Ayato - Absolutnie Porywający 2/2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

(T/I) - Twoje Imię

  - Tak poza tym... Czy ty... Czy uważasz mnie teraz za potwora? - Spytał z głupia frant. Ze wszystkich pytań, które mógł zadać, spytał cię właśnie o to. Tak, parę sekund temu odkryłaś, że Ayato, jeden z twoich najlepszych przyjaciół, jest wampirem. Wciąż byłaś nieco wstrząśnięta przez to wszystko, ale byłaś wdzięczna, że ci powiedział, nawet jeśli pił twoją krew. I tak nie miałaś nic przeciwko, byłaś tylko nieco zraniona, że nie spytał się zanim się pożywił. Ale potem przemyślałaś to z punktu widzenia Ayato; proszenie się swojej ludzkiej przyjaciółki o jej krew było dziwną prośbą, oczywiście.

  - Nie... Oczywiście, że nie! To był szok, ale nie jesteś potworem! Czemu miałbyś tak myśleć? - dałaś mu swoją szczerą opinię na temat swojego odkrycia, że Ayato, w którym się podkochujesz, jest wampirem i to na dodatek przystojnym. Nawet jeśli był wampirem, to nie był potworem. Nie wiedziałaś jakie są wampiry i nie wiedziałaś nawet, że istnieją aż do teraz. Zastanawiałaś się co jeszcze przed tobą ukrywał.

  - Każdy człowiek by tak pomyślał (T/I).

  - Cóż sądzę, że jestem człowiekiem, który nie myśli, że jesteś potworem – mówisz mu, a on się uśmiecha, masz nadzieję, że jest zadowolony z twojego zdania. Czasem uśmiechał się by ci namieszać, ale ten uśmiech wydawał się szczery. Wysunęłaś się z jego ramion i klęczeliście naprzeciw siebie, jednakże wciąż wpatrywałaś się w jego piękną twarz.

  - Dokładnie – jego uśmieszek zniknął, ale wciąż był radosny, sprawiając, że też zaczęłaś się uśmiechać. Niech cię Ayato...

  - Teraz należysz tylko i wyłącznie do Ore-sama! - wykrzyknął radośnie i pochylił się do twojej nieświadomej twarzy.

  - Rany, Ayato! C... - przyłożył swoje usta do twoich. Nim zdążyłaś się otrząsnąć, jego język owinął się wokół twojego i przypadkiem jęknęłaś, a on zachichotał, przechylił swoją głowę i zaczesał twoje włosy w tył. Poczułaś w jego ustach ostre kły pokryte twoją krwią i nie mogłaś się powstrzymać przed odsunięciem się i spoliczkowaniem go. Wiedziałaś, że dzieliliście głęboki pocałunek, pełen splątanych uczuć, pożądania i czułości, ale nie byłaś pewna czy czuł to samo. Uklękłaś nic nie mówiąc, drżałaś ze strachu przed jego reakcją.

Jego lewy policzek, w miejscu w którym go spoliczkowałaś, był jaskrawoczerwony i czułaś, jakby nie tylko twoja ręka ale i twoje serce przez to zdrętwiało. Czułaś się winna ale nie wiedziałaś jak inaczej zareagować. Nie byłaś doświadczona w miłości i związkach, a to był twój pierwszy pocałunek!

  - Tch... uderzyłaś mnie za pocałowanie cię, ale nie za to, że cię ugryzłem. Hee... jesteś naprawdę nieprzewidywalna i całkiem dziwna (T/I)... - zauważył Ayato, jakbyś to ty była zbyt dziwacznym stworzeniem by istnieć. Ale to była prawda, w końcu co jest dziwniejsze, twój przyjaciel który cię całuje czy taki który cię gryzie? Twoje reakcje powinny być odwrotne, ale to po prostu nie miało dla ciebie sensu.

Uśmiecha się swoim zwyczajnym, diabelskim uśmieszkiem nieco bardziej dramatycznie i bierze głęboki wdech w celu podkreślenia napięcia.

  - Ale nie podoba mi się bycie spoliczkowanym... - Ayato odetchnął łapiąc twoje spojrzenie, sprawiając, że bałaś się go jeszcze bardziej. Nie byłaś przestraszona, ponieważ cię ugryzł, ale ponieważ cię pocałował. - A więc musisz zostać ukarana! - warknął i złapał mocno twój nadgarstek, powoli odcinając krążenie.

Nie narzekałaś i utrzymałaś swoją postawę – Nie będziesz mnie karał – burknęłaś na niego – Nie zrobiłam nic złego.

  - Jak śmiesz mówić do mnie w ten sposób! - popchnął cię na szafkę z której zaczęły wylatywać sztućce i rozsypały się wokół ciebie. Zajęczałaś z bólu przez siłę z jaką popchnął cię na szafkę, i to, że jakaś kość w nodze trzasnęła w wyniku nagłego ruchu. Otrząsnął się w niewłaściwej chwili i cień winy pojawił się na jego twarzy, ale zamiast przeprosić czy spytać się czy wszystko z tobą w porządku, wstał i otrzepał kurz z ubrań.

Spojrzał na ciebie z góry podczas gdy czarny cień padał na jego twarz, jego przeszywające zielone oczy były przejrzyste podczas tego wszystkiego.

- Żegnaj (T/I). Zawiodłaś mnie.

Zamrugałaś a jego już nie było. Zostawił cię samą. Zastanawiałaś się co przyniesie jutro i czy kiedykolwiek jeszcze porozmawiasz z Ayato...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro