Rozdział 9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Witam, witam i o zdrowie pytam.

Dziękuję za wszystkie głosy i komentarze pod poprzednim rozdziałem. Miło wiedzieć, że ktoś czeka na następne części <3

@Moonyline wreszcie dowiesz się czy Pete dostał się na staż :P

Zapraszam do czytania.

---

*Peter*

- Hej Ned, chciałbyś coś dzisiaj razem porobić? - zapytałem starając się przytrzymać telefon ramieniem. Ręce miałem zajęte przez pudła, które May kazała mi wynieść do piwnicy.

- Pewnie stary. Możemy też zaprosić MJ. Co powiesz na wieczór filmowy?

- Brzmi dobrze, ale mógłbyś ty do niej zadzwonić, ja jestem teraz trochę zajęty - zapytałem. Tak naprawdę stresowałem się na samą myśl o dzwonieniu do MJ, ale nie musiał tego wiedzieć.

- Pewnie. Koło osiemnastej ci pasuje? - usłyszałem i w tym samym momencie pudła wypadły mi z rąk. Syknąłem ze złością. Czemu zawsze musiałem być taki niezdarny. - Wszystko ok?

- Tak, tak, to tylko pudło wypadło mi z rąk. Osiemnasta mi pasuje. Do później - powiedziałem i rozłączyłem się jak tylko usłyszałem pożegnanie z drugiej strony. Uporządkowałem szybko wszystko to co powypadało z pudeł i pobiegłem na górę przygotować się do wyjścia.

Kiedy dotarłem na miejsce drzwi otworzył mi Ned mówiąc że MJ czeka już w środku.

- Siema przegrywie. Długo ci to zajęło - powiedziała MJ kiedy wszedłem do pokoju. Usiadłem na kanapie i kiedy dołączył do nas Ned postanowiliśmy obejrzeć jakąś bajkę Disneya, drogą losowania wypadło na Małą Syrenkę.

Po filmie rozsiedliśmy się na kanapie i gadaliśmy, kiedy nasze komórki zadzwoniły w tym samym momencie.

- Dobra, to było dziwne. Wiem, że mamy grupowy czat, ale jesteśmy tam tylko w trójkę, więc jakim cudem dostaliśmy powiadomienia w tym samym momencie? - zapytała zdziwiona MJ. Każdy z nas wyciągnął komórkę żeby sprawdzić o co chodzi.

- Wyniki testu na staż w Stark Industries - przeczytaliśmy temat emaila niemal jednocześnie i spojrzeliśmy na siebie nawzajem. Ned zaczął coś mruczeć pod nosem z podekscytowaniem, MJ wyglądała jak zwykle na niewzruszoną, a ja czułem jednocześnie przerażenie i podekscytowanie.

- Otwieramy w tym samym momencie? - zapytałem patrząc na nich. Oboje zgodnie pokiwali głowami i każdy odblokował swój telefon.

Przełknąłem głośno ślinę i kliknąłem w otrzymaną wiadomość. Zerknąłem szybko na sam początek maila, na razie ignorując resztę: "Stark Industries pragnie Pana poinformować o pozytywnym rozpatrzeniu Pana kandydatury." To była jedyna informacja, której potrzebowałem na tą chwilę. Całe napięcie ze mnie zeszło. Nie mogłem w to uwierzyć. Naprawdę się dostałem? Poczułem się tak lekko jakby nagle ubyło mi parę kilogramów. Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem że Ned wygląda na zawiedzionego, a MJ dalej ma tą samą minę co wcześniej.

- Dostałeś się? - zapytałem Neda, chociaż po jego twarzy już się spodziewałem odpowiedzi.

- Nie, a ty MJ? - zapytał ze zrezygnowaniem w głosie, a ona tylko pokręciła głową, nie wyglądając na zbytnio zaskoczoną.

- A ty Peter? - zapytała zwracając się w moją stronę. Nie wiedziałem do końca co mam odpowiedzieć. Czułem się źle z tym, że ja się dostałem a oni nie.

- Hmm? - zapytałem udając głupiego. Może powonieniem im powiedzieć, że się nie dostałem? Nie byłem pewny ich reakcji. Nie chciałbym żeby czuli się źle z tym, że ja mam staż, a oni nie.

- Dostałeś się? - zapytał wyczekująco, a ja po przemyśleniu doszedłem do wniosku, że musze im powiedzieć, i tak by się w końcu dowiedzieli. Lepiej żeby usłyszeli o tym ode mnie. Przytaknąłem nieśmiało z poczuciem winy.

- Stary, udało ci się?! - wykrzyknął podekscytowany Ned, a ja uśmiechnąłem się szeroko widząc jego radość.

- Wiedziałam że się dostaniesz - powiedziała MJ i mnie przytuliła. Totalnie się tego nie spodziewałem, bo nie zdarzało się to za często i lekko się zarumieniłem. Cieszyłem się, że tak zareagowali, miałem najlepszych przyjaciół jakich tylko mogłem sobie wymarzyć.

- Teraz czytaj resztę maila i mów co tam masz! - powiedział podekscytowany Ned, poganiając mnie.

- Więc piszą, że zaczynam w poniedziałek o 16:00, czyli zaraz po szkole, a wynagrodzenie... - przerwałem zszokowany patrząc na maila. - O kurde. Płacą dwa razy więcej, niż zarabiałem wcześniej - dodałem nieco zszokowany z podekscytowaniem w głosie. Nie mogłem się doczekać, aż powiem MRB i reszcie, że się dostałem. Och May. Cholera. Jej też musze powiedzieć. Jeśli by się dowiedziała, że zarabiam dwa razy więcej i jej o tym nie powiedziałem... Nie byłoby ze mną za dobrze. Myślę, że wylądowanie na ulicy to najlepsze co by mnie mogło spotkać w takiej sytuacji.

- Peter, czemu zrobiłeś taką miną? - zapytała MJ.

- Szkoda że wy się nie dostaliście - odpowiedziałem nie chcąc jej mówić o czym tak naprawdę myślałem, na co ona tylko wzruszyła ramionami.

- Mówiłam ci, że wcale się się spodziewałam że się dostanę - odpowiedziała obojętnym tonem. - Poza tym praca w korporacji kłóci się z moimi poglądami - dodała.

- Stary, będziesz musiał mnie o wszystkim informować - powiedział dalej podekscytowany Ned. - Chce wiedzieć wszystko. Nie mogę uwierzyć że mój najlepszy kumpel będzie pracował w Stark Industries! - wykrzyknął Ned, a ja się roześmiałem. Miałem szczęście, że trafiłem na tak wspaniałych przyjaciół.

*Tony*

Siedziałem razem z Nat i Stevem w salonie oglądając jakiś film. Nikt nie zwracał nawet uwagi co właściwie leciało. Wszyscy zadawaliśmy sobie sprawę, że studenci piszący test powinni już otrzymać informacje czy dostali się na staż. Siedzieliśmy jak na szpilkach czekając na wiadomość od dzieciaka.

- Może jest po prostu zajęty? - przerwała w końcu ciszę Natasza wyłączając telewizor.

- Co może mieć do roboty w sobotni wieczór? - zapytał Steve z powątpiewaniem. - Wiemy, że pracuje tylko w tygodniu, więc to na pewno nie to.

- Może jest na imprezie u jakiegoś bogatego dzieciaka? - zasugerowałem. Wątpiłem, żeby była to prawda, ale kto wie?

- Nasz dzieciak? - zapytała Nat. - Wątpię, jest na to zbyt niewinny - powiedziała, a my szybko się z nią zgodziliśmy. - Może robi zadanie domowe?

- Kto odrabia zadania w sobotni wieczór? - zapytałem z niedowierzaniem.

- W sumie masz racje. Napisz do niego i zapytaj. Wie że tu pracujemy, więc nie będzie zaskoczony tym, że wiemy, że dostał już wynik - zasugerował Steve. Uznaliśmy, że jego pomysł nie jest zły, więc postanowiliśmy zawołać resztę drużyny.

- FRI gdzie są wszyscy? - zapytałem.

- Pan Banner jest w laboratorium, Pan Barnes i Pan Willson w pokoju treningowym, Pan i Pani Maximoff grają w uno w pokoju Pana Maximoff, Pani Pepper-Stark znajduje się w swoim biurze, a Pan Barton i Thor właśnie wchodzą do salonu. - odpowiedziała FRIDAY.

- Naprawdę musze wprowadzić Friday jakieś ksywki - wymamrotałem pod nosem.

- Hej, dzieciak dawał już znać czy się dostał? - zapytał Clint wchodząc razem z Thorem do pokoju.

- Nie. Właśnie o tym gadaliśmy, Steve zasugerował żeby do niego napisać - odpowiedziała Natasza.

- Friday zawołaj tu wszystkich - poleciłem.

- Zrobione szefie.

- Zaakceptowaliście wszystkich piętnastolatków z najlepszych testów, tak? - zapytał Thor siadając obok.

- Tak, ale co jeśli nie było go wśród najlepszych? - zapytałem ze zmartwieniem.

- O co chodzi? Czemu nas zawołałeś? - zapytał Pietro wchodząc do pokoju jako ostatni.

- Dzieciak powinien już z wiedzieć czy się dostał, ale dalej nic nie napisał, więc postanowiliśmy napisać do niego pierwsi - powiedział Steve i wszyscy wyciągnęli swoje telefony.

*Peter*

Siedziałem w moim pokoju i myślałem jak powiedzieć May o stażu. Trochę się obawiałem, że mogłaby nie wyrazić na niego zgody, chociaż z drugiej strony większy zarobek powinien ją przekonać. Wstałem z westchnięciem i poszedłem do salonu stając obok kanapy na której siedziała.

- Umm, ciociu mógłbym z tobą chwilę porozmawiać? - zapytałem lekko wzdychając.

- Co znowu? - odpowiedziała ze złością patrząc na mnie groźnie.

- Dostałem się na staż w Stark Industry i jeśli podpiszesz zgodę będę tam miał płacone więcej niż u Pana Delmara - powiedziałem cicho, nagle przykuwając jej całą uwagę. To było trochę przerażające.

- O ile więcej? - zapytała patrząc na mnie uważnie, jak nigdy dotąd. Przełknąłem nerwowo ślinę.

- Prawie dwa razy więcej - odpowiedziałem, a na jej twarzy pojawił się zadowolony uśmiech.

- Dobrze. Daj mi tą zgodę - powiedziała wyciągając rękę. - Możesz sobie wziąć na kolacje coś z lodówki - dodała podpisując papier i po chwili mi go oddała. Przytaknąłem i szybko odsunąłem się od kanapy, żeby jej nie przeszkadzać. Z uśmiechem udałem się do kuchni. "Nie było tak najgorzej. Nawet będę mógł zjeść coś porządnego." - pomyślałem i wyciągnąłem z lodówki dwa kawałki pizzy, które podgrzałem pod czujnym okiem May.

Po podgrzaniu poszedłem szybko do pokoju, zanim mogła zmienić zdanie. Mimo że nie była to świeża pizza prosto z pieca to i tak dla mnie smakowała nieziemsko. Po zjedzeniu wziąłem do ręki telefon i zauważyłem nieodczytane wiadomości na grupie.

The ghetto

MRB

Więc dzieciaku

Pewien ptaszek powiedział mi że uczniowie już wiedzą czy dostali się na staż

Pani Kierownik

Ten ptaszek to ja

Jak zawsze

Pan Metalowe Ramię

Dostałeś się?

Pani Nat

Właśnie powiedz nam

Pomyślałem chwile co im odpisać. Myślę że mały żarcik jeszcze nikomu nie zaszkodził. To może być całkiem zabawne.

Peter

Cóż...

Pan Piorun

MÓW DALEJ MAŁY PAJĄKU

Pani Czarownica

no mów szybciej

Peter

:(

Pan Dziadek

Och

*Avengers*

Wszyscy zamilkli i spojrzeli na siebie ze zrezygnowaniem. Naprawdę mieli nadzieje, że dzieciak się dostanie. Jak teraz mieli go spotkać? Nie wiedzieli o nim nic poza tym, że ma piętnaście lat.

- Warto było chociaż spróbować - westchnął z rezygnacją Tony.

MRB

Przykro mi dzieciaku

Pan Łucznik

Może następnym razem się uda

Pan Szybki

nie smuć się

Pan Bruce

Jesteś smutny?

Pani Nat

маленький паук wszystko dobrze?

Czemu nie odpowiadasz?

Pan Sam

Dzieciaku jesteś tam?

Peter

tak tak jestem

Pani Kierownik

Nie smuć się proszę

Na pewno dostaniesz się następnym razem

Pan Piorun

NIE SMUĆ SIĘ PAJĘCZE DZIECIE

Peter

okej to przezwisko jest zabawne

MRB

Piorun możesz go tak nazywać

Rozbawiło go to

Pan Piorun

OKEJ CZLOWIEKU Z ZELAZA

Peter

człowieku z żelaza?

Pani Nat

ta, wydawało mi się że pisaliśmy ze to taki nasz żarcik

Peter

a ta, faktycznie zapomniałem

na czym polega ten żart?

MRB

to teraz mało istotne

Peter

ok ok

a co jest istotne

mój staż?


Wszyscy spojrzeli na siebie nawzajem zmieszani. Nikt nie wiedział co właściwie odpisać.


Pan Dziadek

Nie musimy o tym rozmawiać, nie chcemy cię smucić

Peter

w porządku, rozumiem

ale muszę wam coś powiedzieć

Pan Dziadek

O co chodzi?

Peter

DOSTAŁEM SIĘ

MAM STAŻ W SI OMG OMG OMG

Wszyscy spojrzeliśmy z niedowierzaniem w telefony, niemal krztusząc się z wrażenia. Nat uśmiechała się z ulgą, Clint i Pietro śmiali się i byli pod wrażeniem tego jak dzieciak nas wkręcił. Bruce nadal patrzył z niedowierzaniem na telefon, jakby nie mógł uwierzyć że został tak perfidnie oszukany, a Tony nie wiedział czy ma się śmiać czy zamordować dzieciaka. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi z takiego obrotu sprawy.

MRB

DZIECIAKU

Pan Łucznik

HAHAHAHA

Pan Bruce

udało ci się

Pan Szybki

lol

Pan Piorun

TO BYŁO ZBAWNE PAJĘCZE DZIECIE

Peter

czy to był sarkazm?

Pan Sam

nie, też się śmieje

podobnie jak reszta

Peter

to dobrze, ale wróćmy do tematu

BĘDĘ MIAŁ STAŻ W SI O BOŻE

Pani Czarownica

NIE PIORUN NIC NIE MÓW

Pan Piorun

CZEMU MAM NIC NIE MÓWIĆ

Pani Czarownica

po prostu nie

Peter

???

nie wnikam

MYŚLICIE ŻE MOGĘ SPOTKAC SAMEGO TONY'EGO STARKA?

ALBO AVENGERS


Wszyscy spojrzeli po sobie.

MRB

cóż

Pani Nat

może ale kto wie

Pan Metalowe Ramię

możliwe

Pan Szybki

ja bym powiedział że tak

Pani Nat

nie

Pan Łucznik

TAK

Pani Kierownik

nie

MRB

tak

Pan Dziadek

może

Pan Sam

TAK

Pan Bruce

nie

albo może

Pani Czarownica

mam nadzieję że tak

Peter

ok, więc mamy 5 tak 2 razy nie i 3 razy może

Pani Nat

Może powinieneś zaliczyć pod nie

Pan Dziadek

nie to miałem na myśli pisząc może

Nat spojrzała groźnie znad telefonu w stronę Steva, aż skulił się pod jej wzrokiem.

Pan Dziadek

a może jednak miałem

Peter

No dobra to mamy 5 razy tak i 5 nie

Panie Piorun Pana głos decyduje

Halo

Panie Piorunie?

Pani Czarownica

możesz już pisać na litość boską

Pan Piorun

JESTEM BARDZIEJ NA TAK PAJĘCZE DZIECIE

MRB

możesz już przestać go tak nazywać

nie jest już smutny

Peter

ale podoba mi się

Panie Piorunie możesz mnie tak dalej nazywać?

Pan piorun

OCZYWIŚCIE PAJĘCZE DZIECIE

Peter

fajnie

więc według głosowania wychodzi na to że ich spotkam

YAY

MRB

kiedyś mnie wykończysz dzieciaku serio

Peter

:)

musze już spadać spać

pa wszystkim

Pani Nat

dobrej nocy маленький паук

Pan Szybki

pa pająku

Pani Kierownik

Dobranoc mały pająku

MRB

CHWILA CZY WSZYSCY ZAPOMNIELI O JEGO NODZE?

Pan Bruce

nie powinieneś jeszcze chodzić

jak ty doszedłeś do domu?

Peter

Pa wszystkim <3

MRB

CZEKAJ

*Peter*

Odłożyłem telefon na szafkę, nie czytając już dalszych wiadomości. Przestał dzwonić dopiero gdzieś po godzinie. GODZINIE.

Nie mogłem przestać myśleć o poniedziałku. Czy Flash się dostał? Wiedziałem, że jego rodzice są bogaci, ale to sam Tony Stark decydował kto się dostanie. To chyba znaczyło, że jego pozycja nie pomoże mu w zdobyciu stażu, a przynajmniej taką miałem nadzieję. Jeśli się dowie, że się dostałem, a on nie to mogą mnie czekać ciężkie dni w szkole. 

"Będę musiał jutro powiedzieć MJ i Nedowi, żeby nic mu nie mówili" - pomyślałem zanim w końcu zasnąłem.

---

Kolejny rozdział za nami. 

Co sądzicie? 

Następny postaram się wstawić jutro, ale nic nie obiecuje. 

Trzymajcie się ciepło <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro