1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

⠀⠀⠀⠀⠀⠀
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
⠀⠀⠀⠀
⠀⠀⠀⠀⠀
⠀⠀⠀⠀⠀
⠀⠀⠀
serce sontarianina

Tak dawno nie widziałam już słońca.

Nie pamiętam, czy kiedykolwiek sprawiło, że na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Czy cieszyłam się, że rozjaśni panujący w moim pokoiku mrok.
Moje słońce było wybuchem. Pociskiem, prezentem od niemieckich lotników wojennych.

Byłam kwiatem wojny, jednym z wielu na polanie pełnej trupów. Kwiatem, który nie miał prawa żyć. Mówiono, że umrę, choć nikt nigdy nie podał daty mojej śmierci. I do tej pory nikt tego nie zrobił.

Przyszykowano moją rodzinę na moje odejście, choć ono nigdy nie nastąpiło. To ja pożegnałam ich. Pozwoliłam im odejść, choć nigdy tego nie chciałam.

Miałam szesnaście lat, gdy stałam się najstarszym dzieckiem, które mieszkało w naszym domu. Angielski York i jego piękne krajobrazy witały mnie rano i usypiały nocą. Ale skąd miałam widzieć, że niedługo zamienię je na widok statków kosmicznych, o których nikt w tamtych czasach nie wiedział?
Kosmici przyszli do domu pewnego zimnego wieczoru. Chcieli mnie zabrać, uznali za najlepszy obiekt badań. Pojawiły się błagania mamy i taty, płacz rodzeństwa, aż w końcu groźby i strzały najeźdźców. Widziałam śmierć moich rodziców i malutkich braciszków, których zimne ciała tuliłam do siebie, gdy tamte potwory przeszukiwały dom. Nie znaleźli już nikogo, więc zabrali mnie i zniknęli. Ostatni raz mogłam spojrzeć na moje miasto. Na moją przeszłość, która nie miała nigdy powrócić.

Odebrali mi wolność, szczęśliwe dzieciństwo i część kochającej rodziny. Miałam tylko nadzieję, że nic nie stało się moim starszym siostrom, które wcześniej wyfrunęły z rodzinnego gniazda. Czy przez następne lata nadal o mnie pamiętały? Nie wiem, nigdy ich nie spotkałam, bo byłam zajęta spaniem i czekaniem, aż w końcu mnie zabiją. Nie zamierzałam już żyć ze świadomością, że stałam się aniołem śmierci mojej własnej rodziny.

W kosmicznej śpiączce przeżyłam pięćdziesiąt trzy lata. Obudzono mnie w roku 2009, przeniesiono do większej izby, gdzie poznałam stwory, które mnie zniszczyły.
Sontariańskie ścierwa chciały stworzyć ze mnie superżołnierza, a przy tym szpiega w ciele człowieka. Do tego zadania zabito jednego z nich, w jego część przypominającą serce wszczepiono multum różnych w aplikacji i kodów, mogących pokonać każdego. Jednak przed zamieniem narządów potrzeba było sprawdzić, czy człowiek może przeżyć przecięcie żył i zabranie bijącego serca. I tak, może przeżyć dzięki niebywałej kosmicznej mikrofalówce, która sprawiła, że serca dosłownie zamieniły się miejscami.
Na szczęście sontarianie są ślepi i wszczepili mi serce innej dziewczyny, na której zapewne też testowali nienormalną maszynę.
Znów wpakowali mnie do budki snów i śpiączek, myśląc, że obudzę się jako elitarny żołnierz, który podbije dla nich świat ludzi.

I rzeczywiście, gdy dziewięć lat później obudziłam się z nowym, bijącym w innym rytmie sercem, pragnęłam zdobyć świat, który jednak należał do nich. Zniszczyli mój, ja postaram się zrobić to samo, w końcu są pewni, że jestem kimś wielkim

I tak właśnie poznałam niesamowitego Władcę Czasu, a może raczej niesamowitą Władczynię Czasu, Doktora.

A to, dlaczego po raz pierwszy przeobraziła się w kobietę i czy uciekłam ze statku tych dziwnych krasnoludów, to temat na zupełnie inną historię.

━━━━━━━━━━━━━━━━━━

A więc drogi świecie,
poznaj historię dziewczynki,
która nie miała prawa żyć...

━━━━━━━━━━━━━━━━━━

[ taki mały przedsmak tego, kim jest meghan i dlaczego ona, została towarzyszem doktora...

proszę o pozostawienie po sobie szczerej opinii. to naprawdę pomaga, a przy tym wiem, dla kogo to piszę ]

28.07.18 - drugi rozdział zniknął, bo zamierzam zmienić trochę fabułę, ale obiecuję, że niedługo wróci, może nawet z kolejnym rozdziałem...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro