Dlaczego....?
*Deku*
Kacchan się zatrzymał i patrzy w podłogę. Co mu się stało?
-Dlaczego....?
-Ale co?- uśmiechnąłem się głupio
-Dlaczego, mnie nie, nienawidzisz...? Przez te wszystkie lata cię ponirzałem, biłem i znęcałem się nad tobą psychicznie....a ty z jakiegoś powodu...ciągle chcesz na mnie patrzeć, spędzać ze mną czas....Dlaczego...?
-Chyba dla tego, że po prostu cię kocham - uśmiechnąłem się.
Kacchan po krótkim milczeniu przytulił mnie mocno, odwzajemniłem tulasa i się uśmiechnąłem jeszcze bardziej.
-Idziemy do kina?
-Że, co proszę?
-No,czy idziemy do kina?- spytałem się jeszcze raz ehh...Czy on nie rozumie prostych słów?
-Spoko, jak tam chcesz.
-Takkkk chcemmmmmm i to bardzoo
-Siema- Todoroki wylazł kompletnie z nikąd
-AAAAAAAA!- schowałem się za Katsusiem
-Co ty tu robisz, ZAPAŁKO?
-A co cię to tak interesuje?
-BO MNIE WKURWIASZ
-Aha, hej Izuku.-uśmiechnął się
-Hej Todoroki -odwzajemniłem uśmiech.
*Baku*
Jebana zapałka szczerzy się do MOJEGO DEKU!
-Co się szczerzysz, zapałko-popchnąłem go tak,że się wywrócił
-Oj....Bakugou , rozumiem że jesteś zazdrosny, ale heh bez przesady -Todoroki wstał a Deku ciągle milczał za moimi plecami.
-Spadaj, zapałko.- nagle ten zjeb zamroził mi rękę.
-CO TY ODWALASZ?!
-Hehe~ Nic~
-Ej Todoroki dobrze się czujesz?
-Nom
-Proszę, zrób coś z tym gównem na ręce Katsusia
-Co sobie życzysz-odmroził mi rękę.
-JESTEŚ NIEBEZPIECZNY!!!- zasłoniłem Deku swoim ciałem. A ten zjeb ma znowu na ryju Pocker Face.
-O! Todoroki chcesz iść z nami do kina?
-ŻE, CO?!!!- oco ten debil się pyta?!!!! MIELIŚMY IŚĆ SAMIIII MARZENIA ZNISZCZONEEE
-W sumie spoko -a miałem nadzieje że nie będzie mu się chciało....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro