Chapter 27.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

50 gwiazdek = nowy rozdział!

Rozdział zawiera scenę 18+. Czytasz na własną odpowiedzialność!


Emily uśmiechnęła gdy usta Kola po raz kolejny zaatakowały jej. Pierwotny ruszył do przodu, powodując cofanie się blondynki. W końcu jej tyłek dotknął biurka, ale Kol nie miał zamiaru odpuszczać. Szybko podniósł dziewczynę w górę i posadził nie biurku. Emily jedną dłoń położyła na karku pierwotnego i mocniej przyciągnęła go do siebie. Drugą dłoń położyła ba biurku i poczuła jakąś kartkę. Na chwilę oderwała się od wampira. Kol skierował wzrok na papier. Oboje zaśmiali się gdy zobaczyli list, przeznaczony właśnie dla nich.

Hejka,
Jak tylko Alaric powiedział mi co się stało, domyśliłam się jak potoczy się dzisiejszy wieczór. Na pokój Kola rzuciłam zaklęcie i nikt nie usłyszy nic co będzie się tam działo! Także miłej zabawy, kochani!

Wasza Bonnie.

PS. Kol jeśli coś jej zrobisz zamienię Cię w żabę!

-Inteligenta ta twoja przyjaciółka. Ale żeby w żabę? - mruknął, Emily zaśmiała się kręcąc głową.

- Nie wierzę w nią. - parsknęła.

Szatyn chwycił twarz nastolatki w dłonie i znów połączył ich usta. Emily się uśmiechnęła się i szybko położyła dłonie na karku Kola. Jego usta były jak narkotyk. Narkotyk od którego warto się uzależnić. Dłonie wampira szybko znalazły się pod pośladkami dziewczyny. Uniósł ją, jakby nic nie ważyła. Zaskoczona pisnęła w jego usta, szybko objęła go nogami w pasie. Zadowolony z siebie Kol uśmiechnął się w usta dziewczyny. Nie rozłączjąc ich warg, ruszył z blondynką na rękach w stronę łóżka. Dziewczyna poczuła jedwabną pościel pod plecami. Szatyn położył ją powoli i przygniótł swoim ciałem. Nie chciał w żaden sposób skrzywdzić dziewczyny. W końcu jego pocałunki zjechały na szyję Emily. Zadowolona mruknęła cicho wijąc się pod jego dotykiem.

Niejednokrotnie była blisko z Damonem, ale nigdy nie pragnęła go tak bardzo jak Kola w tym momencie. W ust blondynki uciekł cichy jęk, gdy ręce Kola zjechały na jej pośladki i boleśnie je ścisnęły. Pierwotny ponownie wpił się w usta dziewczyny, łącząc swój język z jej. Szybko wplątała palce w jego włosy przez co mruknął z aprobatą w jej usta. Szatyn nie mógł się opanować i w końcu jego ręce odnalazły zamek sukienki na plecach dziewczyny. Pociągnął go delikatnie, ale zamek ani drgnął.

-Pieprzone cholerstwo. - warknął przez co wywoł uśmiech na ustach Emily. Zaśmiała się cicho. Zdenerwowany Kol użył więcej siły i najzwyczajniej w świecie rozerwał sukienkę.

- Nie zrobiłeś tego! - pisnęła, nim zdążyła dodać coś jeszcze mężczyzna wepchnął jej język do gardła. Uśmiechnęła się i odwzajemniła pocałunek. Jednocześnie jej dłonie odnalazły guziki koszuli i zaczęła ją rozpinać. Poszło jej to szybciej niż myślała i Kol już po chwili był bez górnej odzieży, a ona sama leżała pod nim jedynie w bieliźnie, gdyż resztki sukienki leżały już na podłodze. Pierwotny szybko zeskanował ciało blondynki.

-Ale ja jestem szczęściarzem. - mruknął jedynie i znów połączył ich usta. Jego ręce krążyły po całym ciele blondynki, aż w końcu wylądowały na pośladkach i uniósł ją lekko w górę. Dziewczyna otarła się o krocze mężczyzny i jęknęła zadowolona. Dłońmi złapała za pasek jego spodni i zaczęła go odpinać. Po chwili mężczyzna był jedynie w bieliźnie tak jak Emily. Dziewczyna była mocno podniecona. Nawet przez chwilę nie myślała o konsekwencjach, była tak bardzo szczęśliwa, że jest tutaj z Kolem. Mikaelson nie wahał się i szybko odpiął stanik nastolatki, w ten sposób kolejny fragment ubrań wylądował na podłodze. Blondynka automatycznie się zarumieniła jednak Kol nie dał jej czasu, aby się zakryła, bo od razu przysunął się bliżej niej i gwałtownie ją pocałował. Jego język po chwili znalazł się na szyi dziewczyny i ta mruknęła zadowolona. Nie potrzebował nic więcej, chwilę później jego usta pieściły piersi dziewczyny. Emily nie miała czasu, aby poczuć się skrępowana. Pierwotny skutecznie odwracał jej uwagę. Gdy poczuła jak jego dłonie przesuwają się do wewnętrznej strony ud spięła się minimalnie, co nie umknęło uwadze wampira. Podniósł wzrok i spojrzał blondynce w oczy.

-Ufasz mi? - wyszeptał w jej usta. Emily pokiwała głową. - Chcę to usłyszeć. - mruknął.

-Ufam Ci. - wyszeptała.

-Chcesz tego? - zapytał. Zdecydownaie nie chciał jej zranić. Chciał żeby była szczęśliwa. Pierszy raz w życiu szczęście kogoś innego było dla niego ważniejsze niż jego. I to wszystko za sprawą małej blondyneczki. Kto by się spodziewał?

-Chcę. - wyszeptała i podniosła się na łokciach, aby skraść całusa szatynowi. Chłopak nic więcej nie potrzebował. Pogłębił pocałunek, a dłońmi powoli ruszył w stronę miejsc intymnych nastolatki. Pisnęła cicho, gdy poczuła jego palce pod materiałem bielizny.

Nie wiedziała czego może się spodziewać. Był gwałtowny i agresywny, ale nigdy wobec niej. Ufała mu bezgranicznie i miała nadzieję, że nie będzie musiała tego żałować.

Gdy szatyn powoli pozbył jej się jej dolnej bielizny, wciąż nie przerywał pocałunku. Za bardzo kochał jej usta, aby się od niech odsunąć.

Zaczął delikatny masaż, aby nie skrzywdzić dziewczyny. Nigdy nie był w podobnej sytuacji, nigdy nie musiał się martwić, żeby nie skrzywdzić kobiety. Zawsze liczyła się tylko tylko jego przyjemność. Nigdy niczyja inna. Ale nie tym razem. Nie skrzywdzi Emily, za bardzo mu na niej zależy.

Emily z całych sił starała się skupić na pocałunkach chłopaka i nie myśleć o tym, że jego dłonie są tam blisko jej kobiecości. Gdy poczuła jak wsuwa w nią jeden palec, mruknęła zadowolona. Przyjemności towarzyszyło dziwne uczucie, jednak nie miała zamiaru rezygnować. Cały czas była szczęśliwa, bardzo szczęśliwa. Kol na chwilę oderwał się od jej ust, aby zaczerpnąć tchu. Spojrzał jej w oczy i nie musiał pytać, wiedział, że jest szczęśliwa. Jej oczy mówiły wszystko. Szybko dołożył drugi palec przez co z ust nastolatki uciekł jęk przyjemności. Chłopak uśmiechnął się pod nosem. Był dumny z tego do jakiego stanu doprowadzał nastolatkę. Był dumny z tego, że jako pierwszy jest tak blisko tej blondwłosej ślicznotki.

Przymknęła oczy, gdy poczuła jak Mikaelson zaczyna poruszać palcami wewnątrz niej.

-Wszystko w porządku? - wyszeptał tuż przy jej uchu. Nie była w stanie odpowiedzieć. Po prostu pokiwała głową, czym wywołała jeszcze szerszy uśmiech na twarzy pierwotnego. Językiem zaczął kreślić wzorki na jej szyi. Dziewczyna poczuła jak przyjemność kumuluje się między jej udami. I w ten sposób Kol Mikaelson doprowadził ją do pierwszego orgazmu w życiu. Pierwotny szybko pozbył się sowich bokserek i nakierował się na wejście młodej wampirzycy. Pochylił się, aby móc spojrzeć jej w oczy.

-Jesteś pewna? - postanowił zapytać jeszcze jeden raz, aby mieć pewność, że nie zrobi jej krzywdy.

-No chyba mnie teraz nie zostawisz. - wyszeptała w jego wargi. Pokręcił głową ze szczerym uśmiechem. Wiedział, że teraz sprawi blondynce ból i nie może nic na to poradzić. Szybkim ruchem wszedł w nastolatkę. Emily miała ochotę jęknął z bólu, ale Mikaelson nie chciał, aby cierpiała. Szybko wpił się w jej ust i połknął jęk spowodowany bólem. Dziewczyna czuła się dziwnie, trochę bolało, ale nie żałowała. Wiedziała jak bardzo szatyn musi się kontrolować, aby nie zrobić jej krzywdy lub nie sprawić jej bólu, za co była mu strasznie wdzięczna. Dał jej chwilę, aby przyzwyczaiła się do jego wielkości i powoli zaczął się w niej poruszać. Początkowo przyjemność łączyła się z bólem, ale po chwili ból zniknął. Pozostała tylko rozkosz spowodowana ruchami pierwotnego. Każdy jego jego ruch był pewniejszy i mocniejszy, przez co Emily była na krawędzi.

-Mogę trochę szybciej? - wyszeptał na ucho. Przyjemność kumulująca się u dołu, nie pozwoliła jej odpowiedzieć przez co pokiwała głową. Kol uśmiechnął się pod nosem i zaczął się poruszać trochę szybciej.

-K-kol... - wymruczała będąc blisko końca.

-Nic nie mów. Czuję. - wyszeptał, a Emily doszła jęcząc jego imię. Zadowolony z siebie wykonał jeszcze kilka ruchów i sam doszedł, kończąc w blondynce.

Z uśmiechem na ustach pochylił się i mocno wpił się w usta Emily. Od razu odwzajemniła pocałunek. Pierwotny powoli wyszedł z niej, nie przerywając pocałunki. Położył się i objął dziewczynę mocniej przyciągając ją do siebie. W końcu oderwali się od siebie. Uśmiechnięta Emily wtuliła się w klatkę piersiową szatyna. Mężczyzna szybko przykrył ich kołdrą.

-Wszystko w porządku? - wymruczał. Chciał wiedzieć czy nie zrobił jej krzywdy.

-Lepiej niż w porządku. - wyszeptała. Kol Mikaelson nigdy nie przestanie jej zaskakiwać. Jak w jednym ciele może być jednocześnie psychopatyczny maniak i najkochańszy chłopak jakiego poznała?

******
A tutaj coś od mojej kochanej przyjaciółki. Przy okazji polecam zostawić jej follow _little_sunshine_69
Poważnie mówię, follow dla tej panny!

Mam nadzieję, że rozdział się podobał! Uprzedzam, że to druga taka scena pisana w całej mojej karierze! Hahah bez hejtu plisss. Gwiazdki i komenatrze mile widziane! Do następnego rozdziału kochani. 🖤🖤🖤🖤

Xoxo Emilia Mikaelson

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro