmuje się niczym. Tylko na chwilę ją spuściłem z oczu gdy zagadała do mnie Ruda piękność i nim się obejrzałem Iv była totalnie pijana. Postanowiłem wtedy już nic więcej nie pić bo w końcu nie mogę jej tak zostawić.

Rozejrzałem się po klubie za kumplami ale żadnego z nich nie mogłem znaleźć. Może się już zmyli albo wyrywają jakąś laske w kiblu jak na każdej imprezie.

Zaśmiałem się na tą myśl i wzrokiem wróciłem do mojej przyjaciółki której już tam nie było. Kurwa gdzie ona znowu poszła? Ją to musze normalnie ciągle pilnować. Wiem że nie mam takiego obowiązku ale to jest moja przyjaciółka a można by powiedzieć że przyrodnik siostra i po prostu się o nią martwię.

Zostawiłem swojego drinka i zacząłem przepychać się pomiędzy ludzi by ją znaleźć bo ona po alkoholu ma niezłe jazdy.

Cholera szukam jej już z dziesięć minut a jest za bardzo pijana by gdzieś daleko zajść, chyba że.... No tak, przecież mogła wyjść na dwór się przewietrzyć. Że ja na to wcześniej nie wpadłem.

Zimne powietrze otuliło mnie ale nie zwracałem na to za bardzo uwagi bo skupiłem się na szukaniu brunetki wzrokiem.

Pod ścianą stoją jakieś małolaty, daje grupka chłopaków, po drugiej stronie obściskująca się para na ławce, przy szybie Aron z Iv,  przy latarni.... Czekaj co?

Podeszłem szybkim krokiem w ich stronę. Cholera ona jest nieprzytomna. Ile ona musiała wypić?!

-Co jest stary?- spytałem się go, biorąc ją na ręce. Jezu jest taka lekka. Chyba się nigdy nie przyzwyczaje

-Stałem z Samem pod ścianą, paląc, gdy zobaczyłem ją jak gada do swojego odbicia i coś mamrocze. Chciałem się jej spytać co ona odpierdala gdy nagle zemdlała.

-Dobra dzięki stary. Musze ją zabrać do domu. A tak wogóle co z resztą?- spytałem patrząc na moją ślicznotke

-Zmyli się już. Chodź.- poszliśmy w strone samochodu przy którym stał już Sam. Otworzył auto a ja z nią na kolanach usiadłem z tyłu.

-Zaraz będziemy w domu.- odgarnąłem włosy z jej twarzy i zapatrzyłem się w widok za oknem

***
Dzisiaj coś mnie wzięło i miałam wene więc postanowiłam napisać kolejny rozdział. Może jeśli się uda to powinien być jeszcze z dwa rozdziały opublikowane w tym tygodniu ale nic nie obiecuje ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro