Rozdział 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kiedy Hermiona dotarła do pokoju wspólnego jej i Draco, prawie była zachwycona tym jak wyglądał. Prawie, ponieważ był on w kolorze czerwonym, ale połączony ze srebrem, przez co mimo wszystko pokój nie wydawał się już tak przytulny jak ten czysto gryfoński. Jednak musiała przyznać, połączenie tych 2 kolorów wyglądało całkiem ciekawie i całkiem podobało się gryfonce. Ale na głos przecież tego nie przyzna. na ścianie pomiędzy schodami wisiał ogromny obraz, którego nigdy wcześniej nie widziała, mianowicie portret Salazara Slytherina i Godryka Gryffindora  przytulających się przyjaźnie. Wyglądał pięknie. Hermiona jednak po przyjrzeniu się obrazowi ruszyła ku dostrzeżonym po prawej jego stronie schodom pokrytym czerwonym dywanem i trafiła do swojego dormitorium, zamknęła za sobą piękne brązowe drzwi, chyba specjalnie postarzone, z takiego samego drewna zrobione były także meble, co nadawało niesamowitego nastroju w pokoju, który ~ och dzięki Godryku!~ był utrzymany w czerwieni i złocie. Gryfonka stwierdziła w myślach, że piękniejszego pokoju w życiu nie widziała. Znalazłszy wieżę do słuchania muzyki na biurku włączyła ją i włączyła radio, po czym postanowiła się rozpakować podśpiewując sobie przy tym. w między czasie za to wymyśliła w jaki sposób ustalić jak ma przebiegać współpraca między nią, a Draconem, a jeżeli o niego chodzi, dziewczyna nie mogła się nadziwić jak bardzo przystojny się zrobił. Jak cudownie wyglądają jego mięśnie, widoczne mimo koszulki okrywającej je. Jak bosko wyglądały jego włosy w platynowym blondzie, który tak dobrze komponował się z jego oczami odcieniem przypominającymi spokojne jezioro w którym marzyła aby się zanurzyć.

-Nie, stop. To dalej jest ta cholerna fretka Malfoy, a ty masz narzeczonego. Pamiętasz? Dlatego uspokój się, przecież kochasz Rona ponad wszystko na świecie. Uspokój się. A z resztą on w życiu by na mnie inaczej nie spojrzał niż na wroga, w sensie no przeprosił, ale to musi być podstęp- Skarciła się gryfonka i sprawdziła na telefonie, która już godzina, a zdając sobie sprawę z tego jak już późno, skorzystała z łazienki połączonej z jej pokojem. Po umyciu się udała się do łóżka. Podłączyła telefon i ustawiła budzik, aby obudził ją przed śniadaniem.

...

Hermiona obudziła się jak zwykle przed budzikiem, zgarnęła ubrania i udała do łazienki. Zdawała sobie sprawę że drzwi którymi wchodziła znajdują się od strony jej dormitorium więc nie rzucała żadnego zaklęcia. Zdjęła z siebie ciepłą piżamkę i weszła pod prysznic, gdzie odgrywała w głowie wielokrotnie to co zamierza powiedzieć Malfoyowi. Zamyślona wyszła spod prysznica wytarła się i owinęła włosy ręcznikiem po czym zabrała się za robienie makijażu.

-No no Granger, ale ty masz tyłeczek - Usłyszawszy to gryfonka wystraszyła się i zdejmując ręcznik z włosów próbowała się z całych sił okryć. - Ale ty wiesz, że w lustrze dalej widzę twój tyłek?

-Od kiedy Malfoy ciebie tak interesuje moja pupa? Myślałam, że od samego patrzenia na nią szlam na ciebie przejdzie- fuknęła, patrząc na niego zarumieniona, tylko nie wiedziała przez co, przez to, że ktoś zobaczył ją nago, czy przez to, że ten cholerny ślizgon wdarł się do jej łazienki. Malfoy jednak zaczął się tylko śmiać ze swoim łobuzerskim uśmiechem na ustach, który ona w tej chwili miała ochotę zedrzeć z niego, najlepiej krzesłem. Może przy okazji naprawiłaby mu tą tchórzliwą twarz, ale żeby nie poniżać się przed nim bardziej postanowiła udać się prosto do dormitorium. Dla odważnej gryfonki to było tak upokarzające, że chciała schować się pod kołdrą z ciepłą herbatką oraz dobrą książką i już nigdy więcej z niego nie wychodzić, ale wiedziała, że nie może pokazać jak ją to ruszyło i musi iść na zajęcia, zwłaszcza, że to pierwsze zajęcia w tym roku. Po tym jak zebrała się na odwagę, aby cokolwiek zrobić poza leżeniem pod kołdrą ubrała się, skończyła malować, spakowała i wyszła. Całe szczęście Malfoy'a nie było już w zasięgu jej wzroku. Ale jak on mógł jej to zrobić? Przecież wojna minęła. Ocenianie ludzi po ich pochodzeniu też. Dlaczego, więc ten cholerny ślizgon wszedł do łazienki kiedy oczywiste było, że jest zajęta? No tak... Jakie mogły być jego pobudki inne niż po prostu aby uprzykrzyć jej życie, ponabijać się teraz z biednej dziewczyny? Hermiona wiedziała, że wbrew temu co mówiły plotki i jego przeprosin ON się nie zmienił. ON się nigdy nie zmieni. ON jest niereformowalnym obrzydliwym śmierciożercą, ale to nie zmienia faktu, że musi mu postawić jakieś granice, bo nie może być tak dalej...

-Hermiona! Jesteś tam?- Dziewczyna zobaczyła nagle wypielęgnowane palce swojej przyjaciółki pstrykające przed jej twarz.

-Em... Tak... Chyba... Co mówiłaś?- Ruda zaśmiała się, a zdezorientowana Hermiona spojrzała na nią z brakiem zrozumienia.

-Skarbie, gdzie ty jesteś ostatnio myślami? - Zapytała Ginny z zatroskaniem wypisanym na twarzy

-Przecież dobrze wiesz gdzie...

-Ach no tak... Przy pewnym przystojnym ślizgonie... Z pięknie wyrzeźbioną klatą, który właśnie patrzy w naszą stronę...- Zaśmiała się, Hermiona odwróciła się w kierunku adresata komplementów jej przyjaciółki, który rzeczywiście patrzył w ich stronę i zauważywszy wzrok gryfonki uśmiechnął się arogancko na co ona odpowiedziała tylko przewróceniem oczu i środkowym palcem.

-Nie Ginny, nie chodziło o Malfoy'a. Swoją drogą miałam z nim bardzo nie przyjemne spotkanie dzisiaj rano i naprawdę nie chciałabym z nim w najbliższym czasie rozmawiać

-No cóż, niestety miałaś tego pecha, że do ciebie trafił, a co to za spotkanie z samego rana było? Opowiadaj szybciutko- uśmiechnęła się ruda na samą myśl o historii związanej z współpracą gryfonki ze ślizgonem, jednak żadne jej domysły nie były w stanie przygotować jej na to co właśnie usłyszała.

-Wszedł mi do łazienki - ruda patrzyła niezrozumiale na przyjaciółkę - kiedy... no wiesz... no... tak jakby...

-Nieeee... Kiedy byłaś nago?! -przyjaciółka panny Granger zaczęła się śmiać.

-Tak Ginny, mów trochę głośniej, jeszcze 3 piętro nie usłyszało...

-No przepraszam cię Miona, ale tego się nie spodziewałam- odpowiedziała na oburzenie Hermiony, Ginny między salwami śmiechu - to jest po prostu jedna z tych rzeczy, których nie jesteś w stanie objąć rozumem póki tego nie powtórzysz -powiedziała dalej się śmiejąc - Ale spokojnie, twój sekret moim sekretem. Nikomu nie powiem, a zwłaszcza mojemu bratu - zaczęła się jeszcze bardziej śmiać widząc czerwieniącą się buzię Hermiony

-Czego mi nie powiesz? - Zapytał Ron podchodząc do Hermiony i całując ją w policzek.

-Czy przypadkiem właśnie nie powiedziałam, że ci tego nie powiem? - uniosła brew siostra

-Oj no weźcie, sekrety przede mną? Co to za zwyczaje? Co knujecie? - zapytał przytulając Hermionę do swojego boku, dziewczyna od razu się uspokoiła, tego jej trzeba było, przytulenia osoby, którą tak dobrze znała, z którą chciała wziąć ślub, która sprawiała, że dziewczyna czuła się bezpieczniej i spokojna o swoją przyszłość. Jednak gdyby tylko ta osoba dowiedziała się co się wydarzyło we wspólnej z Malfoy'em łazience, narzeczony nie dałby jej nigdy spokoju, a Malfoy straciłby bardzo ważne dla niego narządy, narządy wzroku i prawdopodobnie rozrodcze też. Dlatego, aby nie ryzykować kalectwem tego idioty Malfoy'a musiała zachować to w tajemnicy. Merlinie jak ona go nienawidziła, przez niego musiała teraz okłamywać narzeczonego. Do czego to doszło?

-Nietoperz otworzył wam wrota piekieł, to ja uciekam, a wam życzę cudownej zabawy na eliksirach - zaśmiała się młodsza gryfonka i uciekła w kierunku swojej sali. Za to para ruszyła do sali i usiadła przy jednej z ławek razem, a zaraz za nimi siedział wybraniec

-Czemu nie podszedłeś do nas Harry? - zapytał Ron odwracając się do przyjaciela.

-Nie jestem w stanie jeszcze tak po prostu rozmawiać z Ginny po naszym zerwaniu, ale spokojnie, nie mam nic przeciwko żebyście wy z nią rozmawiali, w końcu to twoja Hermoino przyjaciółka i twoja Ron siostra - Zaśmiał się bliznowaty patrząc na minę Właśnie wspomnianego przyjaciela

-No widzisz Herm? A ty się bałaś, że między nami się wszystko po komplikuje po ich zerwaniu, a tu proszę! Harry nie ma nic przeciwko!

-No tak, bo napewno bardzo komfortowo czuje się gdy to robimy - sarknęła Hermiona do narzeczonego

-Nie bądź nie miła Hermiono

-Ron, ja nie jestem nie miła, ja jestem szczera, a ty Harry powiedz jak będziesz czuł się gotowy na to i w razie czego pamiętaj, że zawsze możesz przyjść do mojego dormitorium i porozmawiać

-Dziękuję Hermiono, to...

-Czy ja panu nie przeszkadzam panie Potter? - Przerwał mu Snape

-Przepraszam panie profesorze, to się już nie powtórzy.

-Mam nadzieję Potter, a w tym czasie odejmuję Gryfindorowi 30 punktów. Wracajmy do lekcji.

Reszta lekcji minęła już spokojnie, a Hermiona skupiła się na tym co uwielbiała najbardziej. Robieniu notatek. Jednak dalej nurtowała ją kwestia stosunków między Ginny i Harrym. Teraz Harry nie był w stanie do nich podejść, a w pociągu zachowywał się jak gdyby nigdy nic. Hermiona wiedziała, że będzie musiała porozmawiać z nim o tym

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro