Dance With Me!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jechaliśmy razem przez cały kraj na południe w kierunku Czech. Był wieczór, ale my nie byliśmy zmeczeni. Chłopaki się wygłupiali, a ja gadałam z dziewczynami o niczym, ale było miło. W końcu urwałam się z domu. Nikt nie kazał mi niczego robić i o nic nie pytał. Nie licząc oczywiście ciągłych smsów od rodziców, ale już się do nich przyzwyczaiłam. Szkoda, że nie mam brata. Wtedy nie byłabym w tym sama. Pewnie byśmy się razem zmówili na rodziców i może by to coś dało...
Cóż widocznie to nie jest mi pisane.
-Zatrzymaj się! - krzyk Demi wyrwał mnie z chmur. Podskoczyłam zszokowana na siedzeniu zrzucając przy tym z kolan czasopismo, które kupiłam sobie na drogę. Nagle wpadając w lekki poślizg stanęliśmy na środku ulicy. Przerażona wyjżałam przez szybę. Na szczęście nikt za nami nie jechał.
-Co się dzieje?! - zapytał przerażony Drake.
-Nie wiem, ona kazała mi się zatrzymać! - równie w szoku Will wskazał palcem niebieskowłosą.
-Jakby ci powiedziała, że masz skoczyć do ognia też byś jej posłuchał?! - krzyknął. - To wariatka!
Nagle dziewczyna zaczęła się śmiać jakby ją coś gilgotało. Wszyscy spojrzeliśmy na nią, tak jakby teoria Drake była prawdziwa. Po minucie w końcu się uspokoiła i zaczęła mówić.
-Przepraszam-wysapała z szerokim uśmiechem na ustach. -poniosło mnie. Przypomniało mi się, że tu niedaleko jest genialny klub i my musimy tam pójść! - z jej ust nie zchodził uśmiech przez co nikt nie miał serca na nią krzyczeć.
Widziałam jak Drake przewraca oczami, a Ness się roześmiał.
-Jesteś niemożliwa - powiedział blondyn. Dziewczyna lekko zawstydzona tylko założyła kosmyk włosów za ucho, a my znów ruszyliśmy w kierunku tego całego klubu, tak jak poinstruowała nas Demi.

***
Nagle dj zmienił piosenkę z szybkiej na wolną. Tłum ludzi zaczął wychodzić z dusznego pomieszczenia. To przypominało mi szkolne dyskoteki. Kiedy leciała jakaś słaba piosenka lub wolna, większość osób wykorzystywało ten moment by zaczerpnąć świeżego powietrza. Postanowiłam iść za nimi zamiast stać pod ścianą i bezsensownie patrzeć się na tańczące pary. W końcu przepchałam się do wyjścia.  Poczułam zimny powiew powietra, który orzeźwił moje spocone ciało.
-A ty nie tańczysz?- obok mnie stanął chłopak z lekkim uśmiechem. Przyglądając mu się próbowałam wybadać kim jest, ale go nie znałam. Albo mnie z kimś pomylił, albo chce mnie zaprosić do tańca. Postanowiłam mu trochę pomóc.
-Nie mam partnera - powiedziałam to luźno z zadziornym uśmiechem i zabrzmiało to wręcz zaczepnie. Teraz czekałam tylko na jego reakcję.
-A chcesz zatanczyć ze mną? - zapytał. Jeśli się denerwował, to musiał to bardzo dobrze ukrywać.
-Jasne- tu troszkę złapał mnie stres, ale w końcu przedarłam się z chłopakiem przez tłum wychodzących do środka i gdy już byliśmy w tym dusznym i ciemnym miejscu zaczęliśmy tańczyć przytulanego. Ręce oparłam o jego barki, a on swoje o moje plecy. Powoli kołysaliśmy się w rytm piosenki Michaela Jacksona. Widziałam tańczączych razem Nessa i Demi, wyglądali naprawdę uroczo. W ogóle było bardzo przyjemnie.
Ale mój partner trzymał mnie strasznie delikatnie. Może coś mu się nie podoba?
Nie myśląc za dużo odsunęłam się od niego.
-Co jest? - zapytał lekko zdziwiony.
-Chcesz coś zmienić? -zapytałam jakby to była najnormalniejsza rzecz w życiu.
-Nie, tak jest dobrze -powiedział i zaraz znów tanczyliśmy przyklejeni do siebie. Poczułam, że mocniej mnie do siebie przyciąga. Przybliżyłam się do niego. Poczułam miłe uczucie w brzuchu. Jego ręce powoli i delikatnie wędrowały po moich plecach. Myślałam, że oszaleję z pożądania. Przez chwilę tak po prostu kołysaliśmy się po czym on oparł swój podbrudek o moją szyję. Boże kim on jest?
Postanowiłam też coś zmienić. Przyciagnęłam go do siebie za kark. To było to. Wtopiłam swoją głowę w jego ramię i wdychałam jego zapach. Po chwili poczułam, że robi mi kciukiem na plecach małe kułeczka. To było tak cholernie przyjemne. W końcu i ja zdobyłam się na to. W jednej chwili oboje siebie tak głaskaliśmy. Nie rozmawialiśmy, a jednak się rozumieliśmy. Delikatnie przejechałam dłonią po jego lekko spoconym karku. Chciałam go tym podniecić.
Poczułam jego ręce zjeżdzające niżej. Chyba mi się udało. Zatrzymały się na talii. Jestem pewna, że wielu by mnie obmacywało, ale on tego nie robił, za co byłam mu wdzięczna i dzięki czemu przy nim czułam się bezpiecznie.
Piosenka dobiegała końca, ale ja nie chciałam go puszczać. Czekałam na ostatnią nutę by się odsunąć, ale ku mojemu zdziwieniu, gdy piosenka się skończyła on mnie do siebie przytulił. To było takie miłe i jednoznaczne. Nie za silne, nie za lekkie. Idealne.
W końcu odsunęliśmy się od siebie. Chłopak podziękiwał za taniec, a z głośników zaczęła lecieć Katy Perry i wszyscy zaczęliśmy do niej tańczyć jak gdyby nigdy nic.

Heyyy przepraszam za tak długą nieobecność. Byłam na obozie i zabrali nam komórki, ale i tak było super. Poznałam genialnego faceta! I bez obaw już wróciłam i obiecuję, że następny rozdział pojawi się niedługo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro