47

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Aby zrozumieć jakim cudem wróciło słońce i cały porządek na nieboskłonie, należy cofnąć się w czasie do odległych wspomnień Pierwszego Łowcy, Filipa Trega, którego pomnik stoi w miejscu ruin Nowego Jurgam nawet po dwustu latach, a pieśni o męstwie i odwadze wojów walczących o Czyste Niebo z Ludźmi z Naah opowiadane są zarówno przy najprzedniejszych trunkach, jak i tanich popłuczynach:

Zdarzyło się to przed dwudziestoma paroma laty, gdy Mgła miała się dobrze, a społeczność Mosforu martwiła się tylko o własne sprawy. Wtedy to miejsce miała jedna z największych ucieczek z Górnego Posterunku w dziejach. Udział w niej brał między innymi Eryk Getwald, który zapisał się w historii Berawen krótkim, ale krwawym okresem rządzenia Quintą i innymi Posiadłościami Rodu Drynn. Wtedy był jeszcze ślepcem, jeśli można tak to nazwać. Polityka co prawda go pociągała, ale tylko lokalna i w obrębie Środkowego Miasta, no może Górnego… 

Teraz uznawany jest za jednego z Wielkich Zamachowców, czyli został dopisany do listy osób cieszących się sławą szerzenia terroru i krwawego ucisku. Na kartach historii Kontynentu zapisało się wielu tyranów, ale żaden nie był tak bezwzględny i nie dokonał tak wiele w tak krótkim czasie… Przez wiele lat szerszą publika mogła tylko domyślać się, czemu Złoty Człowiek (jak od czasów przejęcia Ligi Słowa nazywano Eryka Getwalda) wysłał swoje wojsko razem z Łowcami Plugastwa na Zimny Ląd. 

Spekulowano o chęci pozyskania próbek potworów do badań, o zagrabieniu skarbów, które rzekomo piętrzyły się pod grubą lodową powłoką… Jednak prawda nigdy nie wyszła na światło dzienne, poznało ją tylko kilka osób. 

A jaki interes miał Filip Treg, Carl Yorkish, Henrik Putterd i wielu innych wyszkolonych pogromców potworów? Swoją powinność? Chęć sławy? Czy przeświadczenie o wyjątkowości i przeznaczeniu tego spotkania, jako zwieńczenia ich kariery? Ale każdy miał swój powód, by być teraz na końcu świata, pośród śniegu i lodowych szponów, gdy daleko rysowały się szczyty ostrych jak brzytwa skał, a wrzaski potworów stawały się nie do zniesienia.

Wszyscy mężczyźni wzięli z wozów broń, która im pasowała, pod względem umiejętności i preferencji. Kule i ostrza z niebieskiej gwiazdy rozeszły się w mgnieniu oka, podobnie jak odpusty ze strony Inkwizytorów. Wiara nie opuszczała tych ludzi nawet w chwilach największych  wątpliwości…

Gdy Filip Treg, Harry Wirden i Albrecht von Quevern wznieśli lewą dłoń, by dać znak gotowości swoich oddziałów, wszyscy wstrzymali oddech. Pierwszy rękę opuścił Treg, a Łowcy Plugastwa ruszyli na przód, popędzając swoje konie. Następny był Wirden. Liga Słowa, grupa wyszkolonych zabójców runęła za przywódcą. Ostatni był Starszy Brat Albrecht von Quevern, jednak ten przewodził najliczniejszą grupą, bo złożoną z Inkwizycji, czarodzieja Mistiriana Obedo i mieszaniny ludności Starych Stepów.

Gdy fala Ludzi z Naah popłynęła w stronę bojowników, Filip Treg, Pierwszy Łowca, odtroczył od siodła Lancę Świętego Króla Gregoria. Wtedy błyskawica przecięła niebo i uderzyła w lodowy most, łącznik między końcem świata, a cywilizacją. 

Wtedy rozpętało piekło

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro