~63. konsultacja

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Tak... Mój ojciec napadł moją Omegę tu przed klatką.

-Rozumiem. Są dowody na tę sprawę?

-Ma siną szyję i mam nagranie dźwięku z domofonu, jednak odnośnie nagrań z kamery to musi Pan skontaktować się z właścicielem, bo nie chciał mi udostępnić.

-Rozumiem...

-Dzień dobry.

-Dzień dobry.- Mruknąłem wchodząc do salonu.

Szarowłosy Alfa, wyglądający na takiego z przynajmniej trzydziestoletnim doświadczeniem stał ubrany w garnitur. Zlustrował mnie wzrokiem, po czym poprawił okulary i delikatnie się uśmiechnął w moim kierunku.

-Witam. Jestem Kyoshimotto Akaru. Adwokat Państwa Midoriya. Ma się rozumieć, że ty zostałeś napadnięty. Tak?- Zapytał kłaniając się.

-Ta... Ja.

-Możesz mi powiedzieć jak to z twojej perspektywy wyglądało?

-Może usiądziemy.- Zaproponował Izuku, na co przystanęliśmy.

Nie podoba mi się ten facet za cholerę. Coś mi w nim nie pasuje. Dziwnie mu z oczu patrzy... Albo to ja jestem przewrażliwiony? Mam wykurwiście złe skojarzenia z sądowymi sprawami

Zająłem miejsce obok Deku a on objął mnie ramieniem.

-A więc przyjechałem do Deku i zauważyłem bogate auto, zaparkowane przed kamienicą. Nie zwróciłem początkowo zbytniej uwagi, ale gdy już wpisywałem w domofon kod by wejść, usłyszałem głos skur... Pana Midoriy. Odwróciłem się w jego stronę, jednocześnie zostawiając funkcje by domofon dzwonił do Izuku. On podszedł do mnie i chwycił za szyję. Zaczął mi grozić i dusić. Gdy powiedział co chciał odszedł a ja ledwo oddychałem i upadłem na kolana... Potem przybiegł Deku i mnie zaniósł do domu.

-Rozumiem... Ma się rozumieć, że nie jesteś pełnoletni. Racja?

-No nie.- Prychnąłem.

Jeszcze daleko mi do letności.

-A więc nie mogę wszcząć protokołu bez zezwolenia rodzica oraz jego obecności. Izuku. Widziałeś swojego Ojca?

-Nie. Zauważyłem jedynie auto którym odjeżdżał.

-Mhm... Jest możliwość byś zadzwonił po swojego tatę a ten by przyjechał?- Na jego pytanie przełknąłem ślinę.

Jak ja mam mu niby kurwa powiedzieć?
No siema stary, skurwysyn zwany moim przyszłym teściem tylko prawie mnie udusił oraz groził a teraz prawnik Deku chce bym składał zeznania ale musisz kurwa przy tym być. Przyjedziesz?

-Teraz niestety nie może. Jego tata jest w pracy bez możliwości zwolnienia.- Westchnął Deku, widząc iż ja nie wiem co zrobić.

-A mama?

-Nie mam matki.- Prychnąłem.

-Oh rozumiem... Więc na ten moment mogę niewiele niestety dla was zdziałać. Jedynie sprawdzę kamery, bo jeżeli rzeczywiście uchwyciły waszego ojca, można wnieść wniosek o mobbing, nawet jeżeli nie będzie możliwości złożenia o groźbie i napaści.

-Rozumiemy... Jeżeli mogę spytać. Za ile sprawa ruszy? Za dwa tygodnie wedle przewidzeń lekarzy Yukimura wychodzi z szpitala psychiatrycznego, nie chciałbym by martwił się tym, że może go spotkać.- Odezwał się Ryuku który do tej pory pozostawał cicho.

-Nie mam wiedzy kiedy dokładnie, ale niedługo. Sąd właśnie rozpatruje wnioski i na dniach mam wiedzieć co i jak, oczywiście od razu podam ci tę informację. Jednak nie musicie się martwić. Macie dużo dowodów, a jeżeli dojdzie ten o groźbach to jeszcze lepiej. Sprawa jest po waszej stronie.

-Właśnie chodzi o to, że na nagraniu ma zniekształcony głos. Sądzę, że używał modulatoru.

-W takim wypadku nagranie z kamery jest niezbędne. Bo sam dźwięk nic nie da. Na ogół nagrania dźwięku bez nagrań kamery są mało przydatne bo są łatwe do zafałszowania... Zaraz skontaktuję się z właścicielem bloku i się wszystkiego dowiem.

-Dobrze. Będziemy wdzięczni.

-Jak sądzicie, dlaczego może mu zależeć na grożeniu... Katsukiemu?

-Jest moją Omegą. Raniąc jego skrzywdzi mnie bardziej, niż nasyłając na mnie płatnego mordercę.- Prychnął Izuku.- Z resztą, odkąd poznałem Kacchana, zaczął mu się grunt pod nogami załamywać więc sądzę, że jego obarcza winą.

-Ma to sens. Dobrze, zapoznam się z tym wszystkim. Plik dźwiękowy wyślij mi na pocztę. A najszybciej jak się da Omega niech uda się na obdukcję a następnie z prawnym opiekunem do mnie. Wtedy zostanie wszczęte śledztwo.- Wyrecytował wstając.

Deku oraz Ryuku również od razu wstali, więc podążyłem w ich ślady.

-Będę wracał do kancelarii, zapoznam się z nowymi dowodami i dopilnuje tego by sprawa ruszyła jak najprędzej.

-Dziękujemy bardzo.

-Do widzenia.

-Do widzenia.- Powiedzieli jednocześnie a Ryuku odprowadził prawnika.

-Deku jak ja mam o tym kurwa powiedzieć Ojcu?

-Ja mu to wyjaśnię gdy przyjedziemy...

-Nie wiem czy chcę by wiedział.- Westchnąłem siadając.- Na razie nic mu nie mów dobra?

-Kacchan, powinien o tym wiedzieć.

-Ale kurwa nie musi. Prawda? Powiedziałeś, że nic mi już nie zrobi i ja ci ufam.

-Będę cię pilnował, ale twój tata musi wiedzieć. Jeżeli to zgłosimy, to dostanie zakaz zbliżania się.

-Nie... On miał modulator głosu. Na pewno to planował. Sądzisz, że będą nagrania z kamer? Bo ja myślę, że magicznie kamera będzie zepsuta.- Prychnąłem zakładając ręce na siebie.

-Uważasz, że to zaplanował?

-Tak... tylko nie pasuje mi to, skąd on o tym wiedział, że przyjadę. Jest możliwość, że by mnie śledził?

-Nie wiem.- Westchnął siadając obok i mnie obejmując.- Mam nadzieję, że nie.

-Zajebiście.- Westchnąłem.

-Zajmę się tym... Zrobię co tylko mogę, by jak najszybciej poszedł siedzieć.

-Mhm...

-Co się dzieje dzieciaki?- Usłyszałem za sobą Ryukiego.

-Kacchan sądzi, że on to zaplanował.

-Dlaczego tak myślisz?

-Modulator głosu miał i się nie bał zaatakować. Nie zdziwię się jeżeli nagrań z kamer nie będzie.- Westchnąłem.

-W ten sposób to ja też myślałem.- Mruknął podchodząc.- Ale jak zgłosisz tę sprawę, może dojdą do tego kto to zrobił.

-Nie zgłoszę tego. Nie powiem Ojcu, dopóki nie będziecie mieć dowodów z kamer. Nie chcę by kurwa was o to obwiniał.- Powiedziałem wstając. Bez słowa udałem się prosto do łazienki, gdzie sié zamknąłem.

Znów stanowię problem.

Resztę czasu jaką tu byłem nie rozmawialiśmy o tym. Ryuku kupił mi nawet korektor, na moją prośbę bo chciałem zakryć ślady na szyi.
W między czasie złożyliśmy klatkę do końca, a ja napełniłem ją trocinami, które zamówiłem razem z klatką, karmą i dodatkami.

Teraz jest już dwudziesta, a my wracamy do mojego domu. Jak się okazało już mój ojciec spał, więc po prostu poszliśmy się umyć i również do łóżka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro