Witajcie! Tym razem zajmiemy się fanfiction autorstwa dajmizelka pt. "Piepszony Bad-Boy". Tak, dokładnie. PiepSZony. No ale nie ociągając się, lecim dalej.

Venus & Żmija

*Zamiast przepisywać tekst - wklejamy screeny;

Nie wiem, co może być nie tak, ale założę się, że zaraz nam powiesz.

I zdecyduj się na jeden czas.

Venus, nie uważasz, że masz zbyt wielkie wymagania wobec dziewczyny?

Zaczniesz krzyczeć i rozstąpią się jak Morze Czerwone.

Jakież to Dni? Światowe Dni Młodzieży?

Dzień Śmierci?

Better run, here we come

It's the day of the dead!

Dzień Zmartwychwstania Pańskiego.

Mała Kelly ma jeszcze syna?

Ty lepiej już nic nie mów w Internetach.

Ciocia Venus, Dobra Ciocia, Dobrze Radzi.

To nie złodzieje. Niestety.

A wracając, Luke ją dręczy, ale gdy dochodzi co do czego, to zachowuje się jak bohater, by na końcu rozdziału otrzymać od Marcysi buziaczka w policzek za odwagę i męstwo.

Czy tylko mnie bawią te wszystkie onomatopeje? Btw., coners powiadasz? Serio? A jak to się zakłada? I czemu wszystkie bohaterki jedzą tylko naleśniki albo jabłka?

Jesteś zbyt mało zajebista, żeby to ogarnąć i móc założyć.

Pryhnoł.

- Nie mówię, że jesteś dziwką. Ja tylko uważam, że gdybym palił papierosa przy twojej waginie, to dostałbym mandat za palenie w miejscu publicznym.

Kolejne tajemnicze rytuały! Poprzednio było "coś tam coś tam", teraz "takie tam". Co się dzieje z dzisiejszą młodzieżą? W sektach tkwią po uszy, koty mordują, piją krew dziewic i łażą po cmentarzach niczym Mikołaj z Ukrytej Prawdy.

Czy ona nie ma innych butów? Poza tym, jak ma takie koszulki, to niech zatrudni się w McDonaldzie zamiast zostawać opiekunką. Będzie robić im za darmową reklamę.

Powinni zamontować w domu kamery jak w tym programie na TVN Style.

Hibiskus. Niczym littlemooonster96.