Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Aleksi's POV

Siedemnastolatek obudził się dzisiaj wyjątkowo wcześnie. Wszystko za sprawą dziwnego ucisku na klatce piersiowej.  Coś ciężkiego skutecznie przyciskało jego tors do łóżka, podobnie jak nogi.
W pierwszej kolejności brunet stwierdziłby, że to pies, ale problem polegał na tym, że od dwóch lat nie miał psa ani żadnego innego zwierzęcia.
Chłopak otworzył leniwie oczy, po czym spojrzał na źródło tego ciężaru. Widząc wtuloną w niego jak w maskotkę Aavę, Kaunisvesi uśmiechnął się ciepło przyglądając się śpiącej koleżance.
To było zaskakujące, jak bardzo potrafiła się zmienić będąc w domu i poza domem.
Niestety nie wiedział, co tak dokładnie wydarzyło się w życiu dziewczyny, wiedział jednak po jej wczorajszych słowach, że nie miała łatwo. Poza tym wskazuje na to nagła przeprowadzka Aavy i jej mamy.

Aava zdawała się spać spokojnie po raz pierwszy od bardzo dawna, przez co Aleksi nie miał serca jej budzić, jednak zważywszy na to, że był to środek tygodnia, niestety oboje musieli iść do szkoły. Chłopak postanowił dać Virtanen jeszcze  trochę pospać, a sam za ten czas poszedł się naszykować do wyjścia. Gdy był już gotowy, obudził w końcu Aavę. Dziewczyna obudziła się i ociężale podniosła z łóżka. Uśmiechnęła się do kolegi, z którym przywitała się uściskiem, a następnie wzięła swoje rzeczy i zniknęła za drzwiami łazienki. Aleksi za ten czas zszedł do kuchni, aby przygotować śniadanie dla siebie i tymczasowej współlokatorki. Po około trzydziestu minutach, blondynka wyszła z łazienki i razem z Aleksim spakowali swoje śniadania, zabrali swoje rzeczy i plecaki, a następnie wyszli z domu i wspólnie udali się do szkoły. Aby nie wzbudzać żadnych podejrzeń, dziewczyna trzymała się na dystans, który zwiększał się wraz z przybywaniem ludzi.    

W pewnym momencie młoda Finka stanęła jak osłupiała. Ponownie poczuła silny lęk i niepewność. Strach paraliżował ją na tyle mocno, że dziewczyna nie była w stanie się ruszać i z trudem mogła wydać z siebie chociaż słowo.
Aleksi widząc stan blondynki szybko do niej podbiegł i objął ramieniem, chcąc dodać jej otuchy.

- Aava, wszystko okay? Co się dzieje?

Zapytał, a dziewczyna blada jak ściana wskazała palcem przed siebie.

- Mój ojciec... On tu jest... Stoi przed szkołą, czekając na mnie...

Wyszeptała dziewczyna, a brunet złapał ją za rękę, ciągnąc na tyły szkoły, gdzie znajdowało się tylne wejście, prowadzące do sali próbnej.
Nastolatkowie stanęli przy drzwiach i na szybko zapalili po papierosie. Dziewczyna opowiedziała koledze krótko o sytuacji z jej ojcem, który teraz  nachodził ją pod szkołą, próbując porwać, wywieźć gdzieś i skrzywdzić, gdyż mężczyzna był mściwy, agresywny i nieobliczalny.

- To właśnie przez niego jestem jaka jestem. Mama też się przez niego zmieniła. Mam nadzieję, że teraz po wyprowadzce moje relacje z mamą  się poprawią.

- Też mam taką nadzieję.

Rozmowę nastolatków przerwał krzyk ojca dziewczyny. Przerażona nastolatka złapała rękę kolegi i wspólnie wbiegli do szkoły, gdzie na Aleksi'ego już czekali jego znajomi przyglądając się dwójce siedemnastolatków.

- Przez kilka dni nie wychodzisz na dwór sama.
Mało tego dla twojego bezpieczeństwa trzymasz się od teraz ze mną i z moimi kolegami.
Ja wiem, że to będzie trudne, ale sama widzisz, że tak będzie lepiej dla twojego bezpieczeństwa, okay?

- Okay.

Powiedziała dziewczyna. Po wejściu do szkoły, Virtanen ponownie zrobiła się obojętna i zimna.
Razem z brunetem podeszła do jego kolegów nie odzywając się do nich nawet słowem.

Aava's Pov

- Idę do klasy.

Oznajmiła dziewczyna, jednak Aleksi przytrzymał jej rękę, zatrzymując ją.

- Nie. Lepiej zostań z nami. Zaraz mamy próbę, pójdziesz na nią z nami.

- Jakbyś nie zauważył mamy lekcje. Może mnie one zbytnio nie obchodzą, ale chociaż frekwencję chciałabym mieć normalną, zwłaszcza, że jest to mój pierwszy rok w tej szkole.

- O frekwencję się nie martw. Wszystko załatwię.

- No dobra.

Powiedziała dziewczyna, a następnie usiadła na ławce wyciągając z kieszeni swój telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się sto pięćdziesiąt siedem nieodebranych połączeń i dwieście dwadzieścia wiadomości. Jedna wiadomość była od mamy nastolatki, która kazała jej na siebie uważać, trzymać blisko Aleksi'ego oraz dzwonić od razu, gdyby coś się działo. Reszta wiadomości była od ojca, który zaczął ją wyzywać oraz grozić jej porwaniem, zabójstwem a także uprzednim wykorzystaniem seksualnym. Blondynka ze wszystkich sił starała się nie rozpłakać. Szybko wstała z ławki i nie zwracając uwagi na reakcję  chłopaków pobiegła do sali próbnej w celu wykonania telefonu do mamy.

-  Halo, mamo. Ojciec był pod szkołą! Czekał na mnie, prawie mnie złapał jak wchodziłam do szkoły! Nie, na szczęście nic się nie stało, bo Aleksi  mi pomógł. Próbował do mnie wydzwaniać ponad sto pięćdziesiąt razy i wysłał z dwieście coś wiadomości. Przeważnie były to wyzwiska i groźby.  Wszystko ci pokażę jak wrócę i wtedy podejmiemy odpowiednie kroki w tej sprawie.
Teraz jestem w szkole i mam za bary jak o tym rozmawiać. Dobrze mamo, kończę. Jak coś będę dzwonić. Pa! Kocham cię!

Gdy dziewczyna zakończyła połączenie, oba drzwi się otworzyły. Od strony tylnego wejścia z dworu wszedł ojciec siedemnastolatki, a z głównego wejścia, grupka chłopaków.

-  I co suko? Myślałaś, że uda wam się tak szybko ode mnie uciec?

- Ależ oczywiście! Chwila wytchnienia od takiego psychopatycznego frajera jak ty, pozytywnie wpłynie na zdrowie fizyczne i psychiczne zarówno moje jak i mojej mamy, bo uwierz mi, żadna z nas nie ma ochoty zniżać się do twojego poziomu, ty bezmózgi skurwysynie!

Słowa dziewczyny, mocno rozwścieczyły mężczyznę, który próbował podbiec do dziewczyny, chcąc ją uderzyć, poddusić i uprowadzić, jednak szcześcioosobowa grupa chłopaków skutecznie.go od dziewczyny odciągnęła.

- Pożałujesz tego ty mała.szmato i nawet ta zgraja twoich frajerów, którym dajesz dupy ci nie pomogą!

W sercu siedemnastolatki coś pękło. Te słowa bardzo ją zabolały i nie miała siły, aby się z tym kryć.

- Jesteś nic nie wartym śmieciem! Psychopatycznym skurwysynem, który myśli, ze jest jebanym wrzystkowiedzącym Bogiem, a nawet głupiej kawy sobie zrobić nie potrafi!
Pisałeś w SMS-ach, że mnie zgwałcisz i zabijesz.
Rozumiem, że  chcesz zgwałcić swoją córkę tylko dlatego, bo jesteś na tyle beznadziejny w "tych sprawach", że żadna cię nie chce, prawda?
Myślisz, że teraz, gdy jestem w towarzystwie nieznanych mi chłopaków będę siedzieć cicho?! Że nie mam odwagi, aby przy nich powiedzieć ci prosto w twarz, co mi pisałeś i co o tobie myślę?! Nic z tego. Możesz sobie szczekać co chcesz i gdzie chcesz, ale znasz mnie  chyba na tyle dobrze, że wiesz, że każde twoje słowo mam w dupie. I nie obchodzi mnie, co się teraz stanie stanie. Jakie będą konsekwencje powiedzenia o swoich problemach z psychicznym starym przy obcych. Nawet jeśli nie będę miała życia w tej szkole, nie obchodzi mnie to, bo i tak przez twój jebany terroryzm jaki stosowałeś wobec mnie w domu, uodporniłam się od bólu i nienawiści! Spokojnie, nie jesteś jedynym, który całe życie żyje w nienawiści,  ja też ją  kazdego dnia żywię i to głównie do ciebie!

Aava miała dosyć milczenia. Skoro w tak podły i bezlitosny sposób została upokorzona przed Aleksim i jego kolegami, których nawet nie znała, to ona nie zamierzała pozostać dłużna. Wprost powiedziała o swoich problemach i wyrzuciła z siebie cały żal i ból, jaki latami chowała głęboko w swoim sercu. Całą nienawiść, którą darzyła swojego ojca. Dziewczyna doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że po tej akcji, cała szkoła teraz będzie o niej gadać, a także stanie się pośmiewiskiem wszystkich dookoła i obiektem numer jeden wszelkich drwin i plotek, jednak nie obchodziło ją to zbytnio. Przyzwyczaiła się do tego. Z własnego doświadczenia wiedziała jednak, że w chwilach takich jak ta, nawet trudnych i bolesnych nie mogła okazywać strachu. Nie mogła płakać. Nie może dać ani ojcu, ani nikomu innemu tej satysfakcji, bo to nakręcało ich ich jeszcze bardziej.
Musiała być dzielną dziewczyną, zacisnąć zęby i jakoś to wszystko przetrwać.

Kiedy ojciec blondynki, wściekły do  granic możliwości próbował ponownie zaatakować dziewczynę, jego usta zostały zakneblowane przez blondyna z krótkimi, kręconymi włosami, ręce związane przez krótkowłosego szatyna, którego dwa dni temu widziała na próbie, gdy grał na perkusji, a cała reszta wyniosła mężczyznę z terenu szkoły.

Po kilku minutach chłopaki wrócili, zostając na miejscu zapłakaną blondynkę, która nia miała siły dłużej tłumić w sobie negatywnych emocji.
Dziewczyna była roztrzęsiona i z nerwów było jej niedobrze. Momentalnie wszyscy chłopacy podeszli do siedemnastolatki, starając jej się pomóc jak tylko mogą i okazać wsparcie w tej trudnej sytuacji, której sami byli świadkami.

- Aava, już wszystko dobrze, on już więcej cię nie skrzywdzi. Obiecuję ci to. Nie pozwolimy na to.
Spokojnie, nie płacz już. Ja wiem, jak teraz jest ci trudno, ale zobacz, masz mnie i chłopaków i żaden z nas nie pozwoli cię skrzywdzić.

Powiedział Aleksi, mocno przytulając koleżankę, z którą przez tę nieszczęsną sytuację zbliżyli się do siebie. Joel, długłowłosy blondyn z ostrymi rysami twarzy i mocnym, typowo rockowym makijażem podał dziewczynie butelkę z wodą i również ją przytulił.

- Ehhh... I wszyscy się dziwią, że jestem taka, a nie inna...

- Aava, tak? Posłuchaj mnie uważnie. Może nie mieliśmy okazji się poznać, a ty sama miałaś zbyt duży lęk, by pierwsza rozpocząć nową znajomość, co od razu zauważyłem, jednak pamiętaj, że na nas zawsze możesz liczyć. Nie pozwolimy cię skrzywdzić. Tylko po tej akcji z twoim ojcem... Będziesz musiała trzymać się razem z nami, dobrze?

- Dobrze.

- Zostańmy tutaj. Lepiej, żebyś dzisiaj w takim stanie nie szła.na lekcje.

Powiedział Aleksi, a następnie poszedł o wszystkim poinformować swoją mamę.


❣️❣️ Prawda o ojcu Aavy wyszła na jaw.
Jak teraz potoczy się życie dziewczyny w nowej szkole?

Dedykacja dla: War_Eternal, magnificenthopeless, gates1992, herezzja_, Toksyna- ❣️❣️


















Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro