1.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

30 gwiazdek = nowy rozdział!




Spacerowałam trzymając swojego chłopaka pod ramię. Uśmiechnięta rozglądałam się wkoło. Z całego serca kochałam Nowy Orlean.

Urodziłam się w Paryżu we Francji. Jednak już od ponad stu pięćdziesięciu lat mieszkam w Nowym Orleanie. Tak, już ponad wiek tutaj. Zostałam przemieniona w wieku dwudziestu trzech lat przez mojego chłopaka. Niestety życie potoczyło się inaczej niż planowałam i krótko po przemianie rozstałam się z Tylerem. Mówi się trudno i żyje się dalej.

Teraz mam sto siedemdziesiąt trzy lata, zwiedziłam całkiem duży kawałek świata, ale zawsze kończyłam w Nowym Orleanie. Czułam, że to moje miejsce na ziemi i chyba miałam rację.

Zapewne dużo słyszeliście o słynnej rodzinie Mikaelson. Jednak w rzeczywiści nie są tacy źli, jak o nich mówią. Z Elijah spotykam się od ponad trzech miesięcy i jest naprawdę cudownie. Początkowo miałam wielkie obawy przed tym związkiem, w końcu Mikaelson oznacza problemy... Ale dobrze, że jednak się zgodziłam. To była najlepsza decyzja w moim życiu.

- Co powiesz na kolację? - zaproponował i spojrzał mi prosto w oczy. Przygryzłam dolną wargę skanując dokładnie jego twarz. Kiedy pierwszy raz w życiu spojrzał mi w oczy, zmiękły mi kolana i miałam wrażenie że zemdleje, wciąż tak było. Było tak samo intensywnie i romantycznie.

- Z przyjemnością. - uśmiechnęłam się - A co powiesz, żeby zjeść u was? Może namówimy też Klausa? - zaproponowałam. Szatyn westchnął głośno na moje słowa.

-Musisz się bawić w nieńkę mojego brata? To raczej moja rola. - parsknął śmiechem a ja przewróciłam oczami.

-Ostatnio w ogóle nie wychodzi. Siedzi sam i maluje obrazy. Trochę mnie przeraża, gdy jest w takim stanie. - mruknęłam - Mam wrażenie, że planuje zagładę całego świata. - westchnęłam - Wolę mieć pewność, że nie jest z nim gorzej niż zazwyczaj. - wzruszyłam ramionami. Potarł skronie dłonią.

-Niech będzie. - westchnął - Jeśli jakimś cudem wyciągniesz go z pokoju to może z nami zjeść. - stwierdził - Ale ostatnio nawet mnie nie chciał wpuścić, więc wątpię, aby tobie udało się do niego dotrzeć. - spojrzał na mnie z niepokojem w oczach. Oparłam dłonie na biodrach.

- Nie doceniasz mnie. - warknęłam, ale pierwotny jedynie pokręcił głową.

- Od kiedy Rebekah wyjechała, nie jest z nim najlepiej. Z Kolem nie miał takiego kontaktu, a i tak przeżył jego wyjazd. - westchnął.

-Najpierw daj mi szansę. - poprosiłam - Jestem pewna, że uda mi się go wyciągnąć. - stwierdziłam pewnie.

- Nie zdziw się jeśli wyrzuci się z pokoju. - westchnął - I to dosłownie... - napomknął, gdy zaczęliśmy się kierować do jego rodzinnego domu.

-Ma trudny charakter. - stwierdziłam niechętnie.

Klaus Mikaelson jest stosunkowo znany ze swojej okrutnej natury i bezwzględności, ale ma też drugą stronę, którą zawzięcie ukrywa przed całym światem. Cholernie boi się zdrady ze strony rodziny i przyjaciół, pod tym względem jest paranoikiem. Wszędzie widzi podstęp i próbę oszukania go, ale chyba taki jego urok.

Gdy Elijah mnie przedstawił miałam wrażenie, że hybryda się na mnie rzuci i zagryzie. Na szczęście tak się nie stało, choć przez całą kolację patrzył na mnie z chęcią mordu w oczach to wyszłam z niej cało. Ma kilku kolejnych spotkaniach, powoli zaczął się do mnie przekonywać. Wciąż daleko nam do przyjaźni, ale jesteśmy na dobrej drodze. W wielu kwestiach jesteśmy podobni przez to czuję z nim więź porozumienia. Mam wrażenie, że oboje dla bliskich jesteśmy w stanie zrobić wszystko.

-Może się założymy? - zaproponowałam z chytrym uśmieszkiem na twarzy. Spojrzał na mnie spod przymrużonych powiek.

- Co proponujesz? - mruknął uśmiechnięty. Zagryzłam zębami dolną wargę.

-Zwycięzca kupuje przegranemu najdroższy trunek jaki tylko znajdziemy. - zaproponowałam.

-Czujesz się zbyt pewnie... - pokręcił głową.

- Nie, Elijah. To ty nie doceniasz moich możliwości. - szepnęłam i stanęłam na palcach, aby pocałować pierwotnego w usta. Szybko cmoknęłam jego wargi i w wampirzym tempie znalazłam się w rezydencji Mikaelsonów.

Czas poszukać tego cholernego paranoika i namówić go na kolację.





****
Jak pierwsze wrażenia? 🙈

Emilia Mikaelson


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro