~72. zapoznanie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

[Katsuki]
(15.12 niedziela)

Za niedługo ma przyjść Kirishima z Yuriko. A Himiko jest tak cholernie podekscytowana.

Deku już zdołał mieć jej dość. A co ja mam powiedzieć?

W końcu usłyszeliśmy dzwonek do drzwi i poszedłem otworzyć.

-Siema bro!- Zawołał Kirishima z uśmiechem, po czym mnie przytulił, a zaraz za nim dołączyła Yuriko.

-Witaj kochanku mój!

-Prędzej ty byś była moją kochanką. W naszym związku to ja mam partnera.- Prychnąłem przepuszczając ich.

-Jest Midoriya?- Zapytał rekin.

-Nie. Ale będzie później. Idźcie do salonu prosto.

-Czyli spokój od kłótni na jakieś dwie godziny. Raj!- Zawołała Yuriko.

-Dobra. Himiko!

Blondynka od razu stanęła obok mnie, gdy tylko dotarliśmy do salonu.- A więc chcę mieć to kurwa z głowy. Ejiro, Yuriko o to moja siostra Himiko. Himiko o to debile zwani moimi przyjaciółmi.

-Hejka! Miło poznać!

-Powiedz, czemu ten kretyn nie mówił, że ma siostrę?

-Bo... Byłam w prywatnej szkole przez kilka ładnych lat i się nie widzieliśmy.- Mruknęła.

Sama stwierdziła, że nie powie prawdy. Ja jej nie zmuszałem.

-I tak mógł coś wspomnieć.- Prychnęła niezadowolona szatynka.- Dobra usiądźmy, a nie tak stoimy.

-Mhm.

Zajęliśmy miejsce a Kirishima pierwsze co to zaczął zjadać moje chipsy.
Zaraz mu mordę wypalą jak nic.

-Ile ty w ogóle masz lat?

-Siedemnaście, a wy?

-Ja też.

-A ja osiemnaście.- Poszczyciła się szatynka.- Ej Katsuki, nagrasz ze mną tiktoka?

-Nie.

-Ale nawet nie wiesz o co w nim chodzi...

-Nie.

-A o co w nim chodzi?- Wtrąciła się blondi.

-Zatańczyć do piosenki. On ma zajebiste poczucie rytmu, a nie chce ze mną się bawić.

-Ja mogę z tobą nagrać.

-Kurwa w końcu! Ktoś w końcu chce!- Zawołała łapiąc moją (teoretycznie) siostrę za rękę i ciągnąc do kuchni.

-Bro, to serio twoja siostra, czy nas wkręcasz.- Zapytał cicho rekinizębny, gdy te znikły w innym pomieszczeniu.

-Chciałbym kłamać.- Prychnąłem.- Nie znoszę jej.

-Dlaczego?

-Zjebała mi kiedyś życie. Nie chcę o tym gadać.

-Dobra rozumiem. Jeżeli jest tak jak mówisz to się nie dziwię, że się nie chwaliłeś.

-Mhm.

-W ogóle... Prawda, że w ciągu dalszym będziesz mi udzielał korków z matmy?

-Jeszcze wolne się nie skończyło, a ty już i to pytasz?- Zaśmiałem się.

Co jak co, ale po nim tego akurat bym się nie spodziewał. Kirishima proszący o lekcję gdy jest wolne.
Nie wiarygodne.

-Tak. Bo wolę być pewnym. Dzięki tobie i tylko tobie zdaję. Proszę!

-Będę. Tak jak do tej pory... Matematyka, fizyka, chemia...

-Moja matka stwierdziła, że będzie ci płacić za to, że mi korków udzielasz.

-Nie chcę pieniędzy za to.

-To będziesz się kłócił z nią. No i nie wygrasz. Stwierdziła, że tylko geniusz nauczy takiego debila jak mnie.

-Szczera kobieta z niej.- Zaśmiałem się.- Nie spodziewał bym się, że akurat ona przyzna to na głos.

Poznałem matkę tego idioty. Naprawdę miła kobieta ale szczera do bólu jak widać.

-Ale ja nie jestem głupi.

-Na prawdę?- Zapytałem ironicznie.

-No nie. Nie jestem głupi, ja mam po prostu pecha w myśleniu.

-Zabłysnąłeś.- Roześmiałem się.- Nie no taki głupi nie jesteś ale jesteś debilem.

-To się nie łączy.

-Nie chcę mi się tłumaczyć.

-Chłopacy mamy pomysł!- Zawołała Yuriko wbiegając.- Himiko, leć po szminki!

-Już!- Zawołała radośnie biegnąc na górę.

-Co wam znów przyszło do tych pustych łbów?

-Zobaczysz.- Powiedziała poważnie, po czym zaczęła mówić coś Kirishimę na ucho, na co on zaczął się śmiać.- Wchodzisz w to?

-Będziemy martwi, jak się dowie. Zdajesz sobie sprawę?

-Ćśśś. Nie ma go tu. Wchodzisz?

-Oczywiście, że tak.

-Jeżeli chcecie coś rozjebać. To się nie zgadzam.

-Nic nie zepsujemy. Przyrzekam.

Po chwili przybiegła Himiko i gdy się nie spodziewałem tego kompletnie. Yuriko chwyciła mnie tak, bym nie dał rady się wyswobodzić.

-Co wy do cholery próbujecie!- Wydarłem się, jednocześnie usiłując wyrwać.- Zostawcie do cholery!

-Albo po dobroci nagrasz z nami tiktoka albo siłą cię zmuszę.

-Co tam kurwa niby takiego jest, że mną szarpiesz?!

-Pokażcie mu.- Rozkazała, a moja siostra ukazała mi nagranie.

Na filmiku ukazana była dziewczyna malująca usta z rozmazaną szminką a potem pokazany chłopak który był wycałowany.

-I co wy niby chcecie?

-Ty będziesz w całuskach.

-Deku was zajebie jak to zobaczy.

-Dlaczego robimy to gdy go nie ma?- Zapytał ironicznie Kirishima.

-Jeżeli się nie zgodzę to kurwa na siłę tak zrobicie?- Zapytałem załamany a oni zgodnie pokiwali głowami.

-Chuj by was strzelił.- Warknąłem, zgadzając się.- Ale nigdzie tego nie publikujecie. Zrozumiano?

-Tak!

Po chwili już byłem cały w czerwonej pomadce. Cała trójca była temu winna, a Yuriko zaczęła nagrywanie. Siedziałem wkurwiony i było to widać z daleka, a gdy oni sprawdzali nagranie, usłyszałem otwierające się drzwi frontowe. Tata pracuje do dwudziestej pierwszej, więc musiał to być Deku.
Korzystając z faktu, że ci idioci nie usłyszeli go, a na mnie uwagi nie zwracali zafascynowani montowaniem. Wstałem i udałem się do Alfy.

-I jak? Udało się?- Zapytałem, widząc jak zdejmuje buty i na mnie jeszcze nie spogląda.

-Tak. Zaczynam po świętach. Dwudziestego siódmego mam się stawić w firmie i dostanę wszelkie pierwsze wytyczne.

-To świetnie.- Powiedziałem podchodząc bliżej.

Deku się podniósł i spojrzał na mnie. Na jego twarzy od razu zawitało wkurwienie i niezrozumienie.

Jest zazdrosny.
Nie dziwię się.

-Co to do cholery?- Zapytał chwytając delikatnie mój podbródek.

-Zmusili mnie do nagrania tiktoka.- Poskarżyłam się.

-Kto konkretnie?

-Jak na nich spojrzysz to zauważysz.

Himiko nagrywała. Ona jest kurwa bezpieczna, bo stwierdziła, że nie będzie mnie męczyć.

Izuku mnie wyminął i wstąpił do salonu.

-Kto do cholery całował moją Omegę?- Warknął, a ja wyłoniłem się zza jego pleców.

-Już przyszedłeś?- Zapytała zdziwiona Yuriko.

-Bro, dostałeś robotę?!- Usiłował zmienić temat.

-Zajebię was.- Syknął a oni otworzyli szeroko oczy.

-TO BYŁ KAMINARI!- Krzyknęli jednocześnie.

-Debile, go tu nawet nie ma.- Mruknąłem zażenowany.

-HIMIKO NAM KAZAŁA!- Poprawili się od razu i wstali z miejsca.

-Zajebię was. Trzy... Dwa...- Zaczął odliczanie a oni wręcz wybiegli z domu. Izuku kręcąc głową złapał mnie za dłoń i zaczął prowadzić na górę.- Idziemy to zmyć.

-Co?

-Idziemy to zmyć.- Powtórzył.- No chyba, że lubisz mieć ślady po tym jak inne Alfy i Bety cię całują.

-Co? Nie! Nie lubię. Ale mogę sam zmyć.

-Pomogę.- Mruknął akurat gdy wchodziliśmy do łazienki. Wziął papier, namoczył wodą z mydłem i zaczął mi zmywać.- Tracę wiarę w ludzkość.

-Ja tego nie chciałem.- Wybroniłem się.- Chcieli mnie zmusić więc się poddałem.

-Wolałbym widzieć takie ślady na sobie, po twoich ustach niż u ciebie po kimś.- Prychnął.

-Zazdrośnik mój.- Zaśmiałem się całując go w usta, na co zamruczał.

-Jestem zazdrosny bo cię kocham ponad wszystko.- Powiedział, po czym pogłębił pocałunek.- Jesteś dla mnie najważniejszy Kacchan.

-Też jesteś dla mnie najważniejszy... Nie licząc Rokiego.

-Szczur ze mną konkuruje?- Zaśmiał się a wszelką irytacja z jego twarzy znikła.

-Hm... Musisz się do tego przyzwyczaić. Bo jeżeli planujesz ze mną mieć dzieci, to one będą najważniejsze.

-Chciałbyś mieć ze mną szczeniaki?

-Mhm... Kiedyś.

-Słodziak mój.- Zaśmiał się, kończąc zmywać szminkę z mojej szyi.- Jutro z samego rana jadę po Yukimurze. Pewnie się jutro nie spotkamy...

-To we wtorek przyjadę do ciebie.

-Mam nadzieję. Dasz mi znać i przyjadę.

-Dobrze.

-Jakie plany na święta masz?

-Pewnie pojedziemy do babci... Standardowo z resztą. Zazwyczaj Himiko z staruchą jechali do tej jednej. A ja do babci od strony ojca z nim. Obie babki się nie znoszą, więc tak się dzieliliśmy.

-Daleko mieszka?

-Wieś oddalona o jakieś trzy godziny drogi autem. Spokój, cisza a babcia robi zajebiste ciasta i ostre jedzenie. Raj dla mnie.

-Właśnie słyszę.- Zaśmiał się.

-Pojedziesz ze mną? Tata pewnie też zaprosi twoich braci.

-Pewnie tak... Idziemy do pokoju?

-Mhm.

×××××××××

Macie jeszcze jeden bo we wtorek mnie znienawidzicie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro