Wrócili do warsztatu. Impact usiadł na blacie, który w tej chwili był wolny, by popatrzeć na postęp prac. W tym momencie dosiadła się do niego Frisk z Flowey'em w doniczce i z Charą.
- Jak tam? - spytała ta w niebieskim sweterku. - Słyszałam, że byliście na spacerze.
- Ta... I nie uwierzycie, co się stało...! - odpowiedział Impact, patrząc w stronę Del-2, by upewnić się że ten go nie usłyszy. - Tak się dziwnie złożyło, że wpadliśmy na jakąś kobietę... I muszę powiedzieć, ona i Del-2... To chyba była miłość od pierwszego wejrzenia.
- Serio?! - zdziwiła się Chara. - Nieźle... Jak wyglądała?
- Cóż, długie blond włosy, szare oczy, szczupła, duży biust. Chyba wpadła mu w oko i vice versa.
- No ciekawe... Myślisz, że coś z tego będzie? - kwiatek spojrzał na niego.
- Mam nadzie- O W MORDĘ, ILE ON TEGO ZROBIŁ PRZEZ TĄ CHWILĘ?!
Spojrzeli w stronę Del-2, który w tym czasie wykonał masę roboty, którą normalnie robi się przez co najmniej godzinę. Błyskawicznie podłączał i mocował wszystkie elementy, jakby robił to przez lata.
- Łoł... Chyba to wszystko pobudziło go do działania! - zauważyła Chara. - Jestem pod wrażeniem.
- Ta... Idę spytać, czy nie potrzebuje pomocy. A, jakby co to nie mówiłem wam o tym, jasne?
- Jasne, Impact! Nic mu nie powiemy! - zasalutowała mu Frisk.
*
- Potrzebujesz pomo-
- Nie, poradzę sobie!
TRACH!
Na stole wylądowała kupa niepotrzebnych części. Szkielet aż podskoczył, bo dźwięk uderzenia zaskoczył go.
- O w mordę! Nie rzucaj tak tym!
- Dobra, dobra... Co ty taki nerwowy? - zaśmiał się, co zaskoczyło szkieleta. Pierwszy raz słyszał jak ten śmieje się tak beztrosko...
- Nie wiem, co TY taki wesoły?
- Wybacz, po prostu... - odgarnął włosy z twarzy, cały czas się uśmiechając. - ...nie mogę przestać o niej myśleć... Na samą myśl o niej od razu czuję się zupełnie inaczej.
- A, masz na myśli Ann? No w sumie... - Impact poprawił sobie bluzę. - Musiała naprawdę zrobić na tobie wrażenie, co?
- Cóż... - Del-2 początkowo nie chciał mówić, ale ostatecznie spytał: - Nie będziesz się naśmiewać ze mnie?
- Nie. Masz moje słowo.
- No okej... Ja... Nie sądziłem, że to w ogóle możliwe, ale... Chyba zakochałem się w niej.
WIEDZIAŁEM!
- No, w końcu przyznałeś to otwarcie! Gratuluję. To... co zamierzasz z tym faktem zrobić?
- Nie wiem... Znaczy, na pewno to nie wpłynie na moją pracę tutaj, ale... chciałbym znowu z nią porozmawiać. A nawet nie znam jej numeru ani nic... - Del-2 spojrzał w dół.
- Ej, zaczekaj - Impact chwycił laptopa Alphys, który leżał nieużywany na stole, i włączył go. - Zakład że ma coś w internecie... Jakiegoś FB czy coś.
- Ta, tylko jak ją znajdziesz? Wiesz ile kobiet nosi pewnie imię "Ann"?
- Hmmm... Założymy się? Zdołałem dostać się do twoich zastrzeżonych plików, wiec odnaleźć ją też dam radę.
- Szczerze w to wątpię...
Imapct zaczął ekspresowo pisać na klawiaturze, a po niecałej minucie...
- To chyba ona, nie?
Del-2 popatrzył na ekran i momentalnie go zatkało.
- Jak ty....?
- Chyba jakiś ukryty talent - zaśmiał się. - Dobra, masz tu jej dane. Rób z nimi, co chcesz.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro