Chapter 1.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

25 gwiazdek = nowy rozdział!
Wybaczcie mi, ale muszę wiedzieć, że mam dla kogo pisać tę pracę! 💋

-C-Co się stało? - pisnęła przerażona blondynka i podniosła się, aby usiąść, cały czas rozglądała się wokół. Czuła się inaczej, jakiś dziwny ucisk w gardle, skręcony żołądek, miała problem złapać oddech. Naprawdę nie wiedziała co się dzieje. W końcu jej wzrok padł na Damona, który stał tuż nad kanapą, na której leżała. Powoli wstała i popatrzyła na wszystkich. - Do jasnej cholery! Powie mi ktoś co się stało? Patrzycie na mnie jak na jakiś wybryk natury. - warknęła.

-Emily - zaczął Saltzman, ruszając w jej stronę - Posłuchaj mnie, bo to dosyć ważne. - mruknął z krzywą miną. Zdenerwowana nastolatka przewróciła oczami i skierowała wzrok na Kola Mikaelsona.

-Ty powiesz mi prawdę, nie owijając w bawełnę. Mów. - mruknęła krzyżując ręce na piersi.

Kol wzruszył ramionami i westchnął.

-Nawet o tym nie myśl. - syknął Elijah, piorunując brata wzrokiem. Szatyn jakby w ogóle nie słyszał Elijahy, skierował wzrok na blondynkę.

- Klaus Cię zabił, ale miałaś w krwiobiegu krew wampira, więc jesteś w trakcie przemiany. - wyjaśnił na jednym wdechu, a usta blondynki otworzyły się, tworząc wielkie o.

W głowie miała jeden wielki chaos. Umarła. Klaus ją zabił. To ona miała zabić jego, ale się nie udało. Mało tego, teraz jest w trakcie przemiany. Przemiany w wampira. Miała wrażenie, że to jakiś żart.

Pokręciła głową i popatrzyła na Rica.

- To prawda? - wyszeptała. Miała nadzieję, że powie, że to jeden wielki żart. Nadzieja matką głupich...

-Tak, Emily. Kol mówi prawdę. - skinęła głową.

Głośno wypuściła powietrze z ust. Jednak stało się coś czego się nie spodziewała, nie było jej przykro, nie płakała... Była szczęśliwa?

-Może... Może po prostu tak miało być? - mruknęła wzruszając ramionami - Może to jest moja szansa, żebym była szczęśliwa? - wszyscy wytrzeszczyli oczy, tego nikt się nie spodziewał - Znaczy... Spróbujcie mnie zrozumieć. To szansa dla mnie, abym zaczęła od nowa. - przygryzła dolną wargę, aby hamować uśmiech.

-Wiesz, to na pewno duża zmiana. - zaczęła Elena i podeszła bliżej przyjaciółki - Będziesz musiała żywić się krwią, nauczyć panować nad głodem, twoje zmysły się wyostrzą. Początek będzie trudny, ale będziemy przy tobie, aby ci pomóc. - zapewniła blondynkę i mocno ją uściskała.

-Dziękuję. - wyszeptała zaskoczona Revise.

-Pozostała nam jedna kwestia do wyjaśnienia. - mruknął Elijah, zwracając uwagę wszystkich na swoją osobę - Czyją krew masz w sobie. - skierował wzrok na młodszego brata - A w zasadzie dwie kwestie. Dlaczego skręciłeś mi kark, gdy spotkaliśmy się z Niklausem? - warknął, a reszta popatrzyła na niego zaskoczona słowami starszego pierwotnego.

-Mówiłem wam, że coś jest z nim nie tak! - wrzasnął Damon, wskazując dłońmi na Kola. Emily zacisnęła wargi... Bo w sumie to był jej pomysł. Damon już ruszył w kierunku pierwotnego, ale nastolatka wskoczyła przed szatyna, aby nie dopuścić do bójki, wiedziała bowiem, że Salvatore nie ma najmniejszych szans z Kolem.

Damon wytrzeszczył oczy, nie spodziewał się, że to właśnie Emily stanie mu na drodze, aby dopaść Mikaelsona. Poczuł coś w rodzaju, zazdrości? Za to na ustach Kola, uformował się zwycięski uśmieszek.

-To nie jego wina. - wyszeptała zażenowana - Tak jakby... To był mój pomysł... - mruknęła, śmiejąc się i nerwowo drapiąc po głowie.

Elijah otworzył usta ze zdumienia. Widząc jego minę, Emily zrobiło się jeszcze bardziej głupio.

-Wybacz, chciałam zemsty bez względu na wszystko... A Ty powiedziałeś, że nie pomożesz zabić Klausa, co było dość problematyczne. - wzruszyła ramionami - Więc poprosiłam o pomoc Kola.

-I nie zdziwiło Cię to, że tak po prostu zgodził się skręcić kark bratu? - mruknął Damon, piorunując wzrokiem mężczyznę za plecaki blondynki. Westchnęła. Kol jej pomógł, teraz musi się odwdzięczyć...

-Nie chciał tego zrobić... Namówiłam go, co szczerze mówiąc wcale nie było takie łatwe... - skłamała. Nagle coś sobie uświadomiła. Całe życie była fatalnym kłamcą. Nawet nauczycielowi nie była w stanie wkręcić, że źle się czuła i nie dała rady zrobić pracy domowej... A teraz? Nagle kłamanie przychodzi jej bez zbędnego wysiłku.

Kola zaskoczyły słowa nastolatki. Zdecydowanie nie spodziewał się, że będzie go kryć. Bo dlaczego miałaby to robić?

Niezręczną cieszę przerwał Stefan.

-Myślę... Że Emily powinna wypić krew. Rozumiecie, kiedyś musi, a myślę, że czekanie na dogodny moment w tej kwestii nigdy nie nadejdzie. - wyjaśnił - Bo rozumiem, że nie wahasz się nad przemianą? - zmarszczył brwi. Blondynka pokręciła głową. Nie wahała się nawet przez chwilę.

Czas na początek nowego, lepszego życia. Bez zmartwień. Czas zacząć cieszyć się życiem.

*****
Mówiłam wam już, że pracuję nad czymś nowym. I wiecie co? Idzie mi całkiem nieźle hahaha. 25 rozdziałów 😎. Na ten moment jestem z tego dumna, ponieważ piszę to dopiero od tygodnia, więc liczba jest zadowalająca. Czeka mnie wiele poprawek, a jak wszystko będzie gotowe to zacznę publikować! 💋

I pierwszy rozdział za nami, moi mili. Czekam na wasze opinie, które są dla mnie bardzo ważne! Do następnego rozdziału. 🖤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro