Dream x Cross x Nightmare

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przepraszam z góry wszystkie osoby myślące, że będzie to coś standardowego. (od dziś nie uświadczysz tutaj innych one-shot'ów)

Cross pov.

Czekałem na to bardzo długo, ale dziś wiedziałem, że jestem w stanie to zrobić. Piękny dzień dziś mamy, ptaki śpiewają, kwiaty kwitną, w dzień jak ten, w końcu powinienem wyznać co czuję do Nightmare'a. Teraz gdy wiem, że mam jakiekolwiek szanse. Pozostało jedynie wybrać odpowiednie słowa. Postawić wszystko na jedną kartę, czy może powiedzieć mu to w długich nie jasnych zdaniach?

W końcu jednak stanąłem przed drzwiami wspólnego domu Dream'a i Nightmare'a. Nim jednak zdążyłem cokolwiek przemyśleć, dostałem przytrzaśnięty drzwiami, które otworzyły się nie mal w tej samej chwili gdy miałem naciskać dzwonek.

- Cross? o mój boże, przepraszam! - Usłyszałem wysoki głos. Podczas gdy ja rozmasowywałem obolałą od bliskiego kontaktu z drzwiami twarz. Dream pomógł mi wstać z ziemi.

- Nic się nie stało. Ale muszę ci przyznać Dream, takiego solidnego lania nie dostałem nigdy - Powiedziałem śmiejąc się do marzyciela.

- Naprawdę nie chciałem - Dopowiadał - Jednak to nie zmienia faktu, że to moja wina. Choć dam ci trochę lodu.

Nie protestując poszedłem za Dream'em. ''Cóż, ja to mam pecha'' - Pomyślałem lekko się uśmiechając. Jak można było się tego spodziewać, Dream nie patyczkował się w tym co robił i zamiast lodu dostałem całą podręczną apteczkę pierwszej pomocy, tak samo jak koc gaśniczy(?). Nie rozumiejąc po co spojrzałem na Dream'a. Jednak on zajęty był  szukaniem czegoś w szufladach.

- Cross? - Usłyszałem, za sobą głos, przez co odwróciłem się nie mal natychmiast krzyżując (badum tss) swój wzrok z wzrokiem Nightmare'a - Po co ci koc gaśniczy? - Zapytał, najpewniej widząc w moich dłoniach kawałek materiału z włókna szklanego.

- O Jezu - Powiedział Dream przyglądając się temu co przyniósł - Miałem wziąć ścierkę...

Nightmare słysząc słowa swojego braka parsknął śmiechem i podchodząc do niego pogłaskał go po głowie - Dream, kontaktuj choć trochę. A tak swoją drogą - Powiedział spoglądając na mnie - Co cię do nas sprowadza? - Przyglądając się tej naprawdę uroczej dla mnie sytuacji z początku nie zrozumiałem pytania.

- Ja... - Zacząłem lekko zdezorientowany.

- To moja wina, niechcący uderzyłem go drzwiami kiedy chciałem wyjść - Niechcący przerwał mi Dream.

Tym razem Nightmare śmiał się na całego, zasłaniając jedynie dłonią swoją twarz, w nadziei, że Dream tego nie zauważy, jednak jak by się można było tego domyślać, zauważył nie mal od razu.

- To było naprawdę niechcący - Powiedział do brata chcąc aby ten najpewniej przestał się śmiać z mojego nieszczęścia. Jednak mi w sumie to nie przeszkadzało, lubiłem słuchać jak Nightmare, się śmieje, bo choć robi to nieczęsto, mimo wszytko jego chichot jest na swój sposób uroczy.

- Hah, więc Cross, po co przyszedłeś? - Zapytał Nightmare powstrzymując śmiech.

- Ja, chciałem się zapytać czy... Nie posze... - Zacząłem, jednak widząc stojącego obok Dream'a postanowiłem nie co zmienić plany - Poszlibyście, ze mną do OuterTale pooglądać gwiazdy?

Dream słysząc to uśmiechnął się szeroko. Tak jak podejrzewałem, musi naprawdę lubić gwiazdy. Nightmare widząc radość w oczach brata, lekko wzdychając, uśmiechnął się.

- Czemu, nie? - Odpowiedział, ze spokojem Dream - A ty bracie?

- Skoro wszyscy, to wszyscy - Powiedział - Ale, kiedy? - Zapytał spoglądając, na zegar.

- Myślałem, że gdzieś tak zaraz. Ponoć w OuterTale robią jakiś festiwal, czy coś. Teraz byłaby odpowiednia godzina - Powiedziałem odkładając woreczek z lodem.

- Więc na, co czekamy? - Powiedział Dream z entuzjazmem porównywalnym do tego u Blueberry'ego - Chyba, że Cross dalej cię boli - Dodał spoglądając na mnie.

- Nie, to nic. Nie ma nawet śladu, widzisz?

W takim razie chodźmy - Dokończył za mnie Nightmare.

Jak można było się spodziewać całe OuterTale wręcz pękało w szwach, od potworów z różnych universów. Przez chwilę wydawało mi się nawet, że widziałem w odda,i Dust'a. Jednak to było nie możliwe. Nie on, i nie na takim wydarzeniu. 
Spojrzałem, w gwiazdy, i nie mal natychmiast zamarłem. Była tam spadająca gwiazda, szybko życzenie... ''Chciałbym być, choć przez chwilę, sam na sam z Night'em'' - Wypowiedziałem w myślach życzenie, po chwili zdając sobie sprawę, z swojego dziecinnego zachowania...

- Patrzcie! - Zawołał Dream pokazując w głąb tłumu - Nawet Blue i Ink, też tu są.

Faktycznie, gdy się bliżej przyjrzałem, udało mi się dostrzec, dwie chorobliwie szczęśliwe postacie, które żywo o czymś dyskutowały. Nie ocenioną pomocą w dostrzeżeniu ich, była jednak czarna wkurzona czaszka spoglądająca na nich z niecałych dwóch metrów. W duszy się śmiejąc, dodałem ''I co Error, randka się nie udała?''. Dogryzając, Error'owi w myślach, przypomniałem sobie o swojej sytuacji. Zamiast na randce skończyłem, na spotkaniu towarzyskim...

- Hej, Cross? - Usłyszałem Night'a który lekko szturchnął   mnie w ramie - Choć, idziemy - Powiedział odchodząc, w inną stronę. Dopiero w tedy zdałem sobie sprawę, że Dream, zamiast stać obok mnie biegł w tej chwili w stronę swoich przyjaciół. Te głupie życzenia jednak działają?!
Pomyślałem idąc za Night'em.

- Trochę tu tłoczno, chodźmy gdzieś w ustronne miejsce - Powiedział spoglądając na mnie, na co ja w pierwszej chwili jedynie przytaknąłem. Czy to jest sen? Jeśli tak nie chcę się z niego absolutnie obudzić!
Pogrążając się w marzeniach, nawet nie zdążyłem zauważyć, gdy byliśmy już na miejscu. Mała, że tak to powiem ''Polanka'' na uboczu od wszystkiego. Tylko ja mój ukochany, i gwiazdy niczym w jednej z najbardziej romantycznych filmów. Może to znak, że nie powinienem się wahać! Pomyślałem, spoglądając w gwiazdy. Teraz albo nigdy.

- Nightmare, ja... Chciałem ci coś powiedzieć - Zacząłem. Jego wzrok utkwił w tedy we mnie. Z początku, nie wiedząc co zrobić gdy już miałem kontynuować, on powiedział:

- Wiem, co chcesz powiedzieć -  Nim się zorientowałem, ten stał dosłownie kilka centymetrów od mojej twarzy.

- Wiesz? - Zapytałem, starając się zachować przytomność w tym wszystkim.

- Yhym - Cichy pomruk Night'a sprawił, że już nie mogąc się kontrolować chciałem go pocałować. Jednak w tedy on odwrócił się mówiąc:

- Wiem, że zakochałeś się w Dream'ie. Domyśliłem się, już jakiś czas temu - Powiedział, a mnie zamurowało.

- Nie, to nie... - Zaprzeczyłem, jednak on kontynuował.

- Wiem, że i on kocha ciebie, jednak mimo wszystko. Proszę cie, mógłbyś o nim zapomnieć? -Powiedział nerwowo wstrzymując oddech - Chce, jego szczęścia, jednak mimo wszystko... Nie byłbym się w stanie pogodzić z faktem, że kocha on, ze wzajemnością kogoś innego niż mnie. To byłoby dla mnie za ciężkie.

- Zaraz, zaraz co?! - Zapytałem ledwo wierząc w to co słyszę. Czy on zakochał się we własnym bracie, który kocha się we mnie, a ja z kolei kocham jego?!

(1056 Słów)

Przepraszam, ale taka wizja... Była zbyt silna XD

- Ciocia Rose

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro