Chapter 2.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Maraton - 1/3
25 gwiazdek będzie next!

Btw, mam mood na piosenki, więc w mediach teraz będziecie mieli utwory przy których pisałam. Chcecie to możecie sobie przesłuchać. 🤷‍♀️


-Chyba sobie żartujesz, Salvatore. - prychnął Kol, patrząc na Stefana z woreczkiem krwi w dłoni - Ma pić z jakiejś plastikowej torby? - syknął, po czym dłonią wskazał na okno - Tam ma masę świeżego pożywienia! Do jasnej cholery przecież to jej pierwszy raz! Dajcie jej się zabawić! - wyjęczał. Stefan pokręcił głową. Wściekły szatyn chwycił woreczek z krwią i wrzucił do lodówki.

Elena, Bonnie, Jeremy, Matt, Tyler i Caroline wyszli kilka minut temu. Stwierdzili, że są niepotrzebni i nie będą robić zbędnego tłumu. Emily była im wdzięczna, cały czas czuła, że jest w centrum zakwaterowania wszystkich zgromadzonych w domu Salvatorów i nie było to dla niej zbyt komfortowe.

-Przeżywasz jakby miała stracić dziewictwo! - prychnął Damon, a na jego ustach pojawił się chytry uśmieszek. W głowie miał tylko licznik, i w tym momencie wiedział, że wygrał; 1:0.

-Skąd wiesz, że już się tym nie zająłem? - odparował z szatańskim uśmiechem na twarzy. Mikaelson wiedział, że jedyne czego pragnie Damon to młoda, blondwłosa ślicznotka i nie miał zamiaru tak łatwo odpuścić. A powody były dwa, pierwszy? Uwielbiał denerwować starszego z braci Salvatore. Drugi? Naprawdę polubił tę dziewczynę.

Emily zasłoniła buzię dłońmi, gdy usłyszła odwiedź Kola, Damon za to zrobił się czerwony na twarzy, złość dała o sobie znać.

Jednak nim którekolwiek z nich coś odparło, zareagował Ric.

-Spałaś z Kolem? - warknął mierząc Emily wzrokiem. Blondynka wytrzeszczyła oczy. Ona i Kol?!

-Co? - pisnęła zszokowana, ale widząc minę Alarica zrozumiała, że jego pytanie było na poważnie - Wy... Wy... Wy - zaczęła się jąkać - Wy myślicie, że ja... - cały czas się jąkała, słowa wychodzące z jej ust nie miały większego sensu - z Kolem? - zamrugała kilkukrotnie - Spałam - ostatnie słowo wyszło z jej ust. Młody Mikaelson parsknął śmiechem kręcąc głową. Niezaprzeczalnie świetnie się teraz bawił.

-Żałuj, że nie widzisz teraz swojej miny. - mruknął Kol, z którego twarzy nie znikał uśmiech - Słuchajcie, bo ona zaraz dostanie zawału i nawet wampirem nie zostanie. - mruknął - Nie spaliśmy ze sobą. - wyjaśnił, za co Emily była mu niezmiernie wdzięczna - Jeszcze... - mruknął ciszej.

Damon momentalnie spiął wszystkie mięśnie, ale jego młodszy brat nie miał zamiaru dopuścić do awantury.

-Wystarczy. - warknął - Ja proponuję jednak, aby Emily pierwszy raz wypiła krew z torebki, ale decyzja należy do niej.

I w tym momencie nastolatka miała jeszcze większy mętlik w głowie. Mimo że miała wielką ochotę iść z Kolem, bo ostatnio naprawdę dobrze się z nim bawiła, to musiała myśleć odpowiedzialnie. Westchnęła kręcąc głową.

- Daj mi tą torebkę... - mruknęła niechętnie, za co została spiorunowała wzrokiem przez Kola - No coo? - jęknęła. W tym czasie Stefan sięgnął do lodówki po woreczek z krwią, który wrzucił tam Kol.

- Nie umiesz się bawić. - wytknął język w jej stronę. Dziewczyna parsknęła śmiechem.

- Ale dojrzale, Panie pierwotny. - prychnęła, a szatyn jedynie przewrócił oczami. Nim ktokolwiek zdążył coś jeszcze powiedzieć, Stefan był już z krwią dla Emily.

Wzrok nastolatki automatycznie znalazł się na woreczku. Czuła tak wielki głód, jakby nie jadła przez kilka dni. Wszystko działo się nagle, ale tak intensywnie...

Poczuła czyjąś dłoń na ramieniu. Odwróciła się i ujrzała czarnowłosego.

-Jesteś gotowa, blondi? - zapytał, na co skinęła głową.

-Myślę, że tak... A przynajmniej, że nie będę gotowa bardziej. - zaśmiała się. Szybko poprawiła włosy i podeszła do młodszego Salvatore. Podał jej woreczek i lekko uśmiechnął.

-Będzie dobrze, młoda. - mruknął, pocierając jej plecy dla otuchy. Kiwnęła głową i delikatnie rezerwała woreczek.

Dalej Emily, to tylko jeden szybki łyk i po sprawie.

-Ymm, jak to będzie wyglądało? - zapytała przygryzając dolną wargę.

-Poczujesz dziwne uczucie na całym ciele, takie jakby dreszcze. Może trochę boleć, to już zależy od organizmu. Później będziesz czuła głód, jak nigdy wcześniej i to będzie zdecydowanie najgorszy moment. - wyjaśnił Elijah, patrząc na zestresowaną nastolatkę. Emily jedynie kiwnęła głową.

Będzie dobrze.

Przysunęła woreczek z krwią do ust.




******
Ciąg dalszy już wkrótce! Gwiazdki i komentarze mile widziane kochani! Do następnego rozdziału. 🖤🖤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro