Po spacerze

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov.Liam
Gdy razem z Theo znaleźliśmy chłopaków i wyciągnelismy ich z lasu to wróciliśmy do domu. Theo położył się na kanapie z zamiarem przespania się. Spacerowalismy może z pół godziny ale nie dziwię się że Theo tak szybko się męczy. Jest jeszcze słaby po tym wszystkim. Choć nie ukrywam bardzo mnie to zmartwiło. Melissa podała Theo leki. Najpierw zajęła się sprawdzeniem ran. Ostrożnie zajęła bandaż. Rana choć się goiła to wyglądała naprawdę źle. Skóra była jakby lekko przypalona a siniaki na torsie nie bledły. Zmartwiony spojrzałem na Theo który siedział spokojnie ale czułem od niego lekki smutek i odrobinę strachu przed badaniem. Nie dziwiło mnie to łowcy pobierali od niego krew i wsyrzykiwali różne substancje chemiczne. Dlatego mógł się trochę bać. Diton nas ostrzegał żebyśmy uważali ale jak widać Theo jest spokojny i nie atakuje nas.
- Lepiej zadzwoń do Ditona, ta rana powinna się lepiej goić. Powiedziała kobieta do Scotta.
Alfa od razu wyciągnoł telefon i poszedł do innego pokoju by zadzwonić. Po 20 minutach weterynarz przyszedł.
- Dobrze że jesteś, rana się nie goi. Powiedział Scott który był zmartwiony stanem Theo.
- Zaraz ją obejrzę.. Powiedział weterynarz i podszedł do chłopaka.
- Wcześniej też tak spał?  Zapytał nagle.
- Yh tak. Zasnął więc go nie budziłem.
- Jak długo śpi?  Zapytał
- Jakoś z pół godziny może 40 minut a co? 
- To nie jest zwykły sen. Powiedział.
- Jak to?  Zapytałem nie rozumiejąc
- On jest w śpiączce.
- CO??!!  Krzyknąłem.
Wszyscy byliśmy w szoku. Zwłaszcza ja nie wiedziałem co mam powiedzieć.
- Jak to się stało?  Zapytał Scott
Diton odwinął kawałek koszulki Theo ukazując ranę która teraz jak zauważyłem zabliźniała się.
- Widzisz rana się goi. Organizm sam wprowadził się w stan śpiączki by zebrać siły i zregenerować się. Wyjaśnił
- Jak długo będzie spał?  Zapytałem cicho nie odrywając wzroku od Theo
- Z tego co wiem wilkołaka śpiączka może trwać nawet tydzień ale u chimer pewnie potrwa to trochę krócej. Może obudzi się za kilka godzin. Trzeba poczekać. Regeneracja poprawiła się i większość urazów zostanie całkowicie wyleczonych. On potrzebuje odpoczynku. Wyjaśnił
- A gdy się obudzi to co wtedy?  Zapytał Scott
- Będzie kontaktował normalnie więc będziecie mogli z nim porozmawiać. Odpowiedział.
- Więc zaczekamy. Westchnoł Scott.
- Zaczekam z wami na wypadek gdyby coś się działo. Powiedział lekarz.
Usiadłem zrezygnowany na krześle i poczułem na sobie współczujące spojrzenie Masona.
*              *                    *                    *
- Liam nie masz pojęcia jak się cieszę że wróciłam. Powiedziała radośnie Hayden która zaszczyciła swoją obecnośćią w domu Scotta.
- Yhm. Mruknął Liam
- Musimy tam kiedyś iść albo jeśli nie chcesz iść do parku możemy iść do kina co ty na to?  Zapytała z uśmiechem
- Może być. Powiedział nieidrywając wzroku od Theo.
- Będzie pokaz świateł. Musimy tam pójść. Liam? 
- Liam czy ty mnie w ogóle słuchasz??  zapytała krzyzując ręce.
- Yhm tak słucham.
Powiedział znudzony i przeczesał włosy Theo. Robił to z troską. Chłopak dalej się nie wzbudził.
- Czemu się nie budzi?  Zapytał ignorując kolejne gadanie swojej dziewczyny.
- To może jeszcze trochę potrwać. Rany wyglądają już o wiele lepiej. Odpowiedział Diton
- Ale minęły już 3 godzinny!!!  Powiedział zrezygnowany
- Wiem ale trzeba cierpliwośći. Wyjaśnił
- Napewno się obudzi. Powiedział pocieszająco Scott.
- Liam!!!  Hayden kolejny raz walczyła o jego uwagę. On jednak poswięcał ją Theo.
Chłopak słysząc swoje imię przewrócił oczami co nie uszło uwadze Masona.
- Nie mam czasu Hayden. Powiedział i poszedł po apteczke.
- Mówiłeś też tak ostatnio. Tupneła nogą niczym zła dziewczynka która nie dostała lizaka.
- Wtedy się uczyłem. Wiesz że mam teraz dużo na głowie. Powiedział najdelikatniej jak umiał. Dziewczyna Zaczynała go już irytować.
- Wiem westchnęła
- Innym razem. Obiecuję. Powiedział i wysilił się na uśmiech.
- No dobrze. Uśmiechneła się dziewczyna.
Liam cieszył się że na razie ma ją z głowy.
- To ja lecę ale przyjdę jeszcze do ciebie. Mogę wpaść prawda?  Zapytała z nadzieją w głosie.
- Nie wiem bo wieczorem mamy zebranie a wcześniej to ja.......... będę zajęty. Odpowiedział
- Czym?  Zapytała
- Liam będzie z nami!  Odpowiedział Mason a Corey uśmiechnął się lekko.
Liam spojrzał na przyjaciela wdzięczny.
- A no dobrze to przyjdę jutro. Odpowiedziała z uśmiechem.
- Dozobaczenia Liamku. Powiedziała i pocałowała chłopaka w policzek.
Liam usłyszał za sobą cichy śmiech. Odwrócił się i zobaczył wybudzonego już Theo który patrzył na niego z uśmiechem i widać było że sytuacja z Hayden go bawiła.
- THEO!!!!!  krzyknął uradowany Liam z takim entuzjazmem że Hayden zmarszczyła brwi.
- Cześć wilczku. Odpowiedziała himera uśmiechając się.
- Jak się czujesz Theo?  Zapytał Scott siadając koło himery.
Theo skupił całą uwagę na swoim ciele.
- Chyba dobrze. Powiedział.
- Rany już się wygoiły. Powiedział
I nie jest mi już tak słabo. Uśmiechnął się lekko.
- To dobrze. Przestraszyłeś nas. Powiedział Scott z uśmiechem. Liam od razu przytulił chłopaka na co ten uśmiechnął się szerzej i odwzajemnił gest. Po chwili Diton robił podstawowe badania i wyszły pozytywnie.
- Została ostatnia rzecz do zrobienia. Powiedział lekarz
- Theo musisz się przemienić. Odpowiedział.
- Masz na myśli tak jak my?  Zapytał Scott.
- Tak jak Malia. Wyjaśnił. Wszyscy spojrzeli na Theo z ciekawością.
- Okej spróbuję.
Theo  westchnoł a następnie zamknął oczy. Po chwili otworzył je już żółte a następnie przemienił się w wilka. Liam patrzył z ekscytującją na zwierzę.
- Theo?  Zapytał Liam cicho.
Wilk postawił uszy i spojrzał na chłopaka. Następnie zeskoczył ze stołu i usiadł naprzeciwko Liama.
Chłopak ukucnął i wyciągnął rękę by pogłaskać wilka.
- Jak widać wszystko jest w porządku z tobą Theo. Musisz odpoczywać i nie przemęczać się. Na patrole będziesz mógł pójść za kilka dni ale najlepiej ze Scottem lub Liamem. Jeśli chodzi o treningi to możesz powoli coś zacząć za tydzień. Powiedział weterynarz.
Wilk pokiwał łebkiem.
- Dam ci jeszcze jakieś leki wzmacniające na wszelki wypadek. Mogą wystąpić omdlenia lub możesz czuć zawroty głowy lub będzie Ci słabo. Wyjaśnił.
Liam cały czas głaskał sierść Theo. Chłopak cicho westchnoł zwracając uwagę wilka. Zwierzę skomlneło i otarło łebkiem o rękę chłopaka. Dając do zrozumienia że wszystko będzie dobrze. Liam cicho się zaśmiał i pogłaskał go.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro