Jeden punkt widzenia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Taniec na stole nago;
Czy już Ci się robi słabo?
Jedną w parlamencie nogą
Już stoję;
Wracam stamtąd, skąd wróciłam
I chyba się nie pomyliłam, że
Ktoś powiedział mi, że już tam byłam;
Przeczekaj ze mną, bo znów swe myśli zgubiłam...

To sam środek apokalipsy,
Nareszcie się wirus rozprzestrzenia,
A Ty, czytelniku, czy widziałeś spostrzeżenia,
Których się nie docenia?
Chyba nic nie mam do powiedzenia.

Znów wyobraźnia bierze górę;
Znów się moja głowa wciska w chmurę,
Z powrotem do korzeni mnie wzywa.
Po co się brać za coś innego,
Coś kompletnie szalonego,
Skoro i tak rymy Cię nie wykurzą stąd...?
Może to czas bym podpaliła lont?
Może pisarki zgon by wreszcie przyniósł coś?
Przeczekaj ze mną chwilę, aż pozbiera mi myśli ktoś...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro