Rozdział 8

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov Luna:

- A pamiętasz kiedy wyjebaliśmy choinkę przez okno z dachu?- powiedział śmiejąc się Aiden.

Od samego rana ja i chłopak wspominamy dawne czasy kiedy jeszcze Aiden był dampirem i chodził do Akademii.

- Pamiętam potem że ćpałeś hel.- powiedziałam rozbawiona przypominając sobie to co odpierdalaliśmy.

- Ta...i potem wraz z Ashton'em ukradlisliśmy znak Stop-u. - powiedział śmiejąc się Aiden, a ja na wspomnienie tego nie wytrzymałam i wybuchnęłam głośnym śmiechem.

- To było pojebane.- powiedziałam rozbawiona.

- Nic się nie zmieniliśmy.- powiedział chłopak, chwilę później dodając.

- No troszkę ja bo zmieniłem sposób patrzenia na ciebie.

Spojrzałam na niego zdziwiona nie rozumiejąc o co chodzi przyjacielowi.

- Nie rozumiem...niby jak?- zapytałam próbując zrozumieć o co chodziło białowłosemu.

- Luna ja...- przerwał na chwilę chłopak zgryzając wargę, aby po krótkiej chwili kontynuować swój monolog.

- Wszystko zaczęło się na balu dwa lata temu. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem cię w sukience. To było nietypowe, ale wtedy zacząłem patrzyć na ciebie nie jak na przyjaciółkę tylko na piękną kobietę, w której się zakochałem... Kocham cię Luna i przez ten cały rok błagałem los, aby cię znów ujrzeć.

Kiedy chłopak skończył odebrało mi mowę.

On mnie kocha?

Zaraz co....

Ja pierdole on musi serio octawić hel.

Spojrzałam chłopakowi w jego oczy, które wpatrywały się we mnie z tajemniczym błyskiem.

Moje serce przyspieszyło bicia, kiedy Aiden przysunął się do mnie, aby złożyć na moich ustach czuły pocałunek.

Czując jego usta na swoich, nie pewnie odwzajemniłam pocałunek. Nie rozumiałam siebie, naprawdę.

Całowałam strzygę, ktora na dodatek jest moim najlepszym przyjacielem.

To nie jest w żaden sposób normalne.

Ponieważ to był mój pierwszy pocałunek, ponieważ Aiden i Ashton nie pozwalali żadnemu osobnikowi płci przeciwnej nawet rozmawiać ze mną całowałam trochę niezdarnie.

Aiden'owi jednak to nie przeszkadzało w żadnym stopniu. Jedynie chłopak czując iż odwzajemniam pocałunki pogłębiał je.

Pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne i wypełniane pożądeniem, które mieszały się również z szczerą miłością z jego jak i z mojej strony.

Nie był to jednak przyjacielski pocałunek.

Nie pewnie położyłam dłoń na policzku chłopaka, na co ten złapał mnie i usadził na swoich kolanach trzymając swoje dłonie na moich biodrach.

Nagle usłyszeliśmy głos kobiety, której się nie spodziewaliśmy, ponieważ drzwi były zamknięte i to było według niepojęte.

- Ha! Mówiłam!- powiedziała podekscytowana Rose, na co Dymitr pokręcił rozbawiony głową, zaś matka Aiden'a dodała.

- To teraz robimy imprezę.

~ · ~ · ~

Kolejny rozdział i szybkie inczym struś pędziwiatr info.

Coraz bliżej Epilogu!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro