8
👨👦
Nie wyszedłem z pokoju dopóki nie przyszedł tato, wtedy miałem pewność co do braku jego byłej żony..
- Jimin.. - przytulił mnie. - Przepraszam dziecko.. wiem jak bardzo Cię skrzywdziła i nie chciałeś jej widzieć, naprawdę przepraszam dziecko. - zaczął głaskać moje włosy.
- J-już jest dobrze, porozmawiałem o tym z wujkiem. Wytłumaczył mi pare rzeczy.. - popatrzyłem na niego.
- To wszystko moja wina.. ach ja mu dałem klucz od domu a on tak postąpił.. - warknął.
- T-tato to nie twoja wina.. - objąłem go.
- Zostaniesz z nim jeszcze Yoongi? J-... ja muszę porozmawiać z Namjoonem.
- N-nie! - podniosłem nieco głos. - Z-zostań ze mną tato..
- Jimin kłamiesz, tylko nie wiem dlaczego. - mruknął. - Synku.. powiedz mi prawdę. Przecież nic Ci nie zrobię.
- Może i mi nie ale mojemu chłopakowi już tak. - wyszeptałem.
- Twojemu chłopakowi? Od kiedy jesteś w związku i jakim cudem twój chłopak mógłby mieć klucze od mieszkania? - zapytał.
- To ja jednak może zostawię was samych.. - starszy wyszedł, bał się Jeongguka.. bardzo.
- Więc?
Podniosłem się, przyprowadzając Yoongiego do pokoju. Nie mógł mnie zostawić samego w takiej sytuacji, oboje byliśmy w to zaplątani tak bardzo. Wiec mimo strachu poszedł za mną. W pokoju usiadł na komodę, pomagając mi także usiąść..
- Bo ja.. nie chciałem Ci mówić tato ale..
- Jimin chodzi z moim znajomym, jest starszy dlatego nie chciał mówić. - wybronił się.
- Kim on jest?
- Nie kojarzysz, taki jeden Hanbin. - kto?
- No dobrze, ale skąd on by miał klucze od naszego mieszkania? Bo o ile rozumiem to Namjoon nadal ma klucze ode mnie..
- Nam nic nie zrobił, zostawiłem ostatnio u Hanbina klucze może je zgubił czy cokolwiek. Przepraszam.. - opuściłem głowę.
- Nic się nie stało, tylko następnym razem nie okłamuj mnie skarbie. - przytulił mnie. - Może w przeprosiny zaprosisz tego swojego chłopaka na obiad? - Yoongi nieco się zdenerwował.
- Nie.. nie sądzę, że będzie chciał przyjść. - uśmiechnąłem się delikatnie. - Właśnie tato.. mógłbyś napisać do mojej wychowawczyni, że źle dziś się czuje?
- Jasne..
👨👦
Yoongi był nieco zły o moją ucieczkę ze szkoły, ale bardziej był zły na siebie i za nie przypilnowanie klucza..
- Czyli wczoraj wieczorem musiała do Ciebie przyjść tak? - zapytałem, układając jego dłoń na swoich włosach.
Leżałem u niego na kolanach, nadal byliśmy w mojej sypialni. Tato pojechał do pracy, a Namjoon miał zaraz przyjść do mieszkania..
- Tak. - zaczął je głaskać. - Jak spałem musiała jakoś zabrać ten klucz, przepraszam, że nie napisałem.. Ale jakoś nie chciałem, Cię stresować. - cmoknąłem go w nosek.
Mój przyjaciel oczywiście po wejściu odrazu musiał wparować do mojego pokoju, nie zdziwiła go pozycja w jakiej leżeliśmy. Był przyzwyczajony do mojego bliskiego kontaktu z Hyungiem, od małego uwielbiałem przecież do niego przychodzić.
- Po pierwsze nienawidzę Cię za te akcje z kluczami, mało nie zerwał ze mną. Po drugie, Jimin nie masz imienin wiec poproszę o lepsze wytłumaczenie na wasz pocałunek i te kwiaty. I po trzecie jestem głodny. - opadł na fotel.
- Po pierwsze przepraszam, po drugie nie będę się tłumaczyć i po trzecie nie ma obiadu. - mruknąłem.
- Jimin.. nie okłamuj mnie wreszcie, tylko mów czy jesteście razem czy po prostu taka zabawa?
- Kurwa Namjoon ja sam nie wiem. - schowałem twarz w poduszce. - Ja sam kurwa nie wiem.. - jęknąłem. - Nie mogę o tym mówić, nie chcę o tym mówić nawet. - podniosłem się. - Możesz przestać na mnie naciskać? Czuje sie jakbym był jebanym kłamcą, z którego trzeba wszystko wyciągać.
- Jimin ssi.. - starszy przytulił mnie, widząc moje smutne oczy. - Nie płacz maluchu.. - zaczął delikatnie poruszać nami na boki. - Jeśli mu ufasz to po prostu to powiedz, najwyżej skończę bez głowy. - zaśmiał się a ja parsknąłem.
- Idiota. - otarłem oczy.
- To jak? - zapytał.
- Powiem Ci ale morda na kłódkę bo inaczej Ci zjebie mniemanie ludzi o tobie, że wolisz nawet nie próbować. - zaśmiałem się. - Obiecujesz?
- Oczywiście idioto, ty nikomu nie wygadałeś o mnie i twoim ojcu. Nawet swojemu wujkowi prawda?
- Ah racja. - uśmiechnąłem się. - Więc no tak... ten, jesteśmy razem od niecałego tygodnia. - powiedziałem bardzo cicho. - Ale ty o tym nic nie wiesz ani nikt ma się nie dowiedzieć, w razie czego chodzę z nijakim Hanbinem. - zaśmiał się.
- Okej, nikt nic nie będzie wiedział. - przytulił mnie. - Przespaliście się już? Jak wrażenia Jiminnie?
- Napewno nie tak dobrze jak z moim ojcem.. ale nie narzekam. - oboje się zdziwili. - Porównanie umiejętności mojego ojca, który miał z 40 partnerów. A Yoongiego, który ma mnie to różnica.
- Skąd wiesz, że tylko Ciebie? - teraz mnie zdziwił.
- A miałeś kogoś innego? - popatrzyłem na niego.
- Miałem. - pocałował mnie.
- Długo? Z nim byłeś? Dlaczego nigdy nie mówiłeś?
- Jimin nie bądź zazdrosny. - upomniał mnie starszy. - To było z cztery lata temu.. może trzy. - przytulił mnie. - Nie mówiłem bo nie pytałeś maluchu. - zaśmiał się. - Przydałoby się coś zjeść..
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro