Rozdzial 9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- na prawdę myślisz ze to pomoże? - spytał Venti patrząc na barabre.

- jedna kropla.... Nie może przyjmować więcej na noc... przed snem daj jej jedna krople do napoju... najlepiej rób jej herbaty i powiedz ze może po niej będzie lepiej spać....- powiedziała Barbara dając Ventiemu fiolkę z miksturą. Barbara słysząc o problemie Luny od razu zajęła się tą miksturą.

- co jak Luna to zauważy? Nie chce by znowu... przedawkowała leki na sen- powiedział Ciemnowłosy patrząc na mała buteleczkę która dostał od blondynki.

- to staraj się by nie zauważyła ze coś jej dodajesz do herbaty bo może zorientować się ze dajesz jej coś na sen ,a równie dobrze może myśleć ze chcesz ją otruć wiec... po prostu uważaj by nic nie zauważyła - powiedziała Barbara po czym uśmiechnęła się i pożegnała. Venti od razu ruszył w stronę domu. Martwił się o swoją kochaną Lunę ,ale nie wiedział czy krople zadziałają i czy Luna nie nakryje go na dodawaniu ich do herbaty. W końcu to Luna. Jest bardzo mądra i umie zadbać o siebie dlatego trudno będzie dodać jej kropli do herbaty by nie zauważyła. Zielonooki wszedł do domu i od razu zobaczył że jego ukochana siedzi w salonie czytając książkę. Była okryta kocem ,a jej włosy były nieułożone i poplątane. Jej oczy wyglądały na zmęczone ,a jej usta co chwile otwierały się po to by dziewczyna mogła ziewnąć.

- Luna czemu nie śpisz?- cichy głos chłopaka rozniósł się po pokoju. Brunetka spojrzała na niego po czym odpowiedziała.

- obudziłam się..... nie umiałam zasnąć.... Ostatecznie przespałam tylko 35 minut..... zdecydowanie za krótko...- zielonooka ziewnęła po czym skuliła się na kanapie dalej trzymając w swoich delikatnych dłoniach książkę.

- zrobie ci herbaty na sen... Barbara mówiła że kiedy osoba jest senna i pije coś ciepłego to jej latwoej zasnąć.... Do tego zaśpiewam ci coś. Może ci się uda zasnąć- powiedział ciemnowłosy i już chciał iść parzyć herbatę kiedy odezwała się Luna.

- to nie pomoże. Piłam już herbatę i czytam książkę.... Nie umiem zasnąć...... po prostu przejdę się na spacer może się zmęczę i jak wrócę to uda mi się w końcu zasnąć - powiedziała zielonooka wstając i idąc do drzwi.

- czekaj. Zanim pójdziesz to ubierz coś cieplejszego i .... Chodź tu- powiedział zielonooki po czym złapał brunetkę za dłoń i posadził ją na krześle w kuchni. Chłopak od razu poszedł po szczotkę do włosów po czym wrócił i od razu zaczął czesać swoją dziewczynę. Chłopak starał się być delikatny i robił wszystko najwolniej jak się dało by przytrzymać Lunę w domu. Nie chciał by szła na spacer w takim stanie w końcu mogła zasłabnąć.

- Venti co robisz? - spytała brunetka kiedy poczuła jak chłopak zaczął robić jej warkoczyki.

- zawsze chciałem zobaczyć cie w warkoczykach... albo w ogóle spiętych włosach. Zawsze chodzisz w rozpuszczonych.... - powiedział ciemnowłosy ,a po chwili skończył. Brunetka spojrzała na chłopaka ziewając przeciągle po czym zadrżała.

- ide po bluzę... jest mi strasznie zimno- powiedziała zielonooka po czym wstała.

- czekaj.... Dam ci swoją pelerynę.... I pójdę z tobą- powiedział chłopak zdejmując z siebie zieloną pelerynę i nakładając ją na ramiona brunetki.

- nie musisz ze mną iść... przejdę się tylko po Mondast i wrócę okey? Ty w tym czasie odpocznij.... Od rana jesteś na nogach i ciagle coś robisz przyda ci się mała przerwa- powiedziała dziewczyna po czym przyłożyła dłoń do policzka chłopaka i delikatnie złączyła ich usta w pocałunku. Venti lekko zdziwił się na ten gest jednak nie zaprzeczał. Chłopak złapał brunetkę w tali i przyciągnął bliżej pogłębiając pocałunek i przymykając swoje oczy. Brunetka zaczęła jeździć kciukiem po jego policzku  po czym na chwile przerwała pocałunek.

- kocham cie Venti - powiedziała dziewczyna poczuł znowu złączyła swoje usta z tymi należącymi do chłopaka. Venti od razu poprosił o dostęp ,a brunetka nie czekając ani chwili dała mu go. Ciemnowłosy z zadowoleniem zaczął zwiedzać usta dziewczyny ,a po dłuższej chwili kiedy zabrakło im powietrza odkleili się od siebie. 

- wiesz że i tak pójdę z tobą co nie?- spytał ciemnowłosy patrząc w oczy swojej dziewczyny.

- nie musisz. Sama moge iść - powiedziała zielonooka.

- ide z tobą i kropka. - powiedział Venti z uśmiechem po czym od razu założył buty i złapał dziewczynę za dłoń.

- chodź kochanie. - powiedział Venti otwierając drzwi i przepuszczając w nich swoją ukochana. Brunetka z uśmiechem wyszła z domu po czym obydwoje ruszyli przed siebie.

❤️❤️❤️

Wracammmmmm
Od teraz rozdziały będą co tydzień we wtorki dziś wyjątkowo macie w czwartek. 
❤️❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro