34.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov's Julia:
James ponownie się dzisiaj w nocy obudził, więc położyłam go koło siebie i dałam mu pić mleko. Niall zaczął się strasznie wiercić i mruczeć coś pod nosem. Zignorowałam go i po chwili odłożyłam Jamesa do łóżeczka złączonego z naszym i poszłam dalej spać.

Obudziłam się wypoczęta, a to dziwne, bo dwa razy wstawałam do Jamesa. Wstałam i ani blondyna, ani naszego dziecka nie było więc pewnie są już na dole. Wzięłam bieliznę, białe rurki z dziurami na kolanach i czarną koszulę bez rękawów z kołnierzem na którym były ćwieki i poszłam pod prysznic. Chwilę po tym zeszłam do salonu. Byli już tutaj chłopcy, siedzieli wszyscy na kanapie, a James najprawdopodobniej spał w kołysce. Westchnęłam i wzięłam Jammego na ręce i poszłam go w coś normalnego ubrać. Zmieniłam mu pampersa nałożyłam na to niebieskie śpioszki z krótkim rękawem, a na to spodenki moro i zwyczajna koszulka. Oczywiście, James zdążył się już obudzić, więc dałam mu niebieskiego smoczka, aby już nauczył się żuć takie gumowe rzeczy, żeby pił z butelki. Zeszłam z nim na dół i włożyłam do wózka:

Do torby włożyłam kurteczkę i kocyk, dzisiaj było dość ciepło, więc ja nic nie brałam, ale Jamesowi ubrałam białą bluzę i szarą czapeczkę. Zawołałam Dextera zapiełam mu na szelki smycz i krzyknęłam tylko do chłopaków, że idę na spacer. Poszliśmy do parku i usiadłam na ławce. Odpiełam psu smycz, a on zaczął chodzić po całym parku. Zobaczyłam, że James zasnął więc zrobiłam mu szybko zdjęcie i dodałam na Instagrama:

Dodałam także opis: "Zbyt ciepło żeby nie wyjść na spacer."

Zobaczyłam, że jakaś dziewczyna siada koło mnie.

- Emm... cześć. Boże nie wierzę, że Cię spotkałam. Nie wiedziałam, że na żywo też jesteś taka ładna. - powiedziała na co ja się zaśmiałam.

- Dziękuję. Przepraszam, ale ja nie znam twojego imienia. - odpowiedziałam kołysząc lekko wózkiem, bo James się zaczął budzić.

- Jestem Emilly. O matko jaki on słodki. - stanęła nad wózkiem i zaczęła się przyglądać uśmiechając się.

- A mogę wiedzieć skąd mnie znasz? - w sumie to głupie pytanie.

- Jesteś dziewczyną Nialla. Kocham go więc kocham i jego dziecko i ciebie. To proste. - powiedziała nawet na mnie nie patrząc tylko dalej przyglądała się niemowlęciu.

- Rozumiem. To znaczy nie rozumiem, ale powiedzmy, że rozumiem. - zaśmiałam się. - Wiesz my będziemy się już zbierać, bo chyba chmura się już zbiera i może zacząć padać. -  dodałam gdy zaczął wiać wiatr. Przykryłam kocykiem go lekko i zawołałam Dextera, poczekałam chwilę na niego i zapiełam mu ponownie smycz wracając do domu. Po drodze spotkałam Lottie z jakąś drugą blondynką.

- Cześć Julia. Dawno się nie widziałyśmy. - odezwała się Tomlinson.

- Zgadzam się z tym. - popatrzyłam się znacznie na blondynkę obok.

- A to jest Gemma, siostra Harry'ego. Gemma to jest Julia, dziewczyna Nialla. - przedstawiła nas sobie nawzajem. Blondynka się uśmiechnęła na co odwzajemniłam to.

- My musimy lecieć, ale serdecznie do mnie zapraszam was. - pożegnałam się z nimi i poszłam do domu. W środku zdjęłam swoje buty i bluzę Jamesowi wyjmując go z wózka i puszczając psa do ogrodu weszłam do kuchni. Nastawiłam wodę w czajniku i poszłam do salonu. Chłopaki tak jak wychodziłam tak i dalej siedzą, nawet nie jestem pewna czy drgnęli. Usiadłam koło Liama na co on się uśmiechnął i wziął ode mnie niemowlę.

- Puk puk! - Dylan wszedł do salonu mając większe od siebie pudło.

- Cześć Dylan. - zaśmiałam się, pomagając mu z tym pudłem.

- Kupiłem coś dla Jamesa. - uśmiechnął się.

- Naprawdę nie musiałeś. - odpowiedziałam także uśmiechnięta i zaczęliśmy składać domową huśtawkę dla niemowląt. Po dwóch godzinach była już gotowa.

Postawiliśmy ją w salonie. Nasz salon jest naprawdę bardzo duży więc spokojnie można jeszcze tutaj coś położyć.





















________________________
Do zobaczenia ;**

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro