#20

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ta noc będzie wyjątkowo smutna. Mój ukochany zaczynał zasypiać, a ja leżąc na tym nie wygodnym szpitalnym łóżku wtulałam się w niego. Tulił mnie mocno i czułam bicie jego serca. Bał się. Pierwszy raz czułam się taka bezbronna. Cierpiała osoba, którą kocham nad życie. Jest całym moim światem. Czemu w jego życiu jest tyle cierpienia..? On na to nie zasługuje... W końcu zasnął. Spał tak słodko... A do mojej głowy naszła zła myśl - co by było gdybym go straciła? Cieszę się, że ten wypadek nie zakończy, bł się jeszcze gorzej... Załamała bym się, bo to była by strata nie do przetrawienia. Wtuliłam się mocniej w jego klatkę piersiową. Nie wyobrażam sobie już życia bez niego. Gdyby ten wypadek zakończył się...to czułabym jakby ktoś wyrwał mi serce. STOP! O czym aj w ogóle myślę... Jest tu obok i należy się z tego cieszyć. Ulżyło mi gdy go zobaczyłam. Ulżyło mi gdy jego dłoń spoczęła na mojej. Ulżyło mi gdy wylądowałam w jego ramionach. Nikomu nie życzę przeżywać takiego koszmaru jak przeżywa obecnie Markus. Nawet najgorszemu wrogowi nie życzę czegoś takiego... Żal serce ściska gdy słyszysz o czymś takim. Kiedy Ci na kimś zależy każda tragedia tej osoby jest też Twoją. Prawdziwa miłość trwa mimo wszystko. Prawdziwa miłość umie poradzić sobie z każdą przeciwnością losu. Razem zawsze jest lepiej. Razem da się zrobić więcej. Razem łatwiej znosić tragedię. Wierzę w to, że będzie lepiej. Wierzę w to, że uda nam się z tym wygrać. Wierzę w nas. Próbowałam zasnąć. Nagle mój ukochany zaczął kwilić przez sen i wiercić się. Zlał go pot i obudził się z krzykiem.

- Już dobrze... Śpij kochany - głaskałam go po policzku.

- Śnił mi się wypadek - wydukał.

- Jestem tu obok Ciebie... Nie martw się niczym. Już dobrze...

- Kocham Cię Lara - wyszeptał wtulony.

- Wszystko będzie dobrze - ucałowałam go w czoło.

Zasnął ponownie. Ale ja wiedziałam, że raczej nie pośpię. Zależy mi na jego komforcie, a poza tym cały stres jeszcze we mnie buzuje. Mam też nadzieję, że Niko się mną zbytnio nie martwiła, bo w jej stanie nie powinna. Musi dbać o siebie i małą. Ja dam radę, w końcu nie jestem sama... Mam faceta, z którym dzielę tę sytuację. Cała kadra i trener również angażują się w tę sytuację. To dla każdego smutny czas. To dla każdego smutne wydarzenie. Mam nadzieję, że Markus mając nas wszystkich nie załamie się. Pierwszy szok mu minął i jest nawet dobrze. Dalej jest smutny i podłamany, ale wie, że jestem tuż obok. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej...


Kolejny dzień przywitał nas słońcem. Liczę też, że nastrój Markusa będzie równie promienisty. Przebudził się tylko raz, a potem spał już słodko. Ja za to spałam raczej średnio... Może w sumie ze trzy godziny. Tej nocy będzie lepiej, bo liczę na brak stresów tego dnia. Grunt, że Markus miał dobry sen. Obudził się i spojrzał na mnie tymi pięknymi zielonymi oczami. Widziałam jakiś mały, ale jednak przebłysk radości. Może nie dojdzie do załamania..

- Wyspany?

- Nawet tak - rzekł lekko się przeciągając.

- Jak się dziś czujesz?

- Tak sobie...Jak nie patrzeć nie czuję nóg...

- Zobaczysz..Wszystko się ułoży.

- Pomaga mi fakt, że jesteś tu ze mną kochanie.

- I będę zawsze - chciałam by to wiedział.

- A ty jak spałaś? Przebudzałem się i lekko Ci utrudniałem.

- Przez stres lekko nie mogłam zasnąć.

- Cholera... Przez to wszystko nie mogę się nawet Tobą zaopiekować.

- Nie zamartwiaj się teraz takimi pierdołami...

- To nie pierdoła tylko komfort mojej ukochanej.

- Markus, ale ja czuję się dobrze. Wszystko jest okey.

- Na pewno? - i nawet w takiej chwili bardziej martwi się o mnie niż o siebie.

- Tak, na pewno.

- Jeżeli coś będzie nie tak to mów mi od razu. Ja też jestem Twoim wsparciem, chcę o Ciebie dbać nawet na wózku.

- Do tego wózka to Ci daleko.

- Obiecaj, że jak coś będzie nie tak to mi powiesz. Tak jak do tej pory.

- Obiecuję - odparłam.

- Jesteś najwspanialsza na świecie.

- Czy ja wiem...

- Nie każda byłaby gotowa być z kaleką.

- Uważam, że jeżeli się kogoś kocha to robi się to zawsze, a nie tylko gdy jest dobrze.

- Mądre słowa - pocałował mnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro