Odnaleziona

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Theo obudził się w łóżku w domu Scotta. Chłopak przetarł oczy i spojrzał na księżyc za oknem. Był środek nocy a on nie wiedząc dlaczego nie mógł ponownie zasnąć. Wygrzebał się z kołdry i wyskoczył przez okno. Był prowadzony przez instynkt i swojego wewnętrznego wilka. Po kilkunastu minutach biegu zatrzymał się i zaczął nasłuchiwać. Pośrodku lasu było cicho gdzieniegdzie słychać było zwierzęta i ptaki oraz szum drzew. Chłopak jednak skupił całą uwagę na otoczeniu i po chwili jego oczy zmieniły kolor na wilczy a on sam wychwycił zniekształconą foń dźwięku. Ruszył za nią i nim się obejrzał był przy jakieś grocie. Wiedział że postępuje lekkonyslnie i może lepiej byłoby zawrócić i powiedzieć o tym Scottowi lecz alfa spała a on nie chciał jej budzić pozatym ufał swojemu wilczemu ja. Wszedł ostrożnie do groty przedtem zmieniając oblicze. Wilk zaczął węszyć aż natrafił na skuloną postać przy ścianie. Drugi wilk lekko zawarczał i po chwili Theo zrobił to samo. Jego uszy lekko odchyliły się do tyłu jakby wyrażały niezadowolenie, chłopak był czujny by w razie czego zaatakować. Szara wilczyca ostrożnie wyszła z ukrycia by przyjrzeć się intruzowi. Theo nie atakował. Po chwili wyczuł znajomą woń. Chwilę miwrzyli się wzrokiem i niepewnie podeszła pierwsza wilczyca. Przemieniła się. Theo dopiero teraz ją rozpoznał. Blond włosy, te same niebieskie oczy. Twarz dziewczyny była lekko brudna tak samo jak jej ubranie. Gdzieniegdzie mógł dostrzec gojące się zadrapania. On również się przemienił
- Sonya. Powiedział z niedowierzaniem patrząc na jeszcze niedawną towarzyszkę z celi.
- Theo. Na twarzy dziewczyny zagościł uśmiech a oczy zaszkliły się łzami.

Jak wam się podoba rozdział?  I przedewszystkim taka koncepcja?  Czekam na komentarze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro