Rozdział 29: Wyższe tempo

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wrócili do warsztatu. Impact usiadł na blacie, który w tej chwili był wolny, by popatrzeć na postęp prac. W tym momencie dosiadła się do niego Frisk z Flowey'em w doniczce i z Charą.

- Jak tam? - spytała ta w niebieskim sweterku. - Słyszałam, że byliście na spacerze.

- Ta... I nie uwierzycie, co się stało...! - odpowiedział Impact, patrząc w stronę Del-2, by upewnić się że ten go nie usłyszy. - Tak się dziwnie złożyło, że wpadliśmy na jakąś kobietę... I muszę powiedzieć, ona i Del-2... To chyba była miłość od pierwszego wejrzenia.

- Serio?! - zdziwiła się Chara. - Nieźle... Jak wyglądała?

- Cóż, długie blond włosy, szare oczy, szczupła, duży biust. Chyba wpadła mu w oko i vice versa.

- No ciekawe... Myślisz, że coś z tego będzie? - kwiatek spojrzał na niego.

- Mam nadzie- O W MORDĘ, ILE ON TEGO ZROBIŁ PRZEZ TĄ CHWILĘ?!

Spojrzeli w stronę Del-2, który w tym czasie wykonał masę roboty, którą normalnie robi się przez co najmniej godzinę. Błyskawicznie podłączał i mocował wszystkie elementy, jakby robił to przez lata.

- Łoł... Chyba to wszystko pobudziło go do działania! - zauważyła Chara. - Jestem pod wrażeniem.

- Ta... Idę spytać, czy nie potrzebuje pomocy. A, jakby co to nie mówiłem wam o tym, jasne?

- Jasne, Impact! Nic mu nie powiemy! - zasalutowała mu Frisk.

*

- Potrzebujesz pomo-

- Nie, poradzę sobie!

TRACH!

Na stole wylądowała kupa niepotrzebnych części. Szkielet aż podskoczył, bo dźwięk uderzenia zaskoczył go.

- O w mordę! Nie rzucaj tak tym!

- Dobra, dobra... Co ty taki nerwowy? - zaśmiał się, co zaskoczyło szkieleta. Pierwszy raz słyszał jak ten śmieje się tak beztrosko...

- Nie wiem, co TY taki wesoły?

- Wybacz, po prostu... - odgarnął włosy z twarzy, cały czas się uśmiechając. - ...nie mogę przestać o niej myśleć... Na samą myśl o niej od razu czuję się zupełnie inaczej.

- A, masz na myśli Ann? No w sumie... - Impact poprawił sobie bluzę. - Musiała naprawdę zrobić na tobie wrażenie, co?

- Cóż... - Del-2 początkowo nie chciał mówić, ale ostatecznie spytał: - Nie będziesz się naśmiewać ze mnie?

- Nie. Masz moje słowo.

- No okej... Ja... Nie sądziłem, że to w ogóle możliwe, ale... Chyba zakochałem się w niej.

WIEDZIAŁEM!

- No, w końcu przyznałeś to otwarcie! Gratuluję. To... co zamierzasz z tym faktem zrobić?

- Nie wiem... Znaczy, na pewno to nie wpłynie na moją pracę tutaj, ale... chciałbym znowu z nią porozmawiać. A nawet nie znam jej numeru ani nic... - Del-2 spojrzał w dół.

- Ej, zaczekaj - Impact chwycił laptopa Alphys, który leżał nieużywany na stole, i włączył go. - Zakład że ma coś w internecie... Jakiegoś FB czy coś.

- Ta, tylko jak ją znajdziesz? Wiesz ile kobiet nosi pewnie imię "Ann"?

- Hmmm... Założymy się? Zdołałem dostać się do twoich zastrzeżonych plików, wiec odnaleźć ją też dam radę.

- Szczerze w to wątpię...

Imapct zaczął ekspresowo pisać na klawiaturze, a po niecałej minucie...

- To chyba ona, nie?

Del-2 popatrzył na ekran i momentalnie go zatkało.

- Jak ty....?

- Chyba jakiś ukryty talent - zaśmiał się. - Dobra, masz tu jej dane. Rób z nimi, co chcesz.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro