7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

W poniedziałek rano mój wujek jak i partner w jednym.. przyjechał wraz z niby moimi ubraniami. Jednak chciał po prostu porozmawiać przy okazji może i wręczyć mi te śliczne kwiaty, które kupił po drodze.
Oczywiście wpuściłem go, znaczy nie tyle ja co mój tato. Jednak do własnego pokoju to już ja otworzyłem mu drzwi..

- Cze-eść.. - przerwał w połowie by złożyć buziaka na moim policzku. - Przepraszam za mojego znajomego z wczoraj. - usiadł na łóżku.

- Dlaczego mu powiedziałeś? Przecież mieliśmy nikomu nie mówić. - szepnąłem, siadając obok.

- On nic nikomu nie powie, a jak już to tylko swoim znajomym. Nic się nie stanie Jimin ssi.. - przytulił mnie. - Po pierwsze mam prezent w aucie, więc jeśli tylko zechcesz ze mną pojechać to będę mógł Ci go wręczyć. - pozwoliłem sobie na przyjemniejszy pocałunek.

Delikatny siad na jego kolanach, wraz ze słodkim pocałunkiem, w którym wystąpił język.. Wszystko niby takie bezbronne lecz jednak zbyt intymne jak na nasze więzy krwi.

- Ubieraj się i pojedziemy. - podskoczyłem a on uderzył mnie w pośladek. - Poczekam w salonie.

👨‍👦

Po wejściu do auta otrzymałem bukiet fioletowych kwiatów, nie potrafiłem odgadnąć co to za gatunek. Lecz były naprawdę piękne.. starszy zaparkował pod szkołą, pożegnaliśmy się buziakiem.

- O której kończysz prace? - powąchałem znowu kwiaty.

- Godzinę szybciej niż ty. - pogłaskał mnie po udzie. - Przyjechać po Ciebie, czy dziś zamierzasz pójść do domu?

- Mam korepetycje z matematyki, muszę iść do domu.. ale możesz przyjechać i pojechać ze mną do mieszkania. Ojciec znowu pracuje. Do osiemnastej a później idzie z Namjoonem do kina. - zdziwił się. - Są razem.

- Och.. to chyba dobrze. Wreszcie Jeongguk nie będzie marudzić mi, że musimy umówić się na singielskie piwo. - wysiedliśmy z auta. - Ale zapewne będzie mnie zachęcać do związania się z kimś. - przytulił mnie znowu. - Leć już, przyjadę jak skończysz. - uśmiechnął się.

Popatrzyłem na boki, ale nie zauważyłem nikogo. Delikatnie cmoknąłem go w usta tuż po tym uciekając.

👨‍👦

W budynku odrazu musiał wpaść na mnie Namjoon, zaciągnął mnie do łazienki i zaczął pytać czy jestem z wujkiem w związku..

- Widziałem jak go pocałowałeś. - strzeliłem sobie ręką w czoło. - No co?

- Nigdy w życiu nie cmoknąłeś nikogo w polik czy tam usta by podziękować za prezent? - wskazałem na kwiaty. - Mam dziś imieniny idioto. - zaśmiałem się.

- Dlatego dostałeś fikusy? - przytulił mnie.

- Tak. - burknąłem. - Teraz wybacz ale idę do jakiejś sprzątaczki po wazon na kwiaty.. - wyszedłem.

Po drodze oczywiście musiałem dostać z bara od szkolnego hetero.. nie skoczyło się tylko na tym..

- Kwiatki od twojego gejowskiego faceta? - zaśmiał się. - Och wiec to ty musisz lubić w dupę, tak jak dziewczyny. - popatrzył na moją przyjaciółkę. - Może to tym razem ja Cię zadowolę? Haha! - odepchnąłem go.

- Może tym razem to znajdź sobie innego partnera by wkładał Ci w te rurę. - splunąłem na niego. - Teraz uwaga ale księżniczka zamierza wyjść. - przesunąłem go.

Opuściłem szkole, nie chciało mi się spędzać czasu z obrażonym Namjoonem i tymi idiotami. Wolałem wrócić do domu, nie zajęło mi to wiele czasu. Autobus przyjechał szybko, wiec i tak samo szybko znalazłem się w mieszkaniu.
Otworzyłem jak zwykle drzwi, jednak nie wiedziałem, że ktoś będzie w środku..

- Jeongguk?! - głos.. ten.. ja go znałem.

Poszedłem w stronę kuchni skąd było słychać dźwięk, tam była po prostu moja matka.. jakby nigdy nic robiła jedzenie..

- M-mamo? - zdziwiłem się.

- Och, Jimin ssi.. witaj synku. - uśmiechnęła się.

- Co robisz w mieszkaniu taty? - odepchnąłem ją delikatnie od siebie.

- Gotuje.

- Po co? Dlaczego wróciłaś? Tato jest szczęśliwy, nie potrzebujemy Cię. - wziąłem tabletkę na ból głowy. - Najlepiej by było gdybyś wyszła. Lepiej nam bez Ciebie.. nikt wreszcie nie krzyczy na tatę, ani nie wraca w nocy do mieszkania.

- O czym ty mówisz? Jestem twoją matką!

- Jiyho? - Yoongi? - Cześć Jimin ssi.. jest Jeongguk w domu? - przytulił mnie.

- Tato pojechał na zakupy, razem ze swoją połówką. - uśmiechnąłem się fałszywie. - Nie wiem jakim cudem ona się tutaj dostała..

- Yoongi dał mi klucz. - popatrzyłem na niego z wyrzutem.

Zostawiłem ich samych, nie chciałem na nią patrzeć. Nienawidziłem jej, nie chciałem jej. Nie potrzebowałem, odzwyczaiłem się od matczynego uczucia. Od kiedy pamietam był tylko tato i wujek.. nikt więcej..
Oczywiście Hyung poszedł za mną, zamknął drzwi na klucz i przytulił mnie mocniej. Cały czas szepcząc przeprosiny..

- O-okej.. jest dobrze. - burknąłem. - Tylko nie chce po prostu.. ja nie wiem.. - upadłem na podłogę. - N-nie widziałem jej od jebanych trzynastu lat a ona nagle się pojawia i co? Myśl..myśli, że wszystko będzie dobrze?

- Skarbie.. proszę.. - podniósł mnie i położył na łóżku. - Wyproszę ją. - wyszedł.

Napisałem do ojca, wolałem go poinformować.. nie chciałem by był zły na wujka wiec zrzuciłem winę na Namjoona... nie sądziłem, że to głupie. Przecież ojciec go kocha..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro